Jesteś w:
W pustyni i w puszczy
Podczas swej podróży dzieci natykają się na wiele typowo afrykańskich zjawisk. Niektóre, jak fotometeory, zwane barwami zmrokowymi są bardzo spektakularne. Powstają w skutek załamania i interferencji światła. Pierwsze takie zjawisko dostrzegają po porwaniu: „W oddali widać było majaczące wzgórza, zaś na równinie rozpoczęły się zwykłe na pustyni nocne ułudy. Księżyc świecił na niebie coraz bledziej, a tymczasem przed nimi pojawiały się pełznące nisko, dziwne, różowe obłoki, zupełnie przezrocze, utkane tylko ze światła. Tworzyły się one nie wiadomo dlaczego i posuwały się naprzód, jakby popychane lekkim wiatrem.” Podobne zjawisko wędrowcy dostrzegli także mieszkając w baobabie, gdy rano i wieczorem zorze „grały tysiącami świetlnych blasków”.
Innym zjawiskiem, które można dostrzec na pustyni jest iryzacja – polegające na specyficznym układaniu się kolorów: perłowego, zielonego i różowego równolegle do brzegów chmur: „Niebo przybrało barwę muszli perłowej. Lekkie chmurki, zgromadzone na wschodzie, mieniły się, jak opale, poczem nagle zabarwiły się złotem. Strzelił jeden promień, potem drugi — i słońce, jak zwykle w krajach południowych, w których niema prawie zmierzchu i świtu, nie wzeszło, ale wybuchnęło z za obłoków, jak słup ognia, i zalało jasnem światłem widnokrąg.” Kolejnym zjawiskiem jest śreżoga, występująca po burzy piaskowej, gdy opadnie grubszy piasek, a w powietrzu unoszą się czerwone drobinki. Nazwane jest migotaniem lub scyntylacją.
Widowiskowym zjawiskiem jest także fatamorgana. Dostrzegają ją dzieci i wędrowcy podczas wyjątkowo upalnego dnia na pustyni. Wydaje im się, że dostrzegają na horyzoncie miasto Medinet. Staś obserwuje nawet szczegóły miejskiej zabudowy, takie jak amerykańskie wiatraki czy galerię minaretu. Zjawisko to polega na załamaniu i odbiciu światła tworzącego w powietrzu wielokrotne obrazy rożnego rodzaju obiektów: „Staś wiedział przecie i z książek, i z opowiadań, że na pustyni istnieją majaki, zwane fatamorgana, i że nieraz podróżnym zdarza się widzieć oazy, miasta, kępy drzew i jeziora, które są niczym innym, jak złudą, grą światła i odbiciem rzeczywistych, dalekich przedmiotów. Ale tym razem zjawisko było tak wyraźne, tak niemal dotykalne, że jednak nie mógł wątpić, iż widzi prawdziwe Medinet”. Oprócz tego Staś był także świadkiem światła zodiakalnego, które pojawia się krótko po zachodzie lub przed wschodem słońca.
Nie ominęła dzieci także burza piaskowa – habub, którego składnikami są trąby powietrzne, które unoszą piasek kręcą nim, zamieniając w swoiste wiry. Sienkiewicz opisuje to tak: „I rzeczywiście wiatr nadchodził. W oddali pojawiła się jakby ciemna chmura, która czyniła się w oczach coraz wyższą i zbliżała się do karawany. Poruszyły się też naokół najbliższe fale powietrza i nagle podmuchy poczęły skręcać piasek. Tu i ówdzie tworzyły się lejki, jakby ktoś wiercił kijem powierzchnię pustyni. Miejscami wstawały chybkie wiry, podobne do kolumienek cienkich u spodu, a rozwianych jak pióropusze w górze. Ale wszystko to trwało przez jedno mgnienie oka. Chmura, którą pierwszy ujrzał przewodnik wielbłądów, nadleciała z niepojętą szybkością. W ludzi i zwierzęta uderzyło jakby skrzydło olbrzymiego ptaka. W jednej chwili oczy i usta jeźdźców napełniły się kurzawą. Tumany pyłu zakryły niebo, zakryły słońce i na świecie uczynił się mrok. Ludzie poczęli tracić się z oczu, a najbliższe nawet wielbłądy majaczyły jak we mgle. Nie szum – bo na pustyni nie ma drzew – ale huk wichru głuszył nawoływania przewodnika i ryk zwierząt. W powietrzu czuć było taką woń, jaką wydaje czad węgli. Wielbłądy stanęły i odwróciwszy się od wiatru, powyciągały długie szyje w dół, tak że nozdrza ich dotykały prawie piasku”.
Wśród innych zjawisk można jeszcze wspomnieć o „śpiewających piaskach”, które występują po bardzo upalnych dniach, gdy przychodzi chłodna noc. Ziarenka piasku kurczą się wówczas, a że to masowe zjawisko słychać odgłos przypominający dźwięk piszczałki. Innym wydarzeniem jest piorun kulisty, który ma postać świecącej kuli gazowej obserwowany przez przebywające na drzewie dzieci podczas burzy. Z kolei latawce z informacją o ich położeniu puszcza Staś podczas silnego wiatru – monsunu.
Zjawiska meteorologiczne „W pustyni i w puszczy”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimPodczas swej podróży dzieci natykają się na wiele typowo afrykańskich zjawisk. Niektóre, jak fotometeory, zwane barwami zmrokowymi są bardzo spektakularne. Powstają w skutek załamania i interferencji światła. Pierwsze takie zjawisko dostrzegają po porwaniu: „W oddali widać było majaczące wzgórza, zaś na równinie rozpoczęły się zwykłe na pustyni nocne ułudy. Księżyc świecił na niebie coraz bledziej, a tymczasem przed nimi pojawiały się pełznące nisko, dziwne, różowe obłoki, zupełnie przezrocze, utkane tylko ze światła. Tworzyły się one nie wiadomo dlaczego i posuwały się naprzód, jakby popychane lekkim wiatrem.” Podobne zjawisko wędrowcy dostrzegli także mieszkając w baobabie, gdy rano i wieczorem zorze „grały tysiącami świetlnych blasków”.
Innym zjawiskiem, które można dostrzec na pustyni jest iryzacja – polegające na specyficznym układaniu się kolorów: perłowego, zielonego i różowego równolegle do brzegów chmur: „Niebo przybrało barwę muszli perłowej. Lekkie chmurki, zgromadzone na wschodzie, mieniły się, jak opale, poczem nagle zabarwiły się złotem. Strzelił jeden promień, potem drugi — i słońce, jak zwykle w krajach południowych, w których niema prawie zmierzchu i świtu, nie wzeszło, ale wybuchnęło z za obłoków, jak słup ognia, i zalało jasnem światłem widnokrąg.” Kolejnym zjawiskiem jest śreżoga, występująca po burzy piaskowej, gdy opadnie grubszy piasek, a w powietrzu unoszą się czerwone drobinki. Nazwane jest migotaniem lub scyntylacją.
Widowiskowym zjawiskiem jest także fatamorgana. Dostrzegają ją dzieci i wędrowcy podczas wyjątkowo upalnego dnia na pustyni. Wydaje im się, że dostrzegają na horyzoncie miasto Medinet. Staś obserwuje nawet szczegóły miejskiej zabudowy, takie jak amerykańskie wiatraki czy galerię minaretu. Zjawisko to polega na załamaniu i odbiciu światła tworzącego w powietrzu wielokrotne obrazy rożnego rodzaju obiektów: „Staś wiedział przecie i z książek, i z opowiadań, że na pustyni istnieją majaki, zwane fatamorgana, i że nieraz podróżnym zdarza się widzieć oazy, miasta, kępy drzew i jeziora, które są niczym innym, jak złudą, grą światła i odbiciem rzeczywistych, dalekich przedmiotów. Ale tym razem zjawisko było tak wyraźne, tak niemal dotykalne, że jednak nie mógł wątpić, iż widzi prawdziwe Medinet”. Oprócz tego Staś był także świadkiem światła zodiakalnego, które pojawia się krótko po zachodzie lub przed wschodem słońca.
Nie ominęła dzieci także burza piaskowa – habub, którego składnikami są trąby powietrzne, które unoszą piasek kręcą nim, zamieniając w swoiste wiry. Sienkiewicz opisuje to tak: „I rzeczywiście wiatr nadchodził. W oddali pojawiła się jakby ciemna chmura, która czyniła się w oczach coraz wyższą i zbliżała się do karawany. Poruszyły się też naokół najbliższe fale powietrza i nagle podmuchy poczęły skręcać piasek. Tu i ówdzie tworzyły się lejki, jakby ktoś wiercił kijem powierzchnię pustyni. Miejscami wstawały chybkie wiry, podobne do kolumienek cienkich u spodu, a rozwianych jak pióropusze w górze. Ale wszystko to trwało przez jedno mgnienie oka. Chmura, którą pierwszy ujrzał przewodnik wielbłądów, nadleciała z niepojętą szybkością. W ludzi i zwierzęta uderzyło jakby skrzydło olbrzymiego ptaka. W jednej chwili oczy i usta jeźdźców napełniły się kurzawą. Tumany pyłu zakryły niebo, zakryły słońce i na świecie uczynił się mrok. Ludzie poczęli tracić się z oczu, a najbliższe nawet wielbłądy majaczyły jak we mgle. Nie szum – bo na pustyni nie ma drzew – ale huk wichru głuszył nawoływania przewodnika i ryk zwierząt. W powietrzu czuć było taką woń, jaką wydaje czad węgli. Wielbłądy stanęły i odwróciwszy się od wiatru, powyciągały długie szyje w dół, tak że nozdrza ich dotykały prawie piasku”.
Wśród innych zjawisk można jeszcze wspomnieć o „śpiewających piaskach”, które występują po bardzo upalnych dniach, gdy przychodzi chłodna noc. Ziarenka piasku kurczą się wówczas, a że to masowe zjawisko słychać odgłos przypominający dźwięk piszczałki. Innym wydarzeniem jest piorun kulisty, który ma postać świecącej kuli gazowej obserwowany przez przebywające na drzewie dzieci podczas burzy. Z kolei latawce z informacją o ich położeniu puszcza Staś podczas silnego wiatru – monsunu.