Jesteś w:
W pustyni i w puszczy
Wkrótce wyruszyli w dalszą drogę. Na przodzie Staś na koniu, Nel i Mea na słoniu, zaś Nasibu z tyłu na ośle. Kali opowiedział historię swego narodu Wa-hima, który żył nad Wielką Wodą - jeziorem Bassa-Narok. Wkroczyli do puszczy pełnej dzikich zwierząt, a następnie podążali na wschód od jeziora. Podróż trwała długo, ze względu na przerwy w czasie największego upału. Gdy wędrowcy napotkali murzyńską wioskę Kali przedstawił Stasia jako Wielkiego Pana, a Nel jako Dobre Mzimu (bóstwo), któremu należy złożyć dary. Zaprotestował przeciwko temu czarownik Kumba i wezwał złe Mzimu wymagające wielkich darów. Okazało się jednak, że jest oszustem, za co został wygnany z wioski. Po tym wydarzeniu urządzono wielką ucztę.
Podróżnicy udali się w dalszą drogę. Po drodze mijali wiele wiosek, a dzięki opowieściom Kalego początkowa nieufność zmieniała się w podziw i szacunek. Przekraczali także kolejne góry i wąwozy, aż dotarli do podgórza. Pewnego dnia Nel została zaatakowana przez dzikiego kota wobo. Stasiowi udało się go zabić, za co podziwiał go Kali, znający podstępną naturę zwierzęcia. Staś wciąż wypuszczał latawce z napisami po angielsku, francusku i arabsku. W końcu karawana dotarła do wioski Kalego. Staś po umieszczeniu Mei i Nel w bezpiecznym miejscu postanowił pomóc narodowi Wa-hima i królowi Fumbie w walce z Samburu. Wojna, dzięki młodemu Tarkowskiemu zakończyła się zwycięsko, a po poległym królu Fumbie władzę objął Kali. Traktował Stasia i Nel niemal jak bóstwa.
Młody Europejczyk przygotowywał się do podróży w stronę Oceanu. Podróż miała być żmudna, gdyż mieli przejść przez pustynię. Od Kalego i wodza Samburu – króla Faru otrzymał po stu wojowników. Gdy wyprawa wyruszyła liczyła ponad dwieście osób. Gdy weszli na pustynną równinę część z tubylców wystraszyła się braku wody i zbiegła. Zmęczenie i pragnienie coraz bardziej dawały się we znaki. Karawana zatrzymała się przy rzece w celu uzupełnienia zapasów. W dalszej drodze krajobraz stawał się coraz bardziej pustynny, brakowało przede wszystkim cienia. Zwierzęta także odczuwały trudy podróży, dodatkowo okazało się, że całe zapasy wody zostały skradzione.
Jakiekolwiek próby odnalezienia wody kończyły się niepowodzeniem. Wielu czarnoskórych zrezygnowało z dalszej drogi, wierząc, że i tak czeka ich śmierć. Resztkę wody Staś oddał Nel. Sam zaś, odwodniony, czuł się coraz słabszy. Padły konie, a słoń wykazywał oznaki niepokoju. Gdy pewnej gwiaździstej nocy nie mogli już iść dalej Staś wystrzelił racę w odpowiedzi na ujadanie Saby. Z oddali odpowiedziała im inna raca. Półprzytomni podróżnicy zaczęli podążać w stronę łuny, zaś Staś i Nel ruszyli w tamtą stronę na koniu. W połowie drogi spotkał wybawców, wśród których byli kapitan Glen i doktor Clarg. Wyczerpani członkowie wyprawy po napiciu i najedzeniu zasnęli na całą dobę. Oficerowie dziwili się, że przeżyli, przemierzając wielki kawałek Afryki.
Po trzech dniach karawana Europejczyków wyruszyła w drogę powrotną do Mombasy. Mężczyźni wysłali wiadomość do Tarkowskiego I Rawlisona o odnalezieniu ich dzieci. Nastąpiło gorące i pełne łez pożegnanie z Kalim. W drodze Staś i Nel opowiadali o swych przygodach. Dowiedzieli się o śmierci Mahdiego i jego następcy Abdullahu. Ojcowie dzieci nie mogli uwierzyć w ich szczęśliwy powrót. Po ich zaginięciu na wiele sposobów usiłowali dowiedzieć się o ich losie (Tarkowski dotarł nawet w przebraniu Araba do Chartumu). Po otrzymaniu depeszy wyruszyli do Mombasy parowcem. Po czułym powitaniu udali się francuskim statkiem do Suezu. Podczas podróży dzieci relacjonowały swe ostatnie miesiące spędzone w Afryce i wędrówkę przez pustynię i puszczę. Po powrocie do Port-Said Rawlison z córką wyjechał do Anglii, zaś Staś rozpoczął naukę w Aleksandrii. Kolejny etap nauki odbył w Zurychu, a następnie rozpoczął pracę w Szwajcarii.
Po dziesięciu latach Tarkowscy wybrali się do Anglii na zaproszenie pana Rawlisona. Młodzi – osiemnastoletnia Nel i dwudziestoczteroletni Staś spotkali się po raz pierwszy od afrykańskiej przygody. Postanowili się pobrać i zamieszkać w Anglii. Po śmierci Rawlisona udali się do Egiptu. Panowanie Mahdiego i Abdullaha skończyło się. Młodzi odwiedzili Chartum, Faszodę i Mombasę, gdzie odwiedzili Kinga, którym zajęli się Anglicy. Słoń poznał dawnych przyjaciół. Staś i Nel dowiedzieli się, że Kali włada sprawiedliwie pod angielskim protektoratem, a nawet sprowadził do swego plemienia misjonarzy. Po powrocie do Europy wraz ze starym Tarkowskim pojechali do Polski, gdzie postanowili zamieszkać na stałe, wiodąc spokojne i szczęśliwe życie.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -
„W pustyni i w puszczy” – streszczenie
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimWkrótce wyruszyli w dalszą drogę. Na przodzie Staś na koniu, Nel i Mea na słoniu, zaś Nasibu z tyłu na ośle. Kali opowiedział historię swego narodu Wa-hima, który żył nad Wielką Wodą - jeziorem Bassa-Narok. Wkroczyli do puszczy pełnej dzikich zwierząt, a następnie podążali na wschód od jeziora. Podróż trwała długo, ze względu na przerwy w czasie największego upału. Gdy wędrowcy napotkali murzyńską wioskę Kali przedstawił Stasia jako Wielkiego Pana, a Nel jako Dobre Mzimu (bóstwo), któremu należy złożyć dary. Zaprotestował przeciwko temu czarownik Kumba i wezwał złe Mzimu wymagające wielkich darów. Okazało się jednak, że jest oszustem, za co został wygnany z wioski. Po tym wydarzeniu urządzono wielką ucztę.
Podróżnicy udali się w dalszą drogę. Po drodze mijali wiele wiosek, a dzięki opowieściom Kalego początkowa nieufność zmieniała się w podziw i szacunek. Przekraczali także kolejne góry i wąwozy, aż dotarli do podgórza. Pewnego dnia Nel została zaatakowana przez dzikiego kota wobo. Stasiowi udało się go zabić, za co podziwiał go Kali, znający podstępną naturę zwierzęcia. Staś wciąż wypuszczał latawce z napisami po angielsku, francusku i arabsku. W końcu karawana dotarła do wioski Kalego. Staś po umieszczeniu Mei i Nel w bezpiecznym miejscu postanowił pomóc narodowi Wa-hima i królowi Fumbie w walce z Samburu. Wojna, dzięki młodemu Tarkowskiemu zakończyła się zwycięsko, a po poległym królu Fumbie władzę objął Kali. Traktował Stasia i Nel niemal jak bóstwa.
Młody Europejczyk przygotowywał się do podróży w stronę Oceanu. Podróż miała być żmudna, gdyż mieli przejść przez pustynię. Od Kalego i wodza Samburu – króla Faru otrzymał po stu wojowników. Gdy wyprawa wyruszyła liczyła ponad dwieście osób. Gdy weszli na pustynną równinę część z tubylców wystraszyła się braku wody i zbiegła. Zmęczenie i pragnienie coraz bardziej dawały się we znaki. Karawana zatrzymała się przy rzece w celu uzupełnienia zapasów. W dalszej drodze krajobraz stawał się coraz bardziej pustynny, brakowało przede wszystkim cienia. Zwierzęta także odczuwały trudy podróży, dodatkowo okazało się, że całe zapasy wody zostały skradzione.
Jakiekolwiek próby odnalezienia wody kończyły się niepowodzeniem. Wielu czarnoskórych zrezygnowało z dalszej drogi, wierząc, że i tak czeka ich śmierć. Resztkę wody Staś oddał Nel. Sam zaś, odwodniony, czuł się coraz słabszy. Padły konie, a słoń wykazywał oznaki niepokoju. Gdy pewnej gwiaździstej nocy nie mogli już iść dalej Staś wystrzelił racę w odpowiedzi na ujadanie Saby. Z oddali odpowiedziała im inna raca. Półprzytomni podróżnicy zaczęli podążać w stronę łuny, zaś Staś i Nel ruszyli w tamtą stronę na koniu. W połowie drogi spotkał wybawców, wśród których byli kapitan Glen i doktor Clarg. Wyczerpani członkowie wyprawy po napiciu i najedzeniu zasnęli na całą dobę. Oficerowie dziwili się, że przeżyli, przemierzając wielki kawałek Afryki.
Po trzech dniach karawana Europejczyków wyruszyła w drogę powrotną do Mombasy. Mężczyźni wysłali wiadomość do Tarkowskiego I Rawlisona o odnalezieniu ich dzieci. Nastąpiło gorące i pełne łez pożegnanie z Kalim. W drodze Staś i Nel opowiadali o swych przygodach. Dowiedzieli się o śmierci Mahdiego i jego następcy Abdullahu. Ojcowie dzieci nie mogli uwierzyć w ich szczęśliwy powrót. Po ich zaginięciu na wiele sposobów usiłowali dowiedzieć się o ich losie (Tarkowski dotarł nawet w przebraniu Araba do Chartumu). Po otrzymaniu depeszy wyruszyli do Mombasy parowcem. Po czułym powitaniu udali się francuskim statkiem do Suezu. Podczas podróży dzieci relacjonowały swe ostatnie miesiące spędzone w Afryce i wędrówkę przez pustynię i puszczę. Po powrocie do Port-Said Rawlison z córką wyjechał do Anglii, zaś Staś rozpoczął naukę w Aleksandrii. Kolejny etap nauki odbył w Zurychu, a następnie rozpoczął pracę w Szwajcarii.
Po dziesięciu latach Tarkowscy wybrali się do Anglii na zaproszenie pana Rawlisona. Młodzi – osiemnastoletnia Nel i dwudziestoczteroletni Staś spotkali się po raz pierwszy od afrykańskiej przygody. Postanowili się pobrać i zamieszkać w Anglii. Po śmierci Rawlisona udali się do Egiptu. Panowanie Mahdiego i Abdullaha skończyło się. Młodzi odwiedzili Chartum, Faszodę i Mombasę, gdzie odwiedzili Kinga, którym zajęli się Anglicy. Słoń poznał dawnych przyjaciół. Staś i Nel dowiedzieli się, że Kali włada sprawiedliwie pod angielskim protektoratem, a nawet sprowadził do swego plemienia misjonarzy. Po powrocie do Europy wraz ze starym Tarkowskim pojechali do Polski, gdzie postanowili zamieszkać na stałe, wiodąc spokojne i szczęśliwe życie.
strona: - 1 - - 2 - - 3 -