Jesteś w:
Chłopi
Władysław Reymont pisząc swoją powieść „Chłopi” już w tytułach poszczególnych jej tomów zaznaczył, że będzie to utwór opisujący zdarzenia związane z porami roku. W ten sposób natura również stała się bohaterem tej powieści.
Autor nie próbował opisywać jakichś wyjątkowych zjawisk przyrody. Interesował go cykl roczny z jego charakterystycznymi cechami. W tym naturalnym środowisku, którym jest wieś umieścił swoich bohaterów. Żyją oni w uzależnieniu od naturalnego kalendarza, jakim jest żywa przyroda – ich życie i praca podporządkowane są biologicznym przemianom natury. Od tego zależy nie tylko ich praca ale również samopoczucie i nastrój.
Autor opisuje piękno przyrody, posługując się różnymi stylizacjami językowymi / „wsiowy gaduła”, młodopolski stylista, realista / ale również i jej szpetotę w słotne, jesienne dni. Zimowa aura może okazać się groźna dla człowieka. Zdesperowana Hanka idzie w zamieć do lasu po chrust na opał i nie wiadomo jak skończyłaby się ta wyprawa, gdyby nie pojawił się tam stary Boryna, który ją podwiózł do domu. Groźna może być też wichura i burza. Autor opisuje również trudną do przetrwania dla biednych komorników porę, jaką jest przednówek. Przednówek jest końcem zimy, gdy wyczerpują się już zapasy z poprzedniego roku a świat przyrody jeszcze nie budzi się do życia.
Swoją powieść Reymont kończy opisem lata. Jest to pora pełnego rozkwitu i obfitości. Dojrzewają owoce i zboża na polach. Najważniejszym momentem o tej porze roku są żniwa. Natura odpłaca się wówczas rolnikom za trud włożony w uprawę ziemi plonem, jaki daje.
Ciekawy jest pomysł autora, by zacząć swoją powieść jesienią. Mogłoby się wydawać, że zgodnie z kalendarzem, początkiem powinna być wiosna. Wtedy jednak powieść Reymonta kończyłaby się zimą, gdy ziemia zamiera. Autor najwyraźniej wolał zakończyć swoje dzieło pełnym rozkwitem.
Już sam fakt, że pisarz zatytułował poszczególne tomy swojej powieści nazwami pór roku / Jesień, Zima, Wiosna, Lato / świadczy o tym, iż natura w jego utworze będzie odgrywać ważną rolę. Autor od razu zaznacz, że życie chłopów związane jest z cyklem biologicznym przyrody. Przekonujemy się o tym na dalszych stronach powieści.
Ludzie pracujący na roli żyją zgodnie z rytmem ziemi, którą uprawiają. Jesień jest czasem zbioru ostatnich plonów; zima to okres, gdy ziemia odpoczywa; wiosną pola są zasiewane a latem zbiera się z nich zboże. Z porami roku związana jest nie tylko praca ale również tradycyjne obyczaje i święta oraz sposób funkcjonowania mieszkańców wsi. Jesienią życie wiejskie coraz bardziej ogranicza się do chałup i zagród, by zamknąć się w nich na zimę. Z wiosną wylega ono na zewnątrz – na pola, łąki, ogrody, podwórza przed domami. Koniec jesieni jest też dobrą porą na zaręczyny i ślub, ponieważ nie przeszkadza to w pracach polowych. Z kolei, przetrzymywanie mężczyzn w areszcie w czasie wiosennych prac jest dla wsi prawdziwą katastrofą.
W ten rytm przyrody wpisany jest motyw nieuchronnego przemijania ale również i odradzania się życia. Ludzie w Lipcach umierają i rodzą się. Jest to naturalna kolej rzeczy. Reymont dokonuje w niektórych opisach wręcz sakralizacji przyrody, porównując ją z liturgią katolicką
/ porównanie pól do nabożeństwa w niezmierzonym kościele lub słońca do hostii /. Natura w swoim biologicznym cyklu nabiera cech religijnego misterium – w czasie zwyczajowego święcenia pól ksiądz powierza je opiece Boga.
Pisarz po mistrzowsku tworzy wspaniałe opisy przyrody. Stylizuje te obrazy na sposób młodopolski ukazując nastrojowość i subtelność natury. W niektórych opisach posługuje się językiem gwarowym, by przybliżyć czytelnikowi odczucia człowieka żyjącego z naturą w bliskim kontakcie i związku. Symbolicznego charakteru nabiera śmierć takiego człowieka, jak ma to miejsce w przypadku Macieja Boryny: „(...) chciał uciekać, zabrakło mu sił i ziemia chwyciła za nogi, plątały go zboża, przytrzymywały bruzdy, łapały twarde skiby, wygrażały drzewa zastępujące drogę,rwały osty, raniły kamienie, gonił zły wiater (...)”. Stary Boryna umiera na polu łącząc się z ziemią, która należała do niego a on do niej.
Przyroda w Chłopach
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskim„Chłopi” jako powieść o życiu natury
Władysław Reymont pisząc swoją powieść „Chłopi” już w tytułach poszczególnych jej tomów zaznaczył, że będzie to utwór opisujący zdarzenia związane z porami roku. W ten sposób natura również stała się bohaterem tej powieści.
Autor nie próbował opisywać jakichś wyjątkowych zjawisk przyrody. Interesował go cykl roczny z jego charakterystycznymi cechami. W tym naturalnym środowisku, którym jest wieś umieścił swoich bohaterów. Żyją oni w uzależnieniu od naturalnego kalendarza, jakim jest żywa przyroda – ich życie i praca podporządkowane są biologicznym przemianom natury. Od tego zależy nie tylko ich praca ale również samopoczucie i nastrój.
Autor opisuje piękno przyrody, posługując się różnymi stylizacjami językowymi / „wsiowy gaduła”, młodopolski stylista, realista / ale również i jej szpetotę w słotne, jesienne dni. Zimowa aura może okazać się groźna dla człowieka. Zdesperowana Hanka idzie w zamieć do lasu po chrust na opał i nie wiadomo jak skończyłaby się ta wyprawa, gdyby nie pojawił się tam stary Boryna, który ją podwiózł do domu. Groźna może być też wichura i burza. Autor opisuje również trudną do przetrwania dla biednych komorników porę, jaką jest przednówek. Przednówek jest końcem zimy, gdy wyczerpują się już zapasy z poprzedniego roku a świat przyrody jeszcze nie budzi się do życia.
Swoją powieść Reymont kończy opisem lata. Jest to pora pełnego rozkwitu i obfitości. Dojrzewają owoce i zboża na polach. Najważniejszym momentem o tej porze roku są żniwa. Natura odpłaca się wówczas rolnikom za trud włożony w uprawę ziemi plonem, jaki daje.
Ciekawy jest pomysł autora, by zacząć swoją powieść jesienią. Mogłoby się wydawać, że zgodnie z kalendarzem, początkiem powinna być wiosna. Wtedy jednak powieść Reymonta kończyłaby się zimą, gdy ziemia zamiera. Autor najwyraźniej wolał zakończyć swoje dzieło pełnym rozkwitem.
Rola przyrody w „Chłopach” Reymonta
Już sam fakt, że pisarz zatytułował poszczególne tomy swojej powieści nazwami pór roku / Jesień, Zima, Wiosna, Lato / świadczy o tym, iż natura w jego utworze będzie odgrywać ważną rolę. Autor od razu zaznacz, że życie chłopów związane jest z cyklem biologicznym przyrody. Przekonujemy się o tym na dalszych stronach powieści.
Ludzie pracujący na roli żyją zgodnie z rytmem ziemi, którą uprawiają. Jesień jest czasem zbioru ostatnich plonów; zima to okres, gdy ziemia odpoczywa; wiosną pola są zasiewane a latem zbiera się z nich zboże. Z porami roku związana jest nie tylko praca ale również tradycyjne obyczaje i święta oraz sposób funkcjonowania mieszkańców wsi. Jesienią życie wiejskie coraz bardziej ogranicza się do chałup i zagród, by zamknąć się w nich na zimę. Z wiosną wylega ono na zewnątrz – na pola, łąki, ogrody, podwórza przed domami. Koniec jesieni jest też dobrą porą na zaręczyny i ślub, ponieważ nie przeszkadza to w pracach polowych. Z kolei, przetrzymywanie mężczyzn w areszcie w czasie wiosennych prac jest dla wsi prawdziwą katastrofą.
W ten rytm przyrody wpisany jest motyw nieuchronnego przemijania ale również i odradzania się życia. Ludzie w Lipcach umierają i rodzą się. Jest to naturalna kolej rzeczy. Reymont dokonuje w niektórych opisach wręcz sakralizacji przyrody, porównując ją z liturgią katolicką
/ porównanie pól do nabożeństwa w niezmierzonym kościele lub słońca do hostii /. Natura w swoim biologicznym cyklu nabiera cech religijnego misterium – w czasie zwyczajowego święcenia pól ksiądz powierza je opiece Boga.
Pisarz po mistrzowsku tworzy wspaniałe opisy przyrody. Stylizuje te obrazy na sposób młodopolski ukazując nastrojowość i subtelność natury. W niektórych opisach posługuje się językiem gwarowym, by przybliżyć czytelnikowi odczucia człowieka żyjącego z naturą w bliskim kontakcie i związku. Symbolicznego charakteru nabiera śmierć takiego człowieka, jak ma to miejsce w przypadku Macieja Boryny: „(...) chciał uciekać, zabrakło mu sił i ziemia chwyciła za nogi, plątały go zboża, przytrzymywały bruzdy, łapały twarde skiby, wygrażały drzewa zastępujące drogę,rwały osty, raniły kamienie, gonił zły wiater (...)”. Stary Boryna umiera na polu łącząc się z ziemią, która należała do niego a on do niej.