Jesteś w: Mendel Gdański

Postawy bohaterów wobec członków innej narodowości i przyczyny zachowań opisanych przez Konopnicką w „Mendlu Gdańskim”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

W noweli Konopnickiej „Mendel Gdański” głównym problemem jest stosunek ludności polskiej do mniejszości narodowych – w tym wypadku chodzi o traktowanie ludności pochodzenia żydowskiego. W utworze możemy zobaczyć trzy dominujące postawy wobec Żydów reprezentowanych przez starego Mendla Gdańskiego i jego syna Jakuba.

Do pierwszej grupy trzeba zaliczyć zegarmistrza i dependenta. Zegarmistrz, mimo iż przez wiele lat prowadził zakład naprze dziw warsztatu introligatorskiego Żyda, a nawet kłaniał mu się w letnie poranki jest wyznawcą antysemickich poglądów. Uważa, że „Żyd zawsze pozostanie Żydem”, że jest obcy w polskim społeczeństwie. Ponadto zarzuca ludności wyznania mojżeszowego chciwość, wyzysk, chęć bogacenia się za wszelką cenę oraz fakt, że nadmiernie się mnożą. Nie potrafi znaleźć kontrargumentów na twierdzenia Mendla o tym, że wszyscy ludzie są równi. Podobnie jak dependent wyraża zasłyszane poglądy bez głębszej refleksji. Jest łatwym celem manipulacji zaborców, którzy dążą do skłócenia zamieszkującej Warszawie wielowyznaniowej ludności.

Najbardziej godnymi potępienia wydają się uczestnicy marszu antysemickiego tłumu, którzy demolowali żydowskie kramy handlowe, atakowali kamieniami Żydów, bili ich i poniżali odbierając im godność. Wśród nich najwięcej było bezmyślnej młodzieży i pijaków, którymi łatwo manipulować. Rozwścieczeni członkowie tłumu, nazwani przez Mendla „dzikimi bestiami” wywodzą się ze społecznego marginesu, więc nie mają skrupułów. Nie cofają się nawet przed tym, by napaść bezbronnego starca i jego dziesięcioletniego wnuka. Ich zachowanie wynika głównie z bezmyślności i głupoty.

Jednak w polskim społeczeństwie byli ludzie, którzy stawali w obronie Żydów. Do nich należy proboszcz, który szanując pobożność Mendla przegania spod jego okien wyrostków, pragnących zakłócić piątkową modlitwę. Za Gdańskim murem stają prości sąsiedzi, wśród których jest m. in. straganiarka, powroźnicza, stróżka. Pragną ustrzec go przed pogromem ofiarowując mu katolickie dewocjonalia, który Żyd miałby wystawić w oknie. Mendel pełen godności i szacunku dla wiary swych przodków nie decyduje się na ten gest. Najbardziej aktywną postawę przyjmuje student, zamieszkujący facjatkę w kamienicy Mendla. Wychodzi on naprzeciw tłumu i własnym ciałem zasłania okno Żyda. Przegania zgromadzonych, a następnie stara się pocieszyć i czuwał przy łóżku rannego Jakuba. Okazuje się, że prości ludzie kierują się nakazami chrześcijańskiej miłości bliźniego i są odporni na antyżydowską agitację. Jednak, mimo ich zaangażowania, Mendel ostatecznie traci miłość do rodzinnego miasta.



  Dowiedz się więcej