Jesteś w: Król Edyp

Chór w starożytnej tragedii greckiej

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Na temat roli chóru w starożytnej tragedii greckiej zdania są podzielone. Arystoteles zalecał go traktować jako jednego z aktorów. Według innej interpretacji mógł stanowić odautorskie „ja”. Bywa też widziany jako uosobienie „idealnego widza” lub „pośrednika” , który ukazuje związek między akcją na scenie a sytuacją publiczności.

Chór w tragedii ma wiele wspólnego z rytuałem. Jego pieśni mają muzykę i rytmikę wzorowaną na dawnych obrzędach. Jednak chór nie odprawia rytuału a jedynie odgrywa go. Dlatego w tym przypadku możemy mówić o teatrze.

Składał się on z 15 osób, u Ajschylosa z 12 a w komediach był znacznie liczniejszy. Już samo wejście chóru / procesja – parodos / było ważnym momentem w sztuce. Śpiewając swoją pieśń okrążał orchestrę, by na koniec zająć właściwe sobie miejsce.

Występ antycznego chóru łączył trzy elementy – muzykę, taniec i śpiew. Aktor w starożytnym teatrze greckim w ogóle miał ton głosu ustawiony pomiędzy mową i śpiewem. Dla działań chóru najważniejsza była rytmika, melodyczność i muzyczność. W dialogach chóru z bohaterami najczęściej zabierał głos koryfeusz czyli przewodnik chóru.

Choreuci posługiwali się bogatym wachlarzem gestów i postaw. Był to taniec mimetyczny.

Widzowie doskonale rozumieli ich gestykulację. Pomimo, że chór nie miał wpływu na bieg zdarzeń w sztuce, zawsze był obecny w starożytnym dramacie greckim. Wzbogacał on sposoby narracji, potęgował napięcie albo też, jeśli była tego potrzeba – uspokajał.



  Dowiedz się więcej