Jesteś w:
Granica
Zofia Nałkowska zrealizowała w „Granicy” bardzo powszechny w polskiej literaturze motyw dworku szlacheckiego. W tej dwudziestowiecznej psychologicznej prozie symbolem szlacheckich ideałów jest Boleborzy.
Dworek ten należy do hrabiostwa Tczewskich i jest zarządzany pod kontrolą Czechlińskiego przez Waleriana Ziembiewicza. Boleborza to nie tylko dom, las i przyległe tereny, lecz także – jeśli nie przede wszystkim - szlachecki sposób postrzegania świata. Jego anachroniczność widać w postępowaniu i decyzjach ojca Zenona.
Choć formalnie pełnił funkcję rządcy, zrzucił „papierkowe” obowiązki na żonę, a samemu oddał się pasji strzelania do wron, romansowania z wiejskimi dziewkami czy jedzenia „po pańsku”. Permanentny brak pieniędzy nie przeszkadzał mu w utrzymywaniu mnóstwa niepotrzebnej służby, która w jego mniemaniu świadczyła o jego szlacheckim pochodzeniu. Wraz z żoną zalegali z wypłatą wynagrodzenia osobistej kucharce (gotowała tylko „dla oboje państwa”) czy chłopakowi, który czyścił „tylko pańskie” buty, a pani nastawiał samowar o każdej porze dnia. W skład ich prywatnej świty wchodziła jeszcze wiejska dziewczyna, przyjęta do czyszczenia sreber, używanych od święta, do haftowania obrusów i prześcieradeł, które nie używane leżały w szafach. A wszystko to było podyktowane zachowaniem śladu dawnego życia, prowadzonego przez ich przodków.
Prócz Boleborzy, w powieści występują jeszcze dwa szlacheckie majątki: Chązebna – folwark hrabiostwa Tczewskich oraz Pieszna - majątek Olgierdowej Tczewskiej, bratowej Wojciechowem. Tam również zajmowano się przede wszystkim rozrywką, zabawami, balami, wyjazdami w góry, nad morze czy na zagraniczne polowania.
Motyw dworku szlacheckiego w „Granicy”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimZofia Nałkowska zrealizowała w „Granicy” bardzo powszechny w polskiej literaturze motyw dworku szlacheckiego. W tej dwudziestowiecznej psychologicznej prozie symbolem szlacheckich ideałów jest Boleborzy.
Dworek ten należy do hrabiostwa Tczewskich i jest zarządzany pod kontrolą Czechlińskiego przez Waleriana Ziembiewicza. Boleborza to nie tylko dom, las i przyległe tereny, lecz także – jeśli nie przede wszystkim - szlachecki sposób postrzegania świata. Jego anachroniczność widać w postępowaniu i decyzjach ojca Zenona.
Choć formalnie pełnił funkcję rządcy, zrzucił „papierkowe” obowiązki na żonę, a samemu oddał się pasji strzelania do wron, romansowania z wiejskimi dziewkami czy jedzenia „po pańsku”. Permanentny brak pieniędzy nie przeszkadzał mu w utrzymywaniu mnóstwa niepotrzebnej służby, która w jego mniemaniu świadczyła o jego szlacheckim pochodzeniu. Wraz z żoną zalegali z wypłatą wynagrodzenia osobistej kucharce (gotowała tylko „dla oboje państwa”) czy chłopakowi, który czyścił „tylko pańskie” buty, a pani nastawiał samowar o każdej porze dnia. W skład ich prywatnej świty wchodziła jeszcze wiejska dziewczyna, przyjęta do czyszczenia sreber, używanych od święta, do haftowania obrusów i prześcieradeł, które nie używane leżały w szafach. A wszystko to było podyktowane zachowaniem śladu dawnego życia, prowadzonego przez ich przodków.
Prócz Boleborzy, w powieści występują jeszcze dwa szlacheckie majątki: Chązebna – folwark hrabiostwa Tczewskich oraz Pieszna - majątek Olgierdowej Tczewskiej, bratowej Wojciechowem. Tam również zajmowano się przede wszystkim rozrywką, zabawami, balami, wyjazdami w góry, nad morze czy na zagraniczne polowania.