Jesteś w: Nad Niemnem

Związek Benedykta i Emilii

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Przykładem nieudanego małżeństwa jest związek pomiędzy Emilią i Benedyktem Korczyńskimi – bohaterami pozytywistycznej powieści Elizy Orzeszkowej, zatytułowanej „Nad Niemnem”. Historia ich związku, choć zaczyna się szczęśliwie, kończy się bardzo smutno. Emilia poślubiła Benedykta, kierując się marzeniami o romantycznej miłości. Myślała, że życie Korczyńskiego będzie poświęcone i podporządkowane tylko jej. Wyobrażała sobie, iż zaloty oraz zachowania, które prezentował Benedykt jako konkurent i narzeczony, będą trwały wiecznie. Benedykt wierzył. że w żonie znajdzie oparcie i podporę, szczególnie w trudnych dla polskich ziemian czasach zaborów.

Niestety realia życiowe przekreśliły ich plany. Mąż Emilii przez cały dzień zaabsorbowany był prowadzeniem dworu i gospodarstwa – niewiele więc miał czasu dla swej żony. Dzięki temu ich drogi coraz bardziej się rozchodziły. Nie tylko nie potrafili się porozumieć, ale wzajemnie przestali być dla siebie atrakcyjni. Ona, niesposobna do żadnych prac gospodarskich, ciągle zmęczona, wypoczywała w altanie lub ogrodzie, czytując literaturę francuską lub wykonując drobne robótki ręczne. Benedykt zastał ją tak kiedyś, gdy wracał z oględzin dóbr ziemskich, a chwila rozmowy uwypukliła wszelkie różnice między nimi. Kobieta narzekała na swoje zdrowie i samotność, a gdy mąż zaczął opowiadać jej o swoich gospodarskich frasunkach, zarzuciła mu, że w trosce o codzienny byt, zupełnie wyzbył się wyższych, patetycznych uczuć:
„Nie, Benedykcie, nigdy nie zgodzę się na to, aby życie wymagało od nas takich ofiar. Może ono być piękne i szczęśliwe, ale tylko dla tych, którzy odrzucają jego brzydką i prozaiczną stronę. Ale jeżeli kto tak, jak ty, zanurzy się w samych materialnych interesach, a wyrzeknie się wszelkiego piękna i wszelkiej poezji... wtedy... (...)
- Nie rozumiemy się i zrozumieć się nie możemy – ze smutną obojętnością rzekła pani Emilia.”


Oboje zrozumieli, że nie potrafią już razem żyć; Emilia nie chciała i nie interesowała się sprawami ważnymi dla Benedykta, więc ten bez reszty poświęcił się pracy, pozostawiając kobietę w jej pokojach, w których wraz ze swą damą do towarzystwa zaczytywały się w romansach i przeżywały swe wyimaginowane choroby. Wydzielił jej też comiesięczną pensję, którą mogła przeznaczać na swoje leki i inne kobiece bibeloty. W ten sposób, małżeństwo Korczyńskich stało się tylko papierkowym związkiem, w którym mąż i żona żyją nie z sobą, ale obok siebie. Eliza Orzeszkowa poprzez historię Emilii i Benedykta bardzo wy-raźnie pokazuje, że puste słowa, chwilowe uniesienia, momenty pełne wzruszeń – to tylko nic nieznacząca gra pozorów, zupełnie niezwiązana z prawdziwą miłością i że nie można na nich opierać małżeństwa.



  Dowiedz się więcej