Jesteś w: Ferdydurke

„Ferdydurke” - Filibert dzieckiem podszyty – streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

„Filibert dzieckiem podszyty” to druga dygresyjna powiastka umieszczona w powieści Gombrowicza „Ferdydurke”. Tak, jak pierwszą – poprzedza ją wstęp. Autor twierdzi, że zasada symetrii oraz analogii wymagała, by wstęp ten zaistniał. Poświęca go zmaganiom twórcy z warsztatem pisarskim czyli „męce twórczej”. Mówi o tym z ironią, utrzymując, że zasadniczy problem to „ (…) męczarnia frazesu, grymasu, miny, gęby (...)”. Pozostałe cierpienia wynikają właśnie z tego.

Po wstępie pisarz rozpoczyna kolejną historię, którą chce przedstawić czytelnikowi jako dygresję.
Rzecz dzieje się we Francji, na kortach tenisowych paryskiego Racing Klubu, gdzie zgromadziła się
liczna publiczność. W pewnym momencie siedzący na bocznej trybunie pułkownik żuawów pozazdrościł championom gry i strzelił z rewolweru do odbijanej piłki. Piłka zniknęła. W tych okolicznościach gracze rzucili się na siebie z pazurami. Zabłąkana kula ugodziła tymczasem w szyję pewnego przemysłowca. Trysnęła krew. Żona przemysłowca nie mogąc rzucić się na pułkownika, uderzyła w twarz najbliższego sąsiada. Ten dostał ataku epilepsji i zaczął toczyć pianę.

Widzowie całe zajście nagrodzili oklaskami. Jednocześnie jakiś mężczyzna uległ panice i skoczył na głowę damie, która siedziała poniżej. Dama wyskoczyła na plac unosząc go na sobie. Zobaczył to pewien emeryt z Tuluzy, który zawsze marzył o skakaniu na głowę osobom siedzącym niżej. Teraz skorzystał z okazji i zrobił to. Jego ofiarą padła urzędniczka przybyła z Tangeru w Afryce. Urzędniczka sądziła, że jest to w wielkomiejskim stylu i też poniosła. Publiczność zaczęła dyskretnie klaskać, by zatuszować skandal. Mniej kulturalna jej część przyjęła to jako dowód uznania i też dosiadła swoich dam.

W tych okolicznościach markiz de Filiberthe wyszedł na środek placu. Markiz spytał czy ktoś tu chce obrazić jego żonę i rzucił garść wizytówek. W odpowiedzi na to na eleganckich, rasowych kobietach podjechało 36 panów i obraziło markizę. Markiza przeraziła się i poroniła. Markiz zawstydzony i podszyty dzieckiem poszedł do domu. Towarzyszył temu grzmot oklasków.



  Dowiedz się więcej