Jesteś w:
Ferdydurke
Pierwszym nauczycielem, z którym czytelnik ma okazję zetknąć się w powieści Gombrowicza „Ferdydurke” jest profesor Pimko. To on odwiedza głównego bohatera, przegląda jego notatki, ocenia je, zadając pytania sprawdza stan wiedzy Józia i stwierdza braki w edukacji. Wszystko to jest krótkim egzaminem, na podstawie którego Pimko wydaje decyzję o powrocie głównego bohatera do szkoły. Profesor Pimko jest autorytetem w sprawach edukacji. Jego decyzje są niepodważalne i Józio musi pogodzić się z nimi. Dotyczy to szkoły oraz umieszczenia go na stancji u rodziny Młodziaków. Wygląda na to, że sprawa jest poważna. Pimko nie zajmuje się nauczaniem – jest kuratorem, który czuwa nad edukacją młodzieży.
W szkole jednak sytuacja zaczyna przybierać kształty groteskowe. Pimko obserwujący chłopców na boisku, nie dostrzega ich prowokacyjnych, ordynarnych zachowań. Według jego założenia mają to być „świeże i niewinne” dzieci. Jego metoda dydaktyczna polega na przyprawianiu uczniom „pupy”.
Po przerwie Józio trafia na lekcje. Pierwszą jest lekcja języka polskiego, drugą – lekcja łaciny. Gombrowicz opisuje dwóch nauczycieli i prowadzone przez nich zajęcia. Bladaczka nauczający literatury to postać smętna i zastraszona. Na jego lekcji panuje chaos. Uczniowie nie słuchają poleceń. Wymyślają najgłupsze powody usprawiedliwiające ich nieprzygotowanie się do zajęć. Wreszcie nauczyciel przystępuje do wykładu o poezji Słowackiego. Jest to zbiór banałów i ogólników, których uczniowie nie chcą słuchać i oddają się różnym innym czynnościom. Na koniec Bladaczkę wprawia w przerażenie uczeń Gałkiewicz. Twierdzi on, że poezja Słowackiego nie zachwyca go. Bladaczka obawia się wizytatora lub dyrektora, przed którym Gałkiewicz może go skompromitować swoją bezczelną ignorancją.
Przeciwieństwem Bladaczki jest nauczyciel łaciny – pogodny staruszek trzymający uczniów na dystans swoją wyszukaną retoryką. Nie przyjmuje on też do wiadomości, że stan wiedzy uczniów jest poniżej jego oczekiwań. Uczniowie boją się go. Gałkiewicz kwestionujący znaczenie łaciny w rozwoju umysłowym człowieka budzi w nim zdziwienie. On sam jest głęboko przekonany o wielkim znaczeniu wykładanego przez siebie przedmiotu.
Gombrowicz opisuje dwie karykaturalne postacie nauczycieli, których raczej należałoby nazwać belframi. Nie są dla edukowanej młodzieży żadnym autorytetem. Wymagają jedynie pamięciowego opanowania przekazywanego przez siebie materiału. Nie potrafią jednak wyegzekwować tego ani zachęcić do pracy. Ich lekcje są nudne, wykluczające wszelkie dyskusje, uniemożliwiające samodzielne myślenie. Jedyny prymus w klasie, Pylaszczkiewicz ma opanowaną wymaganą wiedzę, ponieważ przyświeca mu idea samokształcenia.
Ferdydurke – motyw nauczyciela
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimPierwszym nauczycielem, z którym czytelnik ma okazję zetknąć się w powieści Gombrowicza „Ferdydurke” jest profesor Pimko. To on odwiedza głównego bohatera, przegląda jego notatki, ocenia je, zadając pytania sprawdza stan wiedzy Józia i stwierdza braki w edukacji. Wszystko to jest krótkim egzaminem, na podstawie którego Pimko wydaje decyzję o powrocie głównego bohatera do szkoły. Profesor Pimko jest autorytetem w sprawach edukacji. Jego decyzje są niepodważalne i Józio musi pogodzić się z nimi. Dotyczy to szkoły oraz umieszczenia go na stancji u rodziny Młodziaków. Wygląda na to, że sprawa jest poważna. Pimko nie zajmuje się nauczaniem – jest kuratorem, który czuwa nad edukacją młodzieży.
W szkole jednak sytuacja zaczyna przybierać kształty groteskowe. Pimko obserwujący chłopców na boisku, nie dostrzega ich prowokacyjnych, ordynarnych zachowań. Według jego założenia mają to być „świeże i niewinne” dzieci. Jego metoda dydaktyczna polega na przyprawianiu uczniom „pupy”.
Po przerwie Józio trafia na lekcje. Pierwszą jest lekcja języka polskiego, drugą – lekcja łaciny. Gombrowicz opisuje dwóch nauczycieli i prowadzone przez nich zajęcia. Bladaczka nauczający literatury to postać smętna i zastraszona. Na jego lekcji panuje chaos. Uczniowie nie słuchają poleceń. Wymyślają najgłupsze powody usprawiedliwiające ich nieprzygotowanie się do zajęć. Wreszcie nauczyciel przystępuje do wykładu o poezji Słowackiego. Jest to zbiór banałów i ogólników, których uczniowie nie chcą słuchać i oddają się różnym innym czynnościom. Na koniec Bladaczkę wprawia w przerażenie uczeń Gałkiewicz. Twierdzi on, że poezja Słowackiego nie zachwyca go. Bladaczka obawia się wizytatora lub dyrektora, przed którym Gałkiewicz może go skompromitować swoją bezczelną ignorancją.
Przeciwieństwem Bladaczki jest nauczyciel łaciny – pogodny staruszek trzymający uczniów na dystans swoją wyszukaną retoryką. Nie przyjmuje on też do wiadomości, że stan wiedzy uczniów jest poniżej jego oczekiwań. Uczniowie boją się go. Gałkiewicz kwestionujący znaczenie łaciny w rozwoju umysłowym człowieka budzi w nim zdziwienie. On sam jest głęboko przekonany o wielkim znaczeniu wykładanego przez siebie przedmiotu.
Gombrowicz opisuje dwie karykaturalne postacie nauczycieli, których raczej należałoby nazwać belframi. Nie są dla edukowanej młodzieży żadnym autorytetem. Wymagają jedynie pamięciowego opanowania przekazywanego przez siebie materiału. Nie potrafią jednak wyegzekwować tego ani zachęcić do pracy. Ich lekcje są nudne, wykluczające wszelkie dyskusje, uniemożliwiające samodzielne myślenie. Jedyny prymus w klasie, Pylaszczkiewicz ma opanowaną wymaganą wiedzę, ponieważ przyświeca mu idea samokształcenia.