Jesteś w:
Ferdydurke
Dwór w powieści Gombrowicza „Ferdydurke” znajduje się w Bolimowie. Jest to majątek ziemski należący do rodziny Hurleckich spokrewnionych z głównym bohaterem, Józiem. Rodzina składa się z czterech osób. Są to: wuj Konstanty zwany Kociem, jego żona, którą Józio nazywa ciotką Hurlecką oraz ich dzieci – Zygmunt i Zosia. Oprócz tego we dworze znajduje się duża ilość służby. Majątkiem zarządza wuj Konstanty.
Bolimowo jest miejscem, gdzie kultywuje się tradycje szlacheckie i żyje się tak, jak przystoi zamożnemu ziemiaństwu. Daleko tu jednak do sielankowej wizji dworu w Soplicowie przedstawionej przez Mickiewicza w „Panu Tadeuszu”. W Bolimowie siłą utrzymuje się posłuszeństwo parobków, często bijąc ich „po gębie”. Robi to z upodobaniem wuj Konstanty i jego syn Zygmunt. Obaj widzą w tym jedyny sposób na podtrzymywanie własnego autorytetu. Państwo mają świadomość, że służba obserwuje ich i widzi różne rzeczy, które chcieliby przed nimi ukryć. Starają się nie dopuszczać, by doszło do plotek „w kuchni”. Nad zdyscyplinowanie i posłuszeństwem służby czuwa kamerdyner, który o wszystkim donosi państwu. Panuje tu atmosfera nieufności i podejrzliwości przy pozornym, tradycyjnym podziale na państwo i gmin, który powinien zachowywać odpowiedni dystans.
Przyjazd do dworu Józia i Miętusa burzy ten siłą utrzymywany porządek. Bratanie się Miętusa z parobkiem Walkiem ośmiela służbę. Dziewczyna z kuchni, Marcysia zaczyna pokpiwać z właścicieli dworu. Według jej opinii, państwo ciągle jedzą, spacerują, wylegują się a później wszyscy od takiego trybu życia są chorzy. Marcysia ujawnia też plotki na temat panicza Zygmunta, który niby ogląda się za dziewczynami ale naprawdę spotyka się w nocy w krzakach ze „starką Józefką”. Bliskie kontakty Miętusa z parobkiem wywołują we dworze skandal. Hurleccy chcąc bronić swojej pozycji w oczach służby natychmiast organizują publiczny pokaz dyscyplinowania Walka. Parobek na oczach zebranej pod odsłoniętymi oknami pokoju stołowego służby i chłopstwa musi usługiwać do stołu i często dostaje „po gębie”. Państwo przy tym ostentacyjnie podkreślają, że wszystko co znajduje się tutaj należy do nich.
Jest to wizja świata anachronicznego, skostniałego w swoich najgorszych przywarach. Nie ma tu naturalności. Jest natomiast walka o przestarzałe schematy i formy oraz próba narzucenia ich gościom we dworze / Józio i Miętus dostają polecenie opuszczenia Bolimowa z powodu niestosownych zachowań /.
Dyscyplinowanie Walka kończy się atakiem chłopstwa na dwór. Józio zostawia wszystkich i ucieka.
Po drodze, zupełnie przez przypadek porywa ze sobą Zosię – anemiczną, romantyczną panienkę oczekującą miłości.
Ferdydurke – motyw dworku
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimDwór w powieści Gombrowicza „Ferdydurke” znajduje się w Bolimowie. Jest to majątek ziemski należący do rodziny Hurleckich spokrewnionych z głównym bohaterem, Józiem. Rodzina składa się z czterech osób. Są to: wuj Konstanty zwany Kociem, jego żona, którą Józio nazywa ciotką Hurlecką oraz ich dzieci – Zygmunt i Zosia. Oprócz tego we dworze znajduje się duża ilość służby. Majątkiem zarządza wuj Konstanty.
Bolimowo jest miejscem, gdzie kultywuje się tradycje szlacheckie i żyje się tak, jak przystoi zamożnemu ziemiaństwu. Daleko tu jednak do sielankowej wizji dworu w Soplicowie przedstawionej przez Mickiewicza w „Panu Tadeuszu”. W Bolimowie siłą utrzymuje się posłuszeństwo parobków, często bijąc ich „po gębie”. Robi to z upodobaniem wuj Konstanty i jego syn Zygmunt. Obaj widzą w tym jedyny sposób na podtrzymywanie własnego autorytetu. Państwo mają świadomość, że służba obserwuje ich i widzi różne rzeczy, które chcieliby przed nimi ukryć. Starają się nie dopuszczać, by doszło do plotek „w kuchni”. Nad zdyscyplinowanie i posłuszeństwem służby czuwa kamerdyner, który o wszystkim donosi państwu. Panuje tu atmosfera nieufności i podejrzliwości przy pozornym, tradycyjnym podziale na państwo i gmin, który powinien zachowywać odpowiedni dystans.
Przyjazd do dworu Józia i Miętusa burzy ten siłą utrzymywany porządek. Bratanie się Miętusa z parobkiem Walkiem ośmiela służbę. Dziewczyna z kuchni, Marcysia zaczyna pokpiwać z właścicieli dworu. Według jej opinii, państwo ciągle jedzą, spacerują, wylegują się a później wszyscy od takiego trybu życia są chorzy. Marcysia ujawnia też plotki na temat panicza Zygmunta, który niby ogląda się za dziewczynami ale naprawdę spotyka się w nocy w krzakach ze „starką Józefką”. Bliskie kontakty Miętusa z parobkiem wywołują we dworze skandal. Hurleccy chcąc bronić swojej pozycji w oczach służby natychmiast organizują publiczny pokaz dyscyplinowania Walka. Parobek na oczach zebranej pod odsłoniętymi oknami pokoju stołowego służby i chłopstwa musi usługiwać do stołu i często dostaje „po gębie”. Państwo przy tym ostentacyjnie podkreślają, że wszystko co znajduje się tutaj należy do nich.
Jest to wizja świata anachronicznego, skostniałego w swoich najgorszych przywarach. Nie ma tu naturalności. Jest natomiast walka o przestarzałe schematy i formy oraz próba narzucenia ich gościom we dworze / Józio i Miętus dostają polecenie opuszczenia Bolimowa z powodu niestosownych zachowań /.
Dyscyplinowanie Walka kończy się atakiem chłopstwa na dwór. Józio zostawia wszystkich i ucieka.
Po drodze, zupełnie przez przypadek porywa ze sobą Zosię – anemiczną, romantyczną panienkę oczekującą miłości.