Jesteś w: Ferdydurke

Ferdydurke – walka z formą

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Walka z formą w powieści Gombrowicza „Ferdydurke” odbywa się na kilku płaszczyznach.
Konstrukcja powieści - zmierza do rozbicia stylu tradycyjnej powieści realistycznej. Autor robi to poprzez pomieszanie realizmu z fantastyką i wprowadzenie pozornego chaosu. Wrażenie chaosu powiększa dodatkowo umieszczenie w powieści dwóch dygresji – Filidor dzieckiem podszyty oraz Filibert dzieckiem podszyty. W rzeczywistości jednak powieść jest dokładnie przemyślana i logicznie skonstruowana – zachowany jest ciąg zdarzeń przyczynowo-skutkowy.

Walka z formą na płaszczyźnie językowej – pisarz posługując się najróżniejszymi stylami wypowiedzi tworzy własny język. Można go nazwać językiem gombrowiczowskiej groteski. W niczym nie przypomina on narracji powieści realistycznej. Tworzy też na własny użytek proste pojęcia, które są zręcznymi nośnikami znaczeń psychologicznych i społecznych – pupa, łydka, gęba. Ustosunkowując się krytycznie do różnych zjawisk społecznych zbliża się gatunkowo do satyry. Tak też powieść w niektórych kręgach odbiorców była odczytana – jako satyra na stosunki społeczne w okresie dwudziestolecia międzywojennego. W „Ferdydurke” satyra nie jest jednak realizowana jako gatunek lecz jako technika pisarska.

Walka z formą w obrębie fabuły – narrator a zarazem bohater powieści Gombrowicza wypowiada wojnę narzucanej mu formie. Pierwsze jego zderzenie z formą ma miejsce w szkole. Nie jest w stanie dostosować się do jej infantylizmu i konserwatyzmu. Kolejne zderzenie następuje w kontakcie z nowoczesną rodziną mieszczańską lansującą swobodę obyczajową, witalność i tężyznę fizyczną. Trzecia faza to konserwatywne ziemiaństwo i niemożność wpasowania się w ich model funkcjonowania. Rozpad formy dokonuje się poprzez kompromitację jej w niespodziewanych, groteskowych sytuacjach. Spadają wtedy maski, za którymi ludzie ukrywają swoją niedoskonałość.

Każda sytuacja kończy się „kupą”, czyli bijatyką, rozpadem pozornie stabilnej formy i chaosem. Bohater wydaje się rozczarowany takim obrotem sprawy. W pewnym momencie sam stwierdza:
„Za poważny może miałem stosunek do powagi, zanadto przeceniłem dorosłość dorosłych”.
Ostatecznie dochodzi do wniosku, że taka walka jest bezcelowa, ponieważ nie da się bez formy egzystować. Uciekając przed jedną formą popadamy w nowe uzależnienie od innej formy.

Walka o własną indywidualność w świecie gotowych do odegrania ról jest beznadziejnym sprzeciwem wobec „przyprawianej gębą”. Gombrowicz określa ten problem w następujący sposób:
„Nie mogę być sobą, a jednak chcę być sobą i muszę być sobą – oto antynomia z tych niedających się uładzić (…) i nie oczekujcie ode mnie lekarstw na nieuleczalne choroby. Ferdydurke stwierdza jedynie to wewnętrzne rozdarcie człowieka – nic więcej.



  Dowiedz się więcej