Jesteś w: Inny świat

Bohaterowie „Innego świata”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Borys Lazarowicz N. i jego żona Olga

Bohater był starym profesorem posługującym się biegle językiem polskim. Przed wojną ukończył gimnazjum rosyjskie w Łodzi, gdzie poznał osobiście Tuwima – wtedy jeszcze młodego chłopca, a nie sławnego polskiego poetę.

Po rewolucji październikowej Borys Lazarowicz N. wyjechał do Rosji. W 1925 roku został profesorem literatury francuskiej w klasie prozy Instytutu Briusowa w Moskwie, gdzie wykładał prozę Balzaca. W tym czasie sprowadził z Polski młodą i ładną Olgę, z którą wkrótce się ożenił.

Dziewczyna studiowała na politechnice, potem została inżynierem-elektrykiem i rozpoczęła pracę w jednej z moskiewskich fabryk.

W 1937 roku małżeństwo N. zostało aresztowane za prowadzenie salonu literatury polskiej. Skazano je na dziesięć lat pobytu w obozie pracy przymusowej. Po rozdzieleniu para spotkała się ponownie po trzech latach. Doszło do tego przypadkowo w jednym z „łagpunktów” obozu kargopolskiego. „Etapem” przewieziono ich do Jercewa, gdzie Borys nie miał siły na wyrobienie normy procentowej nawet do „pierwszego kotła” (został za to przeniesiony do trupiarni), a Olga pracowała w brygadzie 56 na bazie żywnościowej (łatała worki i przebierała jarzyny).

W marcu 1941 roku, gdy w obozie zapanował wielki głód, profesora odesłano „etapem” do obozu w Mostowicy. Po jakimś czasie jego żona dostała wiadomość o znacznym pogorszeniu stanu jego zdrowia oraz psychiki - przestał się myć i golić, a współwięźniowie mówili, że był już na ostatnim etapie obłędu głodowego.

Stary góral czeczeński

Losy tego bohatera obrazują, w jaki sposób na życie ludzi wpływały decyzje państwowe. Kolektywizacja wiz zabrała mu małe, kilkumorgowe gospodarstwo na stokach Kaukazu. Jakby tego było mało, w 1936 roku został aresztowany za zabicie dwóch baranów z kolektywnego stada - które notabene musiał pilnować – oraz za „zawłaszczenie” worka pszenicy. Skatowany podczas śledztwa, z odbitymi wnętrznościami (ślady były widoczne jeszcze w 1941 roku) nie powiedział, gdzie zakopał baranie mięso. To była jego prywatna forma zemsty za zniszczone życie.

Jego żonę i troje dzieci zesłano do jakiegoś obozu pracy - nie wiedział nawet, czy żyją, a on otrzymał wyrok piętnastu lat więzienia w obozie pracy przymusowej. Pierwszym przystankiem na jego drodze był obóz w Kotłasie, skąd w 1939 roku został odesłany do Kargopola, a potem „etapem” do Jercewa.

Bohater co wieczór zjadał zupę, kładł się na pryczy i… modlił o swoją śmierć. Nie miał już rodziny - wszelki słuch po niej zaginął, nie mógł liczyć na ponowne ujrzenie gór oraz na przeniesienie do kołchozu (był za stary). Uważał, że jedyne co mu pozostało, to umrzeć.

Natalia Lwowna

Bohaterka miała dwadzieścia parę lat, wyłupiaste oczy, rzadkie włosy. Wyglądała bardzo staro, była ociężała i brzydka, co było jej atutem - „urkowie” nie polowali na nią wieczorem. Miała nieśmiałe usposobieniem, była uprzejma, niepozorna, bezinteresowna,

Natalia należała do grupy więźniów z określeniem „KWŻD. Kolej wschodnio–chińska” (Kitajko Wostocznoja Żeloznoja Doroga), którą rząd sowiecki 23 marca 1935 roku sprzedał Japonii i w obrębie której wszyscy Rosjanie zostali aresztowani.

Otrzymawszy w 1936 roku – podobnie jak jej rodzina, znajomi i przyjaciele, wyrok dziesięciu lat więzienia w obozach Północy, musiała przywyknąć do „innego świata”, w którym jej ojciec został rozstrzelany.

Natalia została przywieziona do obozu w Jercewie, gdzie pracowała otrzymała pracę w biurze rachmistrzów obozowych. Współwięźniowie podejrzewali, że umysłowe zajęcie zawdzięczała chorobie serca, jednak ona nie komentowała tych spekulacji, oddając się lekturze prozy Dostojewskiego. „Zapiski z martwego domu” zauroczyły ją do tego stopnia, że pomimo iż była w obozie, poczuła się wolna.

Zrozumiawszy, że jej życie jest jej własnością, próbowała popełnić samobójstwo - podcięła sobie żyły obu rąk zardzewiałym scyzorykiem. Po tym czynie, uważanym przez nią za wyzwolenie od męki życia i przywilej człowieka, spędziła dwa miesiące w szpitalu. Po wyjściu nie wezwano jej na obejmowane wcześniej stanowisko, lecz odesłano do pracy w kuchni obozowej, skąd została bardzo szybko wyrzucona - wynosiła jedzenie dla żebraków z trupiarni. Ostatnim zajęciem Natalii była praca przy łataniu worków.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 - 



  Dowiedz się więcej