Jesteś w:
Inny świat
Język „Innego świata” jest jednym z najważniejszych elementów potwierdzających z jednej strony artyzm, a z drugiej autentyczność dzieła Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Pisarz wielokrotnie zmienia stylistykę, aby dopasować ją do konkretnych sytuacji narracyjnych. Na podstawie samego języka łatwo wyodrębnić części składowe utworu. Autor we fragmentach poświecony ogólnym zagadnieniom zniewolenia i totalitaryzmu, a także psychologii więźnia posługuje się słownictwem wyważonym, niemal naukowym, unika zbędnych emocji. Z kolei relacjonując wydarzenia lub opisując poznanych współwięźniów ucieka się do języka potocznego, takiego, jakim posługiwali się sami osadzeni. Dlatego też w „Innym świecie” można odnaleźć tyle słów pochodzenia rosyjskiego, których znaczenie jest nierozerwalnie związane z obozową rzeczywistością.
Posługiwanie się tą specyficzną gwarą, wyrazami, których próżno szukać w słownikach rosyjsko-polskich, pozwala czytelnikowi poczuć się tak, jakby sam znalazł się w Jercewie. Jak pisze Urszula Lementowicz: „Poprzez wprowadzenie oryginalnych obozowych określeń Grudziński jeszcze bardziej pogłębia wrażenie «inności» przedstawionego świata”.
W tekście możemy odnaleźć także wulgaryzmy oraz wiele odniesień do sytuacji intymnych, „wstydliwych”. Na tym polega również wielkość tego dzieła, które nie ucieka przed fizjologicznymi aspektami życia. Herling-Grudziński pokazał w ten sposób, że człowiek jest istotą biologiczną i powinien się z tym pogodzić, ale nigdy nie powinien pozwolić na to, by ograniczać się jedynie do fizjologii. Dzięki takim zwrotom jak chociażby „odlał się do kibla” czytelnik czuje, że ma do czynienia z relacja z więzienia.
„Inny świat” łączy zatem w sobie styl wysoki i niski na poziomie języka. Żaden z nich nie dominuje nad drugim, raczej się uzupełniają. Wyraźnie odczuwa się jednak, że Herlingowi-Grudzińskiemu bliżej do mowy humanisty, erudyty, filozofa niż do słownictwa stosowanego przez kryminalistów. Fakt, że sam musiał się posługiwać gwarą łagrową jeszcze bardziej potęguje wrażenie, że autor uległ zniewoleniu.
Język w „Innym świecie”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimJęzyk „Innego świata” jest jednym z najważniejszych elementów potwierdzających z jednej strony artyzm, a z drugiej autentyczność dzieła Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Pisarz wielokrotnie zmienia stylistykę, aby dopasować ją do konkretnych sytuacji narracyjnych. Na podstawie samego języka łatwo wyodrębnić części składowe utworu. Autor we fragmentach poświecony ogólnym zagadnieniom zniewolenia i totalitaryzmu, a także psychologii więźnia posługuje się słownictwem wyważonym, niemal naukowym, unika zbędnych emocji. Z kolei relacjonując wydarzenia lub opisując poznanych współwięźniów ucieka się do języka potocznego, takiego, jakim posługiwali się sami osadzeni. Dlatego też w „Innym świecie” można odnaleźć tyle słów pochodzenia rosyjskiego, których znaczenie jest nierozerwalnie związane z obozową rzeczywistością.
Posługiwanie się tą specyficzną gwarą, wyrazami, których próżno szukać w słownikach rosyjsko-polskich, pozwala czytelnikowi poczuć się tak, jakby sam znalazł się w Jercewie. Jak pisze Urszula Lementowicz: „Poprzez wprowadzenie oryginalnych obozowych określeń Grudziński jeszcze bardziej pogłębia wrażenie «inności» przedstawionego świata”.
W tekście możemy odnaleźć także wulgaryzmy oraz wiele odniesień do sytuacji intymnych, „wstydliwych”. Na tym polega również wielkość tego dzieła, które nie ucieka przed fizjologicznymi aspektami życia. Herling-Grudziński pokazał w ten sposób, że człowiek jest istotą biologiczną i powinien się z tym pogodzić, ale nigdy nie powinien pozwolić na to, by ograniczać się jedynie do fizjologii. Dzięki takim zwrotom jak chociażby „odlał się do kibla” czytelnik czuje, że ma do czynienia z relacja z więzienia.
„Inny świat” łączy zatem w sobie styl wysoki i niski na poziomie języka. Żaden z nich nie dominuje nad drugim, raczej się uzupełniają. Wyraźnie odczuwa się jednak, że Herlingowi-Grudzińskiemu bliżej do mowy humanisty, erudyty, filozofa niż do słownictwa stosowanego przez kryminalistów. Fakt, że sam musiał się posługiwać gwarą łagrową jeszcze bardziej potęguje wrażenie, że autor uległ zniewoleniu.