Jesteś w: Inny świat

Wartości artystyczne „Innego świata”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Często wykorzystywanym przez Herlinga-Grudzińskiego środkiem artystycznym w „Innym świecie” są porównania. Przeważnie są one są one bardzo kunsztowne, wręcz poetyckie. Doskonałym przykładem może być fragment: „Od wrót obozu rozchodziły się na wszystkie strony czarne korowody więźniów - pochylonych, skurczonych z zimna i wlokących za sobą ciężko nogi - i po paru minutach znikały na widnokręgu jak rozsypane linijki czcionek, zgarnięte jednym pociągnięciem dłoni z białej karty papieru”. W tekście można odnaleźć porównania nieco mniej wyrafinowane: „Paweł Iwanowicz pokazywał mi wzrokiem każdego po kolei, poruszając tylko muskularni twarzy i rzucając - niczym przewodnik w sali sarkofagów egipskich - krótkie objaśnienia” lub „Przed zapięciem rozporków przyglądaliśmy się jeszcze przez chwilę wygolonym rozkroczom; wyglądały dziwnie, jak przygięte wichrem drzewa na jałowych zboczach polnych”.

Zdecydowanie najbardziej przejmującym i chyba najpiękniejszym porównaniem sformułowanym przez Herlinga-Grudzińskiego na potrzeby „Innego świata” jest fragment przyrównujący człowieka zniewolonego do maszyny: „Więźnia można uważać za «spreparowanego» do ostatecznego zabiegu dopiero wtedy, gdy widać już wyraźnie, jak jego osobowość rozpada się na drobne części składowe: pomiędzy skojarzeniami powstają luki, myśli i uczucia obluzowują się w swych pierwotnych łożyskach i klekocą jak w zepsutej maszynie, pasy transmisyjne łączące teraźniejszość z przeszłością obsuwają się z kół napędowych i opadają na dno świadomości, wszystkie dźwignie i przekładnie intelektu i woli zacinają się, strzałki w zegarach pomiarowych skaczą jak oszalałe od zera do maksimum i z powrotem. Maszyna kręci się dalej na zwiększonych obrotach, ale nie pracuje już tak jak dawniej - wszystko, co wydawało się oskarżonemu przed chwilą absurdem, staje się rzeczą prawdopodobną, choć ciągle jeszcze nieprawdziwą, uczucia zmieniają barwę, napięcie woli znika”. W ten sposób opisany został proces „prania mózgu” podczas śledztwa, który ma zakończyć się zdominowaniem oskarżonego i zmuszeniem go do przyznania się do czegoś, czego być może nie popełnił. W charakterystyczny sposób Herling-Grudziński stanął w obronie człowieka i pokazał, że nie staje się on do końca robotem, lecz zawsze stara się walczyć z machiną, w którą usiłują go zamienić.

Innym atrybutem artystycznym „Innego świata” są bez wspaniałe wątpienia opisy przyrody. Zwykle w utworach poświęconych tematyce obozowej natura stanowił tło, które swoim przerażającym często wyglądem potęgowało popełniane przez oprawców zbrodnie i niezawinione cierpienie więźniów. Gustaw Herling-Grudziński całkowicie odrzucił takie stereotypowe postrzeganie przyrody. Jak trafnie zauważa Włodzimierz Bolecki: „Charakterystyczną cechą opisów przyrody w «Innym świecie» jest (…) to, że gdyby je wyjąć z poszczególnych rozdziałów utworu, to nie można by się było domyślić, że są częścią opisów rzeczywistości obozu koncentracyjnego”. Przykładami takich opisów mogą być następujące fragmenty: „Pod wieczór powietrze stawało się chłodniejsze, a na niebie pojawiały się wełniste obłoki i żeglowały wolno przed siebie, zapalając po drodze pierwsze gwiazdy. Rdzawy mur naprzeciwko okna wybuchał na chwilę rudym płomieniem, po czym gasł gwałtownie, dosięgnięty skrzydłem zmierzchu”; „Noc była piękna, gwiaździsta, biała - nieboskłon uniósł się nagle w górę, jak gdyby rozepchnęły go nad obozem czyjeś ręce, w mroźnym powietrzu głosy rozmawiających dźwięczały prawie radośnie, a kroki ugniatały na ścieżkach świeży śnieg” czy „Po godzinnym marszu niebo przybierało już kolor konchy z masy perłowej, błękitnoróżowej na obrzeżach, a białej w środku. Bywało, że wchodząc na polanę, płoszyliśmy stado pasących się łosi i długo jeszcze potem słyszeliśmy tętent ich racic, zarzucając z powrotem widłami na stogi rozwłóczone i stratowane siano”.

Wyraźnie widać, że autor był zafascynowany przyrodą i traktował ją całkowicie autonomicznie. Nie pojmował jej jako części składowej swojej katorgi, lecz coś znacznie piękniejszego, niezależnego od ludzi, dobro wyższe. Często właśnie w kontemplowaniu natury Herling-Grudziński szukał ukojenia, spokoju, pocieszenia. Jego zachwyt nad pięknem krajobrazu czy nieboskłonu może świadczyć o tym, że nie dał się stłamsić i zdehumanizować, wciąż wewnętrznie czuł się wolnym człowiekiem. Niezwykłość natury posłużyła także pisarzowi jako kontrast dla wydarzeń, jakie rozgrywały się w Jercewie. Na tle tak oszałamiającej przyrody obóz koncentracyjny wydawał się być czymś małym, mizernym, sztucznym i skazanym na rychły upadek. Herling-Grudziński w ten sposób sugerował czytelnikom, że wszystko, co stworzyli ludzie w myśl wielkich ideologii czy postępu cywilizacyjnego, i tak nie może równać się naturą i jej prawami.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej