Jesteś w: Medaliony

Wartości artystyczne „Medalionów”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Nowatorskie pod względem przedstawienia doświadczeń „czasu pogardy” są „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. Są one zbiorem ośmiu krótkich opowiadań niejednolitych gatunkowo. Wśród nich znajdziemy zarówno utwory z pogranicza reportażu, eseju czy paraboli. Mimo,
iż książka liczy kilkadziesiąt zaledwie stron, zajmuje bardzo ważne miejsce wśród wielu tomów prozy o problematyce wojennej. Nałkowska dowiodła, że nie długie, szczegółowe opisy, nie ilość faktów, nie ich drobiazgowe, wierne aż do najdrobniejszych szczegółów wyliczanie oddaje najpełniej prawdę o rzeczywistości. „Medaliony” opierają się na materiale autentycznym, na zeznaniach świadków składanych przed Komisją do Badań Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, gdzie zasiadała pisarka oraz na wizjach lokalnych dokonywanych przez tę komisję.

Nałkowska pragnęła przekazać wiedzę o masowej zagładzie w taki sposób, by wstrząsnąć myśleniem i odczuwaniem ludzi, by te trudne do ogarnięcia fakty i liczby dotarły do nich w sposób autentyczny, głęboki, taki, który nie byłby tylko poszerzeniem wiedzy o „epoce pieców”, ale i przeżyciem osobistym. Dlatego starała się, by książka, będąc rzeczową, pozornie beznamiętną relacją, była jednocześnie zdolna sprawić na odbiorcy jak najmocniejsze wrażenie, by poruszyła jego umysł, serce i wyobraźnię.

Nałkowska skomponowała swój utwór w oparciu o relację przygodnego towarzysza podróży, konstrukcja opiera się na zasadzie znalezionego pamiętnika. Mamy w utworze do czynienia z dwoma perspektywami, które wyznaczają kompozycyjny porządek, perspektywa narratora (intelektualisty, który próbuje analizować poznawaną rzeczywistość, ale choć wiedza jego jest szeroka i usystematyzowana, to jego poznanie jest tylko zewnętrzne) oraz postaci (ich wiedza ogranicza się do doświadczeń osobistych, ale uzupełnia wiedzę narratora, dzięki swojemu skierowaniu do wewnątrz).

Rolę narratora nadrzędnego, stanowiącego porte – parole pisarki, zredukowała do minimum. Narrator ten jedynie udziela głosu i powściągliwie a dyskretnie informuje o zewnętrznym wyglądzie postaci przed nim stojących - naocznych świadków wydarzeń, o ich odruchach, sposobie mówienia, o zachowaniu się. Narrator ten jest ciekawym i uważnym obserwatorem. Wie, że o sprawach, które się toczą przed nim wie mniej, niż ci, których słucha. Dlatego też nie pozwala sobie na komentarze, oceny, oburzenie. Wyraźnym świadectwem postawy pisarki jest pełne przerażonego zdumienia motto „ludzie ludziom zgotowali ten los”.

Autorka „Medalionów” oddaje głos prostym ludziom, którzy mówią swoim prostym językiem. A mówią o zdarzeniach, które wywołują w czytelniku grozę i przerażenie. Mówią o produkcji mydła z ludzkiego tłuszczu, o ogromnym głodzie, który posuwał człowieka do kanibalizmu, o żydowskich rodzicach, którzy wyrzucali swoje dzieci przez okna, by uchronić je od śmierci w płomieniach, o strachu, który pozwalał ludziom obojętnie patrzeć na cierpienie innych, o upadku świata, w którym rozrywką dzieci staje się zabawa w palenie Żydów…

To właśnie prostota tego przekazu jest podstawową zasadą, na której opiera się forma artystyczna utworu. Zachowana przez Nałkowską surowość i nieporadność opisu, służy uwiarygodnieniu relacji. Powściągliwość, lakoniczność i chłód narracji stanowią cechy charakterystyczne całego zbioru. Autorka „Granicy” postanowiła oddać głos ocalonym, komentarz zawężając do minimum. Ale właśnie to minimum komentarzowe, lub nawet jego brak są najwymowniejszym i najbardziej sugestywnym komentarzem. Nałkowska sięga po kontrast oraz ironię. Tak jest w przypadku relacji młodego współpracownika hitlerowskiego lekarza z opowiadania „Doktor Spanner”, którą przesłuchiwany kończy słowami „Niemcy potrafią, że tak powiem zrobić coś z niczego”, odnoszącymi się do produkcji mydła z ludzkiego tłuszczu… Dla autorki „Medalionów” wszelkie moralizowanie, ocenianie i dydaktyczne pouczenia byłyby niestosowne. Dlatego pozwala ona przemówić samym faktom.

Jednak nie można traktować „Medalionów” jedynie jako pozbawionego artystycznych walorów, zbioru relacji kilku świadków. Charakteryzują się one bowiem przemyślaną i artystycznie oryginalną kompozycją. Pisarka zajęła się tu bowiem odpowiednim uporządkowaniem zasłyszanych i zauważonych faktów. Kierowała rozwojem napięcia. Prowadziła do puenty. To pozornie nieobecny narrator odpowiednio rozmieszcza relację przesłuchiwanego współpracownika profesora Spannera, by na końcu opowiadania umieścić zdanie, które rzuca światło na sposób myślenia i tego, o którym się zeznaje, i zeznającego.



  Dowiedz się więcej