Jesteś w: Medaliony

„Medaliony” jako dokument

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

„Medaliony” Zofii Nałkowskiej to dokument terroru systemu hitlerowskiego skierowanego przeciw bezbronnym ofiarom. Można się z niego dowiedzieć zarówno o głośnych zbrodniach niemieckich, jak i mniej znanych epizodach zbrodniczego „czasu apokalipsy”. Wszelkie informacje autorka opiera na faktach – nie ma tu miejsca na fikcję literacką. Zbiór ten należy więc do literatury faktu, ponieważ przedstawia prawdziwe zdarzenia, miejsca i osoby. Dokumentuje formy okrucieństwa oprawców.

Opowieści ukazane w miniaturach zaczerpnęła autorka z własnych notatek, spotkań, przesłuchań prowadzonych podczas pracy w Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich. Ponadto opisuje wizyty w miejscach kaźni i okrutnych praktyk (jak Instytut Anatomii), bądź odbytych przypadkowo rozmów. Ukazuje autentyczne zbrodnie i ludzi, którzy w tragicznych wydarzeniach uczestniczyli – zarówno katów, jak i ich ofiary, dlatego zaliczamy tę prozę do literatury faktu. Z relacji zostają niemal całkowicie wycofane emocje i subiektywne opinie, brak też komentarzy zdarzeń i ludzkich postaw, a jeśli już się pojawiają są dyskretne i wyrażają uogólnioną refleksję.

Nałkowska często nie nazywa bezpośrednio swych bohaterów. Są to najczęściej Żydzi z określonej miejscowości, Michał P., czy kobieta, która uciekła z transportu. Powoduje to, że ich historie można uogólnić – stają się one świadectwem losu wielu uczestników tamtych wydarzeń. Obok jednostkowych przypadków wspomniane są miliony podobnych.

Autorka nie analizuje ukazanych faktów. Najlepszym komentarzem jest motto: „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Wyraża ono zdumienie, szczerą ludzką reakcję na ogrom zbrodni, jest też wyrazem najsilniejszego oskarżenia. Autorka stwierdziła, że jednostkowe autentyczne historie dużo żywiej przemówią do odbiorcy niż rejestry ofiar, kolumny z wypisanymi pomordowanymi więźniami, statystyki itp. Na dokumentaryzm zbioru składa się natomiast beznamiętne słownictwo, takie jak „trup”, „sekcja”, „krematorium”, „zwłoki”. Działają one jak komentarze.

O tym, że proza Nałkowskiej należy do dokumentu świadczy także fakt wykorzystania relacji świadków zbrodni. Autorka oddaje głos samym ofiarom, które używają specyficznego języka. Sama przyjmuje rolę sprawozdawcy, który zwięźle opisuje mówiące osoby, rezygnuje z ocen, opisów przeżyć wewnętrznych. Ponadto pisarka zwraca uwagę na szczegół (np. tatuaż na torsie marynarza, brak oka)., co tym bardzie uprawdopodabnia opisywane wydarzenia.



  Dowiedz się więcej