Jesteś w: Krzyżacy

Obraz bitwy pod Grunwaldem w „Krzyżakach”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Wojska polskie przybyły na miejsce pobliżu wsi Logdau i Tannenberga. Jagiełło, Witold, książęta mazowieccy i rada wojenna udali się do namiotu na mszę. Na zewnątrz zebrali się inni polscy rycerze i przyglądali się zatroskanemu królowi. Po mszy nadeszły wieści, że wojska krzyżackie także już przybyły. Król po drugiej mszy przywdział zbroję i wsiadł na konia.

Wojska niemieckie stały w polu, zaś polskie schowane były w lesie. Aby je wywabić Krzyżacy posłali do polskiego króla dwa miecze i powiedzieli, że mistrz Ulryk przesyła je, aby podnieść męstwo króla i Witolda i ustępuje Polakom pola, aby nie gnuśnieli w zaroślach. Król odparł, że przyjmuje miecze jako wróżbę zwycięstwa i odwołuje się do sprawiedliwości bożej. Wojska krzyżackie cofnęły się, zaś polskie wyszły z zarośli. Po raz pierwszy Jungingena ogarnęło zwątpienie.

Pierwsze ruszyły chorągwie Witolda i Ulryk dał znak Fryderykowi Wallenrodowi do ataku.
Wojska polskie zaczęły śpiewać Bogurodzicę. W tej samej chwili dwadzieścia chorągwi pod wodzą Kuna Lichtensteina uderzyło na Polaków. Litwa ugięła się pod orężem niemieckim i bitwa zamieniła się w rzeź. Krzyżacy napierani przez wojsko polskie cofali się, ogarnięci zdumieniem podobnym do strachu. Na przedzie szli najznamienitsi rycerze, wykrzykując swe zawołania rodowe. Chorągwie niemieckie cofały się pod razami zaciekłych Polaków, kiedy wracające z pogoni za Litwinami chorągwie niemieckie uderzyły w bok polskiego skrzydła.

Rozgorzała nowa bitwa i Krzyżacy zaczęli zwyciężać. Wówczas rycerz, trzymający polską chorągiew krakowską z orłem, zwalił się z konia i Niemcy porwali sztandar. Lecz Polacy rzucili się na nich i po chwili chorągiew znów powiała nad polskimi zastępami. Rycerze z jeszcze większą siłą uderzyli na przeciwników, którzy zaczęli się cofać i uciekać. W końcu wielki mistrz ruszył swe żelazne hufce. Ku niemu wyruszyła polska piechota i Czesi. Jagiełło wydawał rozkazy i zaczął rwać się do bitwy, lecz dworzanie nie puszczali go. Nagle ku nim nadciągnęli Krzyżacy, których prowadził wielki mistrz, by z boku uderzyć na przeciwników. Straż królewska wysunęła się naprzód. Jeden z Krzyżaków rozpoznał króla i skoczył ku niemu z kopią. Władysław ruszył na niego, lecz z boku nadbiegł Zbigniew z Oleśnicy, młody sekretarz królewski, i zwalił Niemca z konia. Nadciągnęli Litwini i wówczas kilku komturów zaczęło błagać wielkiego mistrza, aby ratował się ucieczką, lecz Ulryk nie chciał opuścić pola bitwy. Wkrótce poległ, pchnięty rohatyną w szyję przez polskiego rycerza. Wiele chorągwi krzyżackich poddało się. Starcie trwało nadal a Niemcy ginęli w milczeniu, nie prosząc o litość. Walczył jeszcze Arnold von Baden i wyjechał ku niemu Zawisza Czarny, który widząc rycerza bez konia, zeskoczył na ziemię i starł się z nim na ziemi zasłanej trupami poległych.

Bitwa zakończyła się, z siedmiuset wodzów Zakonu pozostało zaledwie czternastu. Rycerze polscy i litewscy rzucali pod nogi Jagiełły niemieckie chorągwie, jeńcy błagali go o miłosierdzie. Armia krzyżacka przestała istnieć. Słońce chyliło się ku zachodowi. Litwini przynieśli ciało wielkiego mistrza i położyli je przed królem, który zapłakał i kazał, aby urządzono mu chrześcijański pogrzeb. Zaczęto znosić ciała poległych komturów a nad ich głowami pozatykano w ziemię zdobyte chorągwie.



  Dowiedz się więcej