Jesteś w: Zbrodnia i kara

Mowa obrończa Rodiona Raskolnikowa

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Kroplą, która przepełniła czarę goryczy i była informacja o rychłym ślubie ukochanej siostry ze starszym mężczyzną. Wszystko to miało zapewnić rodzinie bezpieczną przyszłość, ponieważ Łużyn był człowiekiem majętnym. Nie mogąc ścierpieć dłużej borykania się z biedą matki i siostry, zdecydował się na najtrudniejszy krok w swoim życiu, którego będzie żałował do końca.

To nie żądza zabijania, lecz widok cierpiących członkiń rodziny, świadomość oszukania przez państwo, własny głód i ubóstwo sprawiły, że młody człowiek wziął na siebie odpowiedzialność za swoich bliskich i całą złość skumulował na lichwiarce Alonie Iwanownej.

Przed dopuszczeniem się największego błędu w swoim życiu zastawił u niej rodzinne pamiątki, przedmioty kojarzące się z rodzinnym domem. Dla kobiety był to jedynie dobry interes, zapłaciła za wartościowe kosztowności śmiesznie niskie ceny. Wszystko to wzbudziło w Rodionie sprzeciw, poczuł się oszukany.

Planowane morderstwo było symbolem walki mężczyzny z otaczającą go rzeczywistością, z całą niesprawiedliwością społeczną, której on i jemu podobni ludzie doświadczali każdego dnia. Nie można karać człowieka za to, że jest zagubiony i za bardzo wrażliwy. To prawda, popełnił błąd karalny w świetle prawa. Warto podkreślić jednak, że nie rozumiał konsekwencji swego czynu aż do chwili popełnienia zbrodni oraz że nie skorzystał z ukradzionych pieniędzy, ponieważ czuł do nich obrzydzenie. Zrozumiał swój błąd, a jego konsekwencje będzie ponosił do końca życia.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej