Jesteś w:
Zbrodnia i kara
Rodion Raskolnikow to główny bohater powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara”.
Opis jego wyglądu dostarczają już pierwsze karty powieści:
„(…) był niepospolicie przystojny, o pięknych ciemnych oczach, ciemny blondyn, wzrostu więcej niż średniego, smukły i zgrabny (…) Odziany był tak licho, że niejeden, nawet otrzaskany z biedą, w dzień krępowałby się wyjść na ulicę w takich łachmanach”.
Z powodu nękających go problemów finansowych, widocznych w jego ubraniu i całej fizjonomii, niedawno był zmuszony przerwać studia prawnicze. Przyjechał na nie kilka lat wcześniej z prowincji. Miał wtedy niewiele ponad dwadzieścia lat, cechowała go młodzieńcza naiwność i wiara, że ciężka praca wystarczy by zdobyć wykształcenie. Cała rodzina, czyli matka Pulcheria i siostra Dunia pokładały w nim nadzieję na szanse lepszej przyszłości.
Teraz, w momencie akcji właściwej, ubrany w łachmany, bezrobotny Rodia czuł, że nie spełnił oczekiwań najbliższych. Był to tylko jeden z wielu problemów, nękających go w tym czasie. Od kilku nic nie jadł, miał spore zadłużenie w czynszu i lada dzień mógł zostać bez dachu nad głową.
Gdy otrzymał list od matki informujący o rychłym zamążpójściu jego siostry zrozumiał, że nadszedł czas zrealizowania swego planu. Nie mógł pozwolić, by Dunia poślubiła niekochanego i odpychającego, ale majętnego człowieka.
Krzywda jego siostry i matki wpisywała się w obserwowaną dookoła niesprawiedliwość społeczną. Obserwując nierówności między biednymi a bogatymi, wrażliwy i ambitny Rodia umocnił się w przekonaniu, że jest jednostką powołaną do przywrócenia społecznej harmonii. O poczuciu wyższości nad innymi świadczy jego wygląd zewnętrzny – nosił stary, wysłużony kapelusz, charakterystyczny dla arystokraty:
„Był to kapelusz wysoki, okrągły, zimmermanowski, ale znoszony do szczętu, wyrudziały, w dziurach i plamach, bez ronda, szkaradnie zgnieciony z jednego boku”.
Swoją teorię „nadczłowieka”, posiadającego prawo eliminacji jednostek szkodzących społeczeństwu bohater wyłożył w napisanym niedawno artykule. Wkrótce zrealizował w praktyce teorię: po tygodniach planowania zamordował nieuczciwą lichwiarkę. Niestety, jego ofiarą padł też przypadkowy świadek – siostra kobiety.
Nieoczekiwany przebieg zbrodni wywołał całą lawinę nieprzewidzianych wydarzeń – bohater zapadł w kilkudniową apatię, przerywaną sennymi koszmarami, atakami gorączki, stanami euforii i depresji.
Raskolnikowa nie da się jednoznacznie zaszufladkować, o czym w rozmowie z matką i siostrą bohatera mówił jego przyjaciel Razumichin:
„Znam Rodiona od półtora roku. Jest posępny, ponury, wyniosły i dumny; ostatnio (a może i dawniej) stał się imaginatykiem i hipochondrykiem. Wielkoduszny i dobry. Ze swymi uczuciami nie lubi się zgadzać i już raczej popełni okrucieństwo, niżby miał w słowach wyrazić serdeczność. A znów kiedy indziej… wcale nie hipochondryk, tylko po prostu zimny i nieczuły, ba, wręcz nieludzki, doprawdy, można by powiedzieć, że dwa przeciwstawne charaktery zmieniają się w nim kolejno. Czasami… okropnie nierozmowny; wciąż „nie ma czasu”, wciąż mu „przeszkadzają”, a tymczasem leży nic nie robiąc. Nie jest szyderczy i to nie dla braku dowcipu, lecz jakby żałował czasu na takie głupstwa. Nie dosłuchuje do końca, gdy do niego mówić. Nigdy się nie interesuje tym, czym w danej chwili interesują się wszyscy. Nadzwyczaj górnie trzyma o sobie, i chyba nie bez podstawy (…)”.
Z jednej strony altruista, z drugiej zaś morderca – już bardziej przeciwstawnych pojęć nie można użyć w charakterystyce bohatera. Oba jednak są prawidłowe w odniesieniu do Raskolnikowa. Zbrodnię umotywował chęcią poprawy losu matki i siostry, nie wydał zrabowanych kosztowności na siebie – nie wydał ich wcale, ponieważ ze strachu ukrył je pod głazem. Bezinteresownie pomógł rodzinie Marmieładowa, gdy ten był chory, a w końcu zmarł. Nie odwróćił się od Soni, znając jej zawód, a wręcz przeciwnie – spędzał długie wieczory na rozmowach z dziewczyną, a w końcu to jej wyznał swój grzech.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 -
Rodion Raskolnikow – charakterystyka, dzieje, zbrodnia i przemiana
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskim
Spis treści
- Rodion Raskolnikow – charakterystyka, dzieje, zbrodnia i przemiana
- Rodion Raskolnikow – charakterystyka
- Dzieje Raskolnikowa
- Przedstaw historię zbrodni dokonanej przez Raskolnikowa
- W którym momencie Rodion zrozumiał, że za zbrodnie należy ponieść karę?
- Przemiana wewnętrzna Rodiona Raskolnikowa
- Dylematy moralne Raskolnikowa
- Wędrówka Raskolnikowa ulicami Petersburga
- Wpływ dokonanej zbrodni na dalsze życie Raskolnikowa
- Rodion Raskolnikow - bohater na wskroś oryginalny
- Ocena poglądów oraz czynów Rodiona Raskolnikowa
Rodion Raskolnikow – charakterystyka, dzieje, zbrodnia i przemiana
Rodion Raskolnikow – charakterystyka
Rodion Raskolnikow to główny bohater powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara”.
Opis jego wyglądu dostarczają już pierwsze karty powieści:
„(…) był niepospolicie przystojny, o pięknych ciemnych oczach, ciemny blondyn, wzrostu więcej niż średniego, smukły i zgrabny (…) Odziany był tak licho, że niejeden, nawet otrzaskany z biedą, w dzień krępowałby się wyjść na ulicę w takich łachmanach”.
Z powodu nękających go problemów finansowych, widocznych w jego ubraniu i całej fizjonomii, niedawno był zmuszony przerwać studia prawnicze. Przyjechał na nie kilka lat wcześniej z prowincji. Miał wtedy niewiele ponad dwadzieścia lat, cechowała go młodzieńcza naiwność i wiara, że ciężka praca wystarczy by zdobyć wykształcenie. Cała rodzina, czyli matka Pulcheria i siostra Dunia pokładały w nim nadzieję na szanse lepszej przyszłości.
Teraz, w momencie akcji właściwej, ubrany w łachmany, bezrobotny Rodia czuł, że nie spełnił oczekiwań najbliższych. Był to tylko jeden z wielu problemów, nękających go w tym czasie. Od kilku nic nie jadł, miał spore zadłużenie w czynszu i lada dzień mógł zostać bez dachu nad głową.
Gdy otrzymał list od matki informujący o rychłym zamążpójściu jego siostry zrozumiał, że nadszedł czas zrealizowania swego planu. Nie mógł pozwolić, by Dunia poślubiła niekochanego i odpychającego, ale majętnego człowieka.
Krzywda jego siostry i matki wpisywała się w obserwowaną dookoła niesprawiedliwość społeczną. Obserwując nierówności między biednymi a bogatymi, wrażliwy i ambitny Rodia umocnił się w przekonaniu, że jest jednostką powołaną do przywrócenia społecznej harmonii. O poczuciu wyższości nad innymi świadczy jego wygląd zewnętrzny – nosił stary, wysłużony kapelusz, charakterystyczny dla arystokraty:
„Był to kapelusz wysoki, okrągły, zimmermanowski, ale znoszony do szczętu, wyrudziały, w dziurach i plamach, bez ronda, szkaradnie zgnieciony z jednego boku”.
Swoją teorię „nadczłowieka”, posiadającego prawo eliminacji jednostek szkodzących społeczeństwu bohater wyłożył w napisanym niedawno artykule. Wkrótce zrealizował w praktyce teorię: po tygodniach planowania zamordował nieuczciwą lichwiarkę. Niestety, jego ofiarą padł też przypadkowy świadek – siostra kobiety.
Nieoczekiwany przebieg zbrodni wywołał całą lawinę nieprzewidzianych wydarzeń – bohater zapadł w kilkudniową apatię, przerywaną sennymi koszmarami, atakami gorączki, stanami euforii i depresji.
Raskolnikowa nie da się jednoznacznie zaszufladkować, o czym w rozmowie z matką i siostrą bohatera mówił jego przyjaciel Razumichin:
„Znam Rodiona od półtora roku. Jest posępny, ponury, wyniosły i dumny; ostatnio (a może i dawniej) stał się imaginatykiem i hipochondrykiem. Wielkoduszny i dobry. Ze swymi uczuciami nie lubi się zgadzać i już raczej popełni okrucieństwo, niżby miał w słowach wyrazić serdeczność. A znów kiedy indziej… wcale nie hipochondryk, tylko po prostu zimny i nieczuły, ba, wręcz nieludzki, doprawdy, można by powiedzieć, że dwa przeciwstawne charaktery zmieniają się w nim kolejno. Czasami… okropnie nierozmowny; wciąż „nie ma czasu”, wciąż mu „przeszkadzają”, a tymczasem leży nic nie robiąc. Nie jest szyderczy i to nie dla braku dowcipu, lecz jakby żałował czasu na takie głupstwa. Nie dosłuchuje do końca, gdy do niego mówić. Nigdy się nie interesuje tym, czym w danej chwili interesują się wszyscy. Nadzwyczaj górnie trzyma o sobie, i chyba nie bez podstawy (…)”.
Z jednej strony altruista, z drugiej zaś morderca – już bardziej przeciwstawnych pojęć nie można użyć w charakterystyce bohatera. Oba jednak są prawidłowe w odniesieniu do Raskolnikowa. Zbrodnię umotywował chęcią poprawy losu matki i siostry, nie wydał zrabowanych kosztowności na siebie – nie wydał ich wcale, ponieważ ze strachu ukrył je pod głazem. Bezinteresownie pomógł rodzinie Marmieładowa, gdy ten był chory, a w końcu zmarł. Nie odwróćił się od Soni, znając jej zawód, a wręcz przeciwnie – spędzał długie wieczory na rozmowach z dziewczyną, a w końcu to jej wyznał swój grzech.
strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 -