Jesteś w: Zbrodnia i kara

„Zbrodnia i kara” jako powieść o...

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

„Zbrodnia i kara” jako powieść o zmaganiu sumienia


„Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego to powieść o zmaganiu sumienia głównego bohatera, Rodiona Raskolnikowa. Nie jest to jednak widoczne na pierwszy rzut oka, ponieważ owo zmaganie dzieje się w podświadomości bohatera i wyraża w pogarszającym się stanie zdrowia i psychiki po dokonaniu zbrodni.

Choć bohater uważał, że jest przygotowany do popełnienia planowanego czynu w stu procentach, że przewidział wszystkie konsekwencje i zanalizował każdy możliwy scenariusz, nie przewidział działania sumienia. Spojrzenie Alony przed zadaniem śmiertelnego ciosu, pojawienie się na miejscu jej siostry Lizawiety, przypadkowej ofiary, działanie przy niezamkniętych drzwiach, aresztowanie niewinnego Mikołaja jako zabójcy – te i wiele innych sytuacji spowodowało, że Raskolnikow zaczął popadać w paranoję. To sumienie dało o sobie znać, domagając się przyznania do nieodwracalnego, najgorszego z możliwych błędu i zadośćuczynienia.

„Zbrodnia i kara” jako powieść realistyczno-psychologiczna


„Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego to przykład jednej z najlepiej napisanych powieści realistyczno-psychologicznych w XIX wieku.

Bohaterami obszernego dzieła są ludzie z marginesu społecznego. Mamy tam miedzy innymi zbrodniarza przekonanego o swojej niezwykłości, skromną i Bogobojną prostytutkę czy uzależnionego od alkoholu, okradającego dzieci i chorą żonę radcę prawnego. Dostojewski ze szczerością i wiernością smutnej prawdzie o biedzie i cierpieniu ukazał realia egzystencji ludzi nieprzystosowanych społecznie, nie potrafiących zmienić swego tragicznego położenia. Aby jego dzieło było najbardziej zbliżone do prawdy (reguła prawdopodobieństwa), pisarz skrupulatnie przeglądał kroniki kryminalne, czerpiąc z nich informacje na temat wzrostu przestępczości, pijaństwa czy prostytucji.

W myśl słów Stendhala: „powieść jest jak zwierciadło, które obnosi się po gościńcu”, autor ukazał realia życia w XIX-wiecznych Petersburgu, skupiając się na wyglądzie miasta. Opisał brudne, płynące ściekami ulice, pozbawione okien duszne pokoje, oblepione brudem stragany. Miasto jest w powieści nie tylko tłem wydarzeń, ale staje się także ich bohaterem. „Wenecja Północy”, jak zostało nazwane miasto przez jednego z bohaterów, to urbanistyczna kloaka, skąpana w lipcowym słońcu niczym piekło. W opisach przestrzeni otwartych przeważa zastosowana przez pisarza poetyka szczegółu, podobnie jak w opisach postaci, pomieszczeń. Przykładem jest pokój Soni:

„W całym tym dużym pokoju prawie nie było sprzętów. W kącie na prawo mieściło się łóżko; obok niego, bliżej drzwi krzesło oraz kuchenny stół, dwa plecione fotele i komoda z surowego drzew. Żółtawe, odrapane i zasmolone tapety poczerniały we wszystkich załomkach; sadź w zimie bywało tu wilgotno i zimno. Bieda biła w oczy”.

Kolejnymi cechami powieści realistycznej, obecnymi w „Zbrodni i karze”, są przyczynowo-skutkowy ciąg wydarzeń oraz zwarta kompozycja dzieła. Wszystkie opisane w książce wydarzenia zostały dopełnione przez informacje na temat przyczyn i skutków. Jeśli pojawiły się jakieś luki w czasie (np. między końcem szóstej części a epilogiem), zostały uzupełnione przy okazji innych wydarzeń, jak w przypadku przebiegu procesu Rodiona.


Powieść Fiodora Dostojewskiego jest także dziełem poruszającym problemy psychologiczne, przez wielu teoretyków literatury jest nazywana przykładem dziewiętnastowiecznej powieści psychologicznej. Nie bez powodu Teodor Parnicki nazwał autora „ojcem nowoczesnej analizy psychologicznej”.

Autor rozebrał w powieści na kawałeczki ludzką psychikę. Obiektem jego badań stał się Rodion Raskolnikow, ubogi młodzieniec uważający się za jednostkę wybitną i dający sobie prawo do zbrodni w imię ogólnego dobra społecznego. Swój czyn zaplanował szczegółowo, nie zastanawiał się nad moralnymi aspektami, nie czuł większych wyrzutów sumienia nawet po zamordowaniu niewinnego świadka swojej zbrodni. Rodion-zabójca usilnie bronił swoich racji, grzechy zdradził dopiero pod koniec dzieła. W rozmowie z Sonią wyznał, że bardziej od świadomości pozbawienia życia dwóch osób martwi go wizja kolejnych przesłuchań, które były zwyczajnie nudne:
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej