Jesteś w:
Zbrodnia i kara
Idea „nadczłowieka” w powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara” realizuje się w postaci Rodiona Raskolnikowa, byłego studenta przekonanego o swojej niezwykłości, nieprzeciętnej inteligencji i prawie do mordowania jednostek szkodzących społeczeństwa.
Jego charakter idealnie oddają wypowiedziane w powieści słowa:
„Chciałem zostać Napoleonem”
Dokładnie swoje idee bohater wyłożył w napisanym na studiach artykule, opublikowanym w „Słowie Periodycznym”. Przyznał w nim prawo do popełnienia zbrodni ludziom „niezwykłym”, odbierając je tym samym drugiej kategorii – „zwykłym”.
Zabicie starej lichwiarki, Alony Iwanowny, było dla bohatera sprawdzianem, do której z tych grup się zalicza:
„Soniu, kiedy zabiłem, nie tyle pieniądze były mi potrzebne, jak co innego… (…) musiałem się dowiedzieć wtedy, dowiedzieć czym prędzej, czy jestem wszą jak wszyscy, czy też człowiekiem. Czy potrafię przekroczyć zasady moralne, czy też nie potrafię?”.
Jak się okazało w miarę rozwoju wydarzeń, młodzieńcze tezy Rodiona były mylne i naiwne. Popełnienie zbrodni było dla niego tak dużym wstrząsem, iż nie potrafił potem wrócić do „normalnego” życia. Chorował, majaczył, cierpiał na manię prześladowczą, miał koszmary. Jego działania były chaotyczne, ściągał na siebie podejrzenia funkcjonariuszy i znajomych, niemal przyznając się do zbrodni.
Cała sytuacja przerosła Raskolnikowa. Z jednej strony wierzył w słuszność swojej teorii, ale z drugiej wiedział, że jego czyn był najgorszy z możliwych. Za wszelką cenę chciał zrzucić z barków ten ciężar, w końcu przyznał się do wszystkiego na policji, wykonując pierwszy krok ku odrodzeniu.
Idea „nadczłowieka” w „Zbrodni i karze”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimIdea „nadczłowieka” w powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara” realizuje się w postaci Rodiona Raskolnikowa, byłego studenta przekonanego o swojej niezwykłości, nieprzeciętnej inteligencji i prawie do mordowania jednostek szkodzących społeczeństwa.
Jego charakter idealnie oddają wypowiedziane w powieści słowa:
„Chciałem zostać Napoleonem”
Dokładnie swoje idee bohater wyłożył w napisanym na studiach artykule, opublikowanym w „Słowie Periodycznym”. Przyznał w nim prawo do popełnienia zbrodni ludziom „niezwykłym”, odbierając je tym samym drugiej kategorii – „zwykłym”.
Zabicie starej lichwiarki, Alony Iwanowny, było dla bohatera sprawdzianem, do której z tych grup się zalicza:
„Soniu, kiedy zabiłem, nie tyle pieniądze były mi potrzebne, jak co innego… (…) musiałem się dowiedzieć wtedy, dowiedzieć czym prędzej, czy jestem wszą jak wszyscy, czy też człowiekiem. Czy potrafię przekroczyć zasady moralne, czy też nie potrafię?”.
Jak się okazało w miarę rozwoju wydarzeń, młodzieńcze tezy Rodiona były mylne i naiwne. Popełnienie zbrodni było dla niego tak dużym wstrząsem, iż nie potrafił potem wrócić do „normalnego” życia. Chorował, majaczył, cierpiał na manię prześladowczą, miał koszmary. Jego działania były chaotyczne, ściągał na siebie podejrzenia funkcjonariuszy i znajomych, niemal przyznając się do zbrodni.
Cała sytuacja przerosła Raskolnikowa. Z jednej strony wierzył w słuszność swojej teorii, ale z drugiej wiedział, że jego czyn był najgorszy z możliwych. Za wszelką cenę chciał zrzucić z barków ten ciężar, w końcu przyznał się do wszystkiego na policji, wykonując pierwszy krok ku odrodzeniu.