Jesteś w: Zbrodnia i kara

Streszczenie „Zbrodni i kary”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Były student prawa, żyjący w biedzie i bez stałej pracy Rodion Romanowicz Raskolnikow od kilku tygodni skrupulatnie planował zabójstwo starej lichwiarki Alony Iwanownej. Uważał, że poprzez swój czyn poprawi los swojej rodziny oraz uwolni młodszą siostrę kobiety przed tyranizującą ją krewną. Poza tym boleśnie odczuwał niesprawiedliwość społeczną, która uniemożliwiała mu dostatnie życie.

W postanowieniu umocniło go spotkanie bezrobotnego pijaka Marmiełodowa, który podzielił się z nim gorzką opowieścią o chorej żonie, córce prostytutce, codziennym egzystowaniu w przechodnim pokoju pewnej kamienicy. Rodia czuł pełną solidarność ze skrzywdzonymi i wykluczonymi mieszkańcami ubogich dzielnic Petersburga.

Poczucie sytuacji bez wyjścia utwierdziły w nim listy od matki. Kobieta pisała o sporym zadłużeniu, o upokorzeniach córki Duni ze strony jej pracodawcy Swidrygajłowa oraz o nadchodzącym ślubie gotowej ratować finanse rodziny dziewczyny, ze znacznie starszym i antypatycznym radcą Łużynem.

Swoistą kropką na „i” przy podejmowaniu decyzji o zrealizowaniu morderczego planu był sen Rodiona o bestialskim zatłuczeniu starego, wychudłego konia przez brutalnego właściciela. Bohater był przekonany, że zabicie osoby zbijającej majątek na krzywdzie bliźnich będzie jego darem dla społeczeństwa, ponadto umożliwi jemu i jego rodzinie przyzwoite, bezpieczne życie, a także pomoże cierpiącym i poniżonym, zamieszkującym wynędzniałe ulice Petersburga.

Nadchodzi dzień wcielenia zamiarów w życiu. Raskolnikow morduje lichwiarkę siekierą, rabuje złotą biżuterię i inne skarby oraz sakiewkę z pieniędzmi. Niestety, jego plan zaburza pojawienie się siostry kobiety. Lizawieta także pada pod śmiertelnym ciosem ostrza. Wszystko to dzieje się w atmosferze popłochu i chaosu. Przez cały czas drzwi do mieszkania kobiet pozostawały otwarte, każdy mógł widzieć zbrodnię. Nie tak Rodion zaplanował to morderstwo.

Gdy w końcu zamknął drzwi, po chwili do mieszkania zaczęło dobijać się dwóch mężczyzn, byli przekonani, że coś jest nie tak, ponieważ lichwiarka zawsze po chwili wpuszczała klientów do mieszkania, zawsze przecież była w domu. Bohater zbiegł do pustego, malowanego akurat mieszkania, gdy tamci poszli po stróża. Nieprzewidywalność całej sytuacji sprawiła, że Raskolnikow przeżył silny wstrząs i zaczął zachowywać się jak w malignie. Zrabowane pieniądze i kosztowności ukrył po dużym głazem w ustronnym miejscu, godzinami błąkał się bez celu po mieście, by potem przez kilkanaście godzin spać. W końcu, gdy jego organizm był u kresu wytrzymałości - przez cztery dni na zmianę tracił i odzyskiwał przytomność.

Przez ten dni bohaterem opiekował się troskliwie jego przyjaciel ze studiów – ubogi student Razumichin. Od niego Rodia dowiedział się o brutalnej zbrodni, popełnionej na starej lichwiarce i jej siostrze, o którą policja podejrzewała malarza pokojowego Mikołaja. To u niego znaleziono kolczyki z bogatej kolekcji zastawów nieboszczki, które wcześniej Raskolnikow przez nieuwagę zgubił w remontowanym pokoju jej kamienicy.

Stan Rodiona pogorszył się, gdy odwiedził go starający się o rękę Duni Łużyn. Mężczyzna zachowywał się wyniośle i wygłaszał poglądy na temat korzyści posiadania biednej żony, aż w końcu przyszły szwagier wyrzucił go z mieszkania. Na szczęście Dunia także przejrzała na oczy i zerwała zaręczony. Stało się to w czasie kolacji, przygotowanej przez matkę, podczas której Łużyn obraził obie kobiety.

Kilka dni później Rodia był świadkiem potrącenia poznanego niedawno Marmieładowa. Pomógł rannego dostać się do domu, zapłacić za lekarza, a potem za pochówek mężczyzny. W tych smutnych okolicznościach bohater poznał także najstarszą córkę radcy, prostytutkę Sonię, był świadkiem, jak przed śmiercią wybaczyła ojcu skłonienie jej ku sprzedawaniu swego nastoletniego ciała za pieniądze.

Od tej chwili dziewczyna była częstym gościem u chorującego nadal Raskolnikowa, opiekowała się nim z jeszcze większą czułością, niż Razumichin. Ten był coraz bardziej zainteresowany siostrą bohatera, Dunią.

Gdy Rodia doszedł trochę do siebie, nadszedł czas na zmierzenie się z inteligentnym i dociekliwym oficerem Porfirym Pietrowiczem. Sprowokowany przez śledczego, bohater podtrzymał swój pogląd wyłożony w napisanym na studiach artykule i stwierdził, że wybitne jednostki nie podlegają ograniczeniom moralnym i społecznym. Tym samym skierował wszystkie podejrzenia na siebie.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej