Jesteś w: Zbrodnia i kara

Obraz Petersburga w „Zbrodni i karze”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Obraz Petersburga w „Zbrodni i karze”


Petersburg w powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara” został przedstawiony jako siedlisko biedaków (patologiczna rodzina Marmieładowów), pijaków (Marmieładow), prostytutek (Sonia), zbrodniarzy (Rodion), oszustów (lichwiarka).

Miasto poznajemy dzięki głównemu bohaterowi powieści. To wraz z nim spacerujemy brudnymi ulicami, oglądamy stare i ponure kamienice z ciasnymi i pozbawionymi naturalnego światła mieszkaniami, zajmowanymi przez „rękodzielników, krawców, ślusarzy, kucharki, Niemców, prostytutki, drobnych urzędników”. On sam wynajmował mieszkanie wielkości trumny, nad czym bardzo ubolewała jego matka:

„Jakie masz liche mieszkanie, Rodia, istna trumna (…) Jestem przekonana, że mieszkanie jest w połowie winne temu, że wpadłeś w melancholię (…)– Tak, mieszkanie przyczyniło się niemało. (…) myśl powrotu do domu przejęła go okropnym wstrętem: przecie to tam, w tym kącie (…) wylęgło się tamto i dojrzewało już przeszło miesiąc”.

Razem z Raskolnikowem nim wchodzimy do przepełnionych, dusznych szynkowni, w których przed rodzinami ukrywają się ludzie przegrani, uzależnieni od alkoholu i czekający na śmierć.

Niektóre fragmenty dzieła są tak plastyczne, że wystarczy tylko kilka słów i już przenosimy się do dusznego Petersburga, skąpanego w lipcowym słońcu:

„Na ulicy skwar był okropny, a przy tym zaduch, ścisk, co krok wapno, rusztowania, cegły, kurz i ten szczególny letni smród, tak dobrze znany każdemu petersburżaninowi, którego nie stać na letnisko (…) Nieznośny zaś fetor bijący z szynków, bardzo licznych w tej dzielnicy, oraz pijacy co chwila spotykani, mimo że to był dzień powszedni, jeszcze wzmacniali wstrętną i smutną barwę obrazu”.

Niemal każdy bohater powieści wypowiada jakieś ważne zdanie na temat tego miasta. Raskolnikow uważał, że Petersburg wsysał wybitne jednostki, wypluwał je pozbawiając młodzieńczego zapału i siły.

Prześladowca jego siostry, Swidrygajłow poszedł nieco dalej w swej negatywnej ocenie:

„Lud się rozpija, wykształcona młodzież z bezczynności marnuje się w nierealnych snach i mrzonkach, wyrodnieje w teoriach; nazjeżdżało się skądś Żydów, zbijają pieniądze, wszyscy pozostali zaś oddają się rozpuście. Od razu powiało na mnie od tego miasta znajomym zapachem (…) Jest to miasto półwariatów(…) Gdyby u nas istniała nauka, to medycy, prawnicy i filozofowie mogliby czynić nad Petersburgiem nader wartościowe dociekania, każdy w swojej dziedzinie. Rzadko gdzie spotyka się tyle posępnych, ostrych i cudacznych wpływów na dusze człowieka jak w Petersburgu. Już chociażby same wpływy klimatyczne! A tymczasem jest to przecie ośrodek administracyjny całej Rosji i jego charakter może odbijać się na wszystkim”.

Dlaczego Petersburg nazywany jest Sodomą i Gomorą?


Petersburg w powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara” został ukazany jako miasto nędzy, biedy, cierpienia, brudu i zbrodni, niczym biblijna Sodoma i Gomora.

Opis tej metropolii skupia się na okolicach zamieszkałych przez biedotę, ubogich rzemieślników i bezrobotny motłoch, uzależniony od alkoholu i przesiadujących całe dnie w knajpach. Wszędzie szerzyła się patologia, obok pijaków Dostojewski sportretował także prostytutki oraz opisał zbrodnie – od momentu planowania, poprzez realizację, a skończywszy na konsekwencjach.

Negatywne opinie o Petersburgu mieli nie tylko jego mieszkańcy, ale także ludzie z zewnątrz. Przybywający z prowincji Swidrygajłow zauważył, że było to:

„miasto półwariatów(…) Gdyby u nas istniała nauka, to medycy, prawnicy i filozofowie mogliby czynić nad Petersburgiem nader wartościowe dociekania, każdy w swojej dziedzinie. Rzadko gdzie spotyka się tyle posępnych, ostrych i cudacznych wpływów na dusze człowieka jak w Petersburgu. Już chociażby same wpływy klimatyczne! A tymczasem jest to przecie ośrodek administracyjny całej Rosji i jego charakter może odbijać się na wszystkim”.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej