Jesteś w: Zbrodnia i kara

Zbrodnia i kara - streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Gdy do pokoju Raskolnikowa przybył Łużyn, Rodion potraktował go bardzo nieuprzejmie, bowiem wyrobił sobie o nim negatywne zdanie już podczas lektury listu od matki. W rozmowie zaczynał się pojawiać wątek morderstwa. W końcu rozdrażniony Raskolnikow wyrzucił Łużyna, który w sposób nieuprzejmy wrażał się o jego matce i Duni.

Wkrótce potem Rodion postanawił wyjść na ulicę i zobaczyć, co o morderstwie pisze petersburska prasa. W czasie lektury zauważył go Zamiotow, sekretarz cyrkułu. Podczas rozmowy Raskolnikow niemal przyznał się do morderstwa, ten jednak potraktował go jak chorego psychicznie.

Rodion spotkał Razumichina, od którego dostał zaproszenie na przyjęcie z okazji wynajęcia nowego pokoju. Rodion jednak nie wydał się być zainteresowanym propozycją, a po rozstaniu z przyjacielem szybko udał się do mieszkania Alony. Wypytywał tam stróża o kałużę krwi oraz o możliwość wynajęcia mieszkania po zmarłej.

Przybywszy do swojego mieszkania Raskolnikow zobaczył, iż pod kamienicą zbiegła się duża grupa ludzi. Jak się okazało, to pod koła powozu wpadł Marmieładow, którego student rozpoznał. Wyjaśnił zebranym, kim był poszkodowany i gdzie mieszkał. Raskolnikow postanowił pomóc odnieść go do jego mieszkania i powiadomić jego żonę. Marmieładow po dotarciu do swojego mieszkania poprosił Katarzynę, żonę o przebaczenie, po czym objął swoje córki - Sonię i Polę i skonał. Wzruszony Rodion zostawił rodzinie pieniądze na pogrzeb. Ponadto pozostawił kobietom swoje nazwisko i adres i prosił je o modlitwę za jego grzeszną duszę.

Wróciwszy do domu zastał w swoim mieszkaniu matkę i siostrę. Razumichin obiecał im, iż zaopiekuje się chorym przyjacielem, a więc one mogą spokojnie wrócić do siebie. Następnego dnia Raskolnikow powiedział przyjacielowi, że nie może pozwolić na małżeństwo Duni z Łużynem, byłaby to bowiem zbyt wielka ofiara z jej strony. Razumichin zaś wspomniał, iż uważał zawsze Dunię za kobietę bardzo piękną i mądrą.

Tymczasem matka Duni otrzymała list od Łużyna, który okazał się być bardzo obrażonym na rodzinę i w związku z tym przesunął termin spotkania. Chciał ponadto, by nie był na nim obecny Raskolnikow. Dunia jednak postawiła na swoim i na spotkanie zaprosiła nie tylko brata, ale także jego przyjaciela.

Do Raskolnikowa przyszła Sonia, która w imieniu swej macochy chciała powiadomić Rodiona o pogrzebie ojca. Dziewczyna zrobiła na nim wielkie wrażenie.

Rodion postanowił, iż musi odzyskać przedmioty, które zastawił wcześniej u lichwiarki, udał się więc w tym celu, razem z przyjacielem, do sędziego śledczego, Porfirego Pietrowicza. Chciał poza tym stwierdzić, czy sędzia wie o jego pobycie w domu Alony i Lizawiety. Z rozmowy z sędzią wynikało, iż tamten doskonale wie, kim jest morderca. Był również ciekawy szczegółów związanych z opublikowanym w jednym z czasopism artykułu Rodiona O zbrodni.

Raskolnikow poczynił w nim podział ludzi na „zwykłych” i „niezwykłych”, co szczególnie zainteresowało sędziego. Rodion tłumaczył, iż idea polegała na tym, że jednostka wybitna, niezwykła, może popełnić zbrodnię w imię wyższej konieczności czy szczęścia ogółu. Sędzia pytał dalej, czy Raskolnikow wierzy w Boga, wskrzeszenie zmarłych, jak jest jego stosunek do winy, kary. Zadawał też pytania o ostatnią wizytę u Alony. Raskolnikow zachowywał się tak, jakby był w jej mieszkaniu w dniu morderstwa, co bardzo zdziwiło jego przyjaciela.

O Rodiona zaczął pytać tajemniczy mężczyzna, który mówił, iż to były student zamordował lichwiarkę. To skłoniło Raskolnkowa do zastanowienia się nad swoim losem., Prównujący się dotąd do Napoleona doszedł do wniosku, iż nie dorastał Francuzowi do pięt. Zaczął nienawidzić siebie, nazywał siebie wszą i zaczął żałować zwłaszcza tego, iż zabił dobrą Lizawietę.

Ponownie zapadł w chorobliwy, majaczący sen, z którego wybudził go dopiero Swidrygajłow. Był to były uwodziciel Duni, który chciał jej przez brata przekazać pewną sumę pieniędzy, Rodion jednak zdecydowanie odmówił przyjęcia pieniędzy. Żona Swidrygajłowa, Marfa, zapisała w testamencie Duni pokaźną sumę, którą jej mąż chce koniecznie przekazać siostrze Rodiona.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 - 



  Dowiedz się więcej