Jesteś w: Dżuma

„Dżuma” jako traktat o człowieku

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Ostatecznie Rieux zwyciężył, choć wewnątrz czuł się jak przegrany. Zdawał sobie jednak sprawę, że postąpił właściwie. Zrobił dokładnie to, co do niego należało. W czasie dżumy pozostał człowiekiem, a jego opowieść stała się „świadectwem tego, co należało wypełnić i co niewątpliwie powinni wypełniać nadal, wbrew terrorowi i jego niestrudzonej broni, mimo rozdarcia osobistego, wszyscy ludzie, którzy nie mogąc być świętymi i nie chcąc zgodzić się na zarazy, starają się jednak być lekarzami”.

Tarrou jest drugą postacią, która ma do przekazania ważne przesłanie o człowieku i tym, jak powinien on postępować w świecie. Przyjaciel doktora stanowił przykład wojującego humanisty, którego celem życiowym było zniesienie kary śmierci. Mężczyzna podróżując po świecie angażował się w wiele wydarzeń, podczas których zawsze stawał po stronie słabszych i pokrzywdzonych. Nabrał wówczas przekonania, że człowiek nie jest z natury dobry. Każdy z nas „nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nie, nikt na świecie nie jest od niej wolny”. W jego słowach dżuma oznaczała najczęściej czyste i odwieczne zło. Skoro każdy człowiek jest nim skażony, to jak ma sobie z nim radzić? Odpowiedź Tarrou na to pytanie jest prosta: „trzeba czuwać nad sobą nieustannie, żeby w chwili roztargnienia nie tchnąć dżumy w twarz drugiego człowieka i żeby go nie zakazić. Mikrob jest czymś naturalnym. Reszta, zdrowie, nieskazitelność, czystość, jeśli chce pan tak to nazwać, to skutek woli, i to woli, która nie powinna nigdy ustawać. Uczciwy człowiek, który nie zaraża niemal nikogo, to człowiek możliwie najmniej roztargniony. A trzeba woli i napięcia, żeby nie ulec nigdy roztargnieniu!”.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 - 



  Dowiedz się więcej