Jesteś w: Zbrodnia i kara

Język „Zbrodni i kary”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

„Zbrodnia i kara” Fiodora Dostojewskiego to powieść polifoniczna, czyli złożona w dużej mierze z wewnętrznych dialogów, występujących w obrębie jednej wypowiedzi bohatera.

Przykładów na tą cechę warstwy językowej jest bez liku w rozważaniach i monologach głównego bohatera utworu, Rodiona Raskolnikowa. Widać ją w czasie lektury listu od matki, w którym kobieta informuje o rychłym ślubie córki z bogatym i dużo starszym mężczyzną w celu poprawy sytuacji finansowej rodziny:

„(…)>> Na litość boską, co ty sobie o mnie myślisz? Nie chcę twojej ofiary, Dunieczko, nie chcę, mamusiu! To się nie stanie, póki ja żyję, nie stanie, nie stanie! Nie przyjmuję!<< Ocknął się nagle i zatrzymał. >>Nie stanie? A cóż ty zdziałasz, żeby się nie stało? Zabronisz? A czy masz prawo po temu? Co możesz im przyrzec za swej strony, ażeby posiąść takie prawo? Może obiecasz im poświęcić całą swoją przyszłość, całe życie? G d y u k o ń c z y s z n a u k i i o t r z y m a s z p o s a d ę? Jużeśmy to słyszeli, ale to przecie gołąb na sęku, a co dziś? Toż tutaj trzeba coś zrobić natychmiast, rozumiesz czy nie rozumiesz? A co ty teraz robisz? Siedzisz im na karku. Skąd one biorą pieniądze? Pod zastaw sturublowej emerytury, pod zastaw znajomości z panami Swidrygajłowami! (…) Spróbuj się domyślić, co może się stać z siostrą za dziesięć lat albo w ciągu tych lat dziesięciu? Domyśliłeś się?<<”.



  Dowiedz się więcej