Jesteś w: Dżuma

Motywy literackie w „Dżumie”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Cierpienie odegrało wielką rolę w zsolidaryzowaniu się mieszkańców Oranu. Pozwoliło im ono na odczucie wspólnej więzi i zbuntowanie się wobec absurdalnej zarazie: „Tak, wszyscy cierpieli razem, ciałem i duszą, przeżyli bowiem trudne ferie, zaznali wygnania bez ratunku i nie zaspokojonego nigdy pragnienia. Pomiędzy tymi stosami trupów, dzwonkami ambulansów, ostrzeżeniami tego, co zwykło się nazywać losem, pomiędzy upartym dreptaniem strachu i straszliwym buntem ich serc nie ustawał głos wzywający na alarm, mówiąc tym przerażonym istotom, że należy odnaleźć prawdziwą ojczyznę”.

Motyw przemiany wewnętrznej w „Dżumie”


W swojej powieści Albert Camus ukazał szereg postaw, jakie przyjmują ludzie w kryzysowych sytuacjach. Niektórzy bohaterowie od samego początku jasno zadeklarowali swoją gotowość do walki z dżumą, inni z kolei „umyli ręce” i odwrócili się od potrzebujących, postanawiając ratować przede wszystkim siebie. Jeszcze inni nie wiedzieli, co mają robić. Kilka postaci opisanych w powieści przeszło wewnętrzną przemianę, która pozwoliła im na podjęcie właściwej decyzji i dołączenie do formacji sanitarnych. Za jedno z najważniejszych przesłań powieści Camusa możemy uznać tezę, iż nie ważne jest to, co człowiek postanowił na początku, ale to, że ma wolny wybór i zawsze może zmienić decyzję.

W momencie wybuchu epidemii Rambert zamierzał ratować się ucieczką z miasta. Zależało mu tylko na tym, by jak najszybciej wydostać się z Oranu i powrócić do Paryża, gdzie czekała na niego ukochana kobieta. Młody dziennikarz całkowicie poświęcił się tej sprawie. Nawiązał bliskie kontakty z szajką szmuglerów, którzy mieli mu umożliwić przedostanie się na drugą stronę murów. Rambert początkowo odmówił współpracy z Rieux i Tarrou w ramach formacji sanitarnych. Później zmienił swoje zdanie i niejako z nudów przyłączył się do oddziałów, ale zastrzegł, iż przy najbliższej nadarzającej się okazji ucieknie z miasta. Ostatecznie, kiedy miał możliwość wydostania się na drugą stronę, pozostał w Oranie. Bohater sam zdał sobie sprawę, że nie postępował zgodnie ze swoim sumieniem. Ani Tarrou ani Rieux nie podważali jego wcześniejszych decyzji, ani nie usiłowali na niego w jakikolwiek sposób wpłynąć. Pozostawiali mu całkowitą wolność wyboru. Dlatego możemy powiedzieć, że Rambert dojrzał. Zrozumiał, że nie może uciec z miasta, gdzie giną niewinni ludzie tylko po to, by zaznać szczęścia u boku ukochanej. Bohater, który znalazł się w mieście właściwie przez przypadek i na początku uważał się za kogoś z zewnątrz, z czasem uświadomił sobie, że jest jednym obywateli miasta. Przyznał doktorowi: „(…) może być wstyd, że człowiek jest sam tylko szczęśliwy”. Przemiana wewnętrzna, jaka zaszła w młodym dziennikarzu, została wynagrodzona tym, że przeżył zarazę i wreszcie spotkał się z kobietą swojego życia, lecz tym razem mógł z czystym sumieniem spojrzeć jej w oczy, ponieważ nie miał się sobie nic do zarzucenia.

Podczas swojego pamiętnego kazania, wygłoszonego kilka tygodni po wybuchu epidemii, ojciec Paneloux grzmiał z ambony głosząc, iż zaraza jest karą boską, która w doskonały sposób oddzieli niewiernych od wybrańców Pana. Wyraźnie odciął się od społeczności Oranu, używając zwrotów „wy”. Inaczej niż w przypadku Ramberta, który zmienił swoje poglądy na drodze procesu ewolucji, jezuita przeszedł swoistą wewnętrzną rewolucję. Wydarzeniem, które wyraźnie i dobitnie odcisnęło się na jego dalszym życiu była śmierć w katuszach młodego Filipa, syna sędziego śledczego Othona. Niezawinione cierpienie niewinnego dziecka uświadomiło zakonnikowi, że wyroki Boga nie zawsze są jasne i czytelne dla człowieka, który musi przyjąć je z pokorą. Podczas swojego drugiego kazania kapłan wyraził swoją solidarność z obywatelami, mówiąc o nich i o sobie: „my”. Jezuita zachęcał mieszkańców miasta do niesienia sobie nawzajem pomocy. Sam przyłączył się do oddziałów sanitarnych. Paneloux ostatecznie zaraził się dżumą i zmarł, lecz dał prawdziwe świadectwo wiary, a także obywatelskiej, ludzkiej, powinności.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 - 



  Dowiedz się więcej