Jesteś w:
Syzyfowe prace
Pamiętna lekcja języka polskiego rozpoczęła się jak każda inna. Nauczyciel – profesor Sztetter jednemu z uczniów przykazał przetłumaczenie wiersza „Pająk” Czajkowskiego z języka polskiego na rosyjski. Uczniowie poinformowali go, że w klasie jest nowy uczeń z Warszawy – Bernard Zygier.
Nauczyciel poprosił go o przetłumaczenie utworu, co uczeń wykonał bezbłędnie. Dokonał też rozbioru kolejnych zdań pod względem gramatycznym i logicznym. Zaskoczony Sztetter zaczął wypytywać nowego gimnazjalistę o lektury, jakie poznawał w Warszawie. Zygier przyznał, że czytywał w tajemnicy utwory polskich romantyków. Przedstawił po rosyjsku biografię polskiego wieszcza. Prowadzący lekcję przerwał mu i zapytał, czy jakiś utwór zna na pamięć. Gdy chłopak zaczął recytować „Redutę Ordona” belfer przeraził się, jednak nie przerwał mu. Bernard „mówił równo, ze spokojem i umiarkowaniem, ale jednocześnie z jakąś ukrytą w słowach wewnętrzną gwałtownością, która kiedy niekiedy, w pewnych cezurach, wymykała się między sylabami”.
Recytacja przed oczami uczniów otworzyła obraz wielkiego boju. Kolejne słowa brzmiały niczym oskarżenie. Bohater, mówiąc słowami poety, przekazywał niejako swoje uczucia i doświadczenia, tak często znieważane przez zaborców. Słuchacze wyprostowali się, część z nich wstała z ławek i zbliżyła się do mówiącego. Ostatnia scena śmierci polskiego żołnierza zrobiła największe wrażenie na Borowiczu, który w słowach Mickiewicza odnalazł wizerunek powstańca, o którym niegdyś opowiadał mu Szymon Noga. Nauczyciel siedział wyprostowany, a spod powiek spływały mu łzy.
Recytacja Zygiera otworzyła oczy wszystkim uczniom. Pokazała fragment prawdziwych polskich dziejów, ukazała Rosjan jako wrogów polskości. Ożywiła w młodzieńcach patriotyzm, niektórzy, jak Borowicz, w słowach odnaleźli echa opowiadanych w domu rodzinnym wspomnień z czasów powstania. Ta niezwykła manifestacja polskości uświadomiła gimnazjalisto ich prawdziwą tożsamość narodową, a jednocześnie pokazała obłudę rusyfikatorów. Wiersz wzruszył także profesora Sztettera, który nie wierzył, że w swoim życiu dozna jeszcze takich wzruszeń.
Podczas lekcji polskiego, na której nowy uczeń z Warszawy, Bernard Zygier, recytował „Redutę Ordona” Adama Mickiewicza najgłębsze uczucia towarzyszyły Marcinowi Borowiczowi.
Podobnie jak innych gimnazjalistów równa, spokojna i umiarkowana recytacja oderwała głównego bohatera od własnych zajęć. Lekcje polskiego uważane były za najnudniejsze, dlatego uczniowie zajmowali się innymi rzeczami lub drzemali. Słysząc opis bitwy Polaków z Moskalami chłopak „siedział zgarbiony podparłszy pięścią brodę i rozpalone oczy wlepił w Zygiera. Dręczyło go przemierzłe złudzenie, że on to wszystko już niegdyś słyszał, że on to nawet gdzieś własnym okiem widział, ale nie mógł pojąć, co będzie dalej – i słuchał ze wstrętem i złością, ale z dreszczem dziwnego bólu w piersiach”. Podczas recytacji w Marcinie zderzyło się ze słyszanym tekstem wszystko to, czego nauczył się w zrusyfikowanej szkole oraz wspomnienia z dzieciństwa, prawdopodobnie dotyczące narodowych powstań. Coś w nim pękało, choć jeszcze nie rozumiał co.
Następne słowa utworu wstrząsnęły młodym szlachcicem, potomkiem powstańców. W słowach utworu o umierającym powstańcu polskim odnalazł fragmenty opowieści Szymona Nogi: „Borowicz zamknął oczy. Znalazł już wszystko. To ten sam żołnierz, o którym mówił mu przed laty strzelec Noga na pagórku pod lasem. Ten sam, zabity nahajami, leżący w skrwawionej mogile pod świerkiem. Serce Marcina szarpnęło się nagle, jakby chciało wydrzeć się z piersi, ciałem jego potrząsało wewnętrzne łkanie. Ścisnął mocno zęby, żeby z krzykiem nie szlochać. Zdawało mu się, że nie wytrzyma, że skona z żalu.” Młody bohater nagle, za sprawą recytacji Zygiera, zrozumiał kim jest. Zrozumiał, że przez lata był oszukiwany i manipulowany przez nauczycieli i że poddał się tej manipulacji. Uświadomił sobie z żalem i bólem, że zatracił swoją tożsamość, dał się omamić. Słowa polskiego wieszcze przywróciły mu świadomość narodową.
strona: - 1 - - 2 -
Lekcja języka polskiego - recytacja Reduty Ordona w Syzyfowych pracach
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskim
Spis treści
- Przebieg i wpływ lekcji języka polskiego na młodzież w klerykowskim gimnazjum
- Przeżycia wewnętrzne Marcina Borowicza podczas recytacji „Reduty Ordona”
- „Ojczyzna to nie tylko miły sercu krajobraz, ale i ciągłe wobec niej obowiązki do spełnienia” – kiedy bohaterowie „Syzyfowych prac” zrozumieli słuszność tego stwierdzenia?
Przebieg i wpływ lekcji języka polskiego na młodzież w klerykowskim gimnazjum
Pamiętna lekcja języka polskiego rozpoczęła się jak każda inna. Nauczyciel – profesor Sztetter jednemu z uczniów przykazał przetłumaczenie wiersza „Pająk” Czajkowskiego z języka polskiego na rosyjski. Uczniowie poinformowali go, że w klasie jest nowy uczeń z Warszawy – Bernard Zygier.
Nauczyciel poprosił go o przetłumaczenie utworu, co uczeń wykonał bezbłędnie. Dokonał też rozbioru kolejnych zdań pod względem gramatycznym i logicznym. Zaskoczony Sztetter zaczął wypytywać nowego gimnazjalistę o lektury, jakie poznawał w Warszawie. Zygier przyznał, że czytywał w tajemnicy utwory polskich romantyków. Przedstawił po rosyjsku biografię polskiego wieszcza. Prowadzący lekcję przerwał mu i zapytał, czy jakiś utwór zna na pamięć. Gdy chłopak zaczął recytować „Redutę Ordona” belfer przeraził się, jednak nie przerwał mu. Bernard „mówił równo, ze spokojem i umiarkowaniem, ale jednocześnie z jakąś ukrytą w słowach wewnętrzną gwałtownością, która kiedy niekiedy, w pewnych cezurach, wymykała się między sylabami”.
Recytacja przed oczami uczniów otworzyła obraz wielkiego boju. Kolejne słowa brzmiały niczym oskarżenie. Bohater, mówiąc słowami poety, przekazywał niejako swoje uczucia i doświadczenia, tak często znieważane przez zaborców. Słuchacze wyprostowali się, część z nich wstała z ławek i zbliżyła się do mówiącego. Ostatnia scena śmierci polskiego żołnierza zrobiła największe wrażenie na Borowiczu, który w słowach Mickiewicza odnalazł wizerunek powstańca, o którym niegdyś opowiadał mu Szymon Noga. Nauczyciel siedział wyprostowany, a spod powiek spływały mu łzy.
Recytacja Zygiera otworzyła oczy wszystkim uczniom. Pokazała fragment prawdziwych polskich dziejów, ukazała Rosjan jako wrogów polskości. Ożywiła w młodzieńcach patriotyzm, niektórzy, jak Borowicz, w słowach odnaleźli echa opowiadanych w domu rodzinnym wspomnień z czasów powstania. Ta niezwykła manifestacja polskości uświadomiła gimnazjalisto ich prawdziwą tożsamość narodową, a jednocześnie pokazała obłudę rusyfikatorów. Wiersz wzruszył także profesora Sztettera, który nie wierzył, że w swoim życiu dozna jeszcze takich wzruszeń.
Przeżycia wewnętrzne Marcina Borowicza podczas recytacji „Reduty Ordona”
Podczas lekcji polskiego, na której nowy uczeń z Warszawy, Bernard Zygier, recytował „Redutę Ordona” Adama Mickiewicza najgłębsze uczucia towarzyszyły Marcinowi Borowiczowi.
Podobnie jak innych gimnazjalistów równa, spokojna i umiarkowana recytacja oderwała głównego bohatera od własnych zajęć. Lekcje polskiego uważane były za najnudniejsze, dlatego uczniowie zajmowali się innymi rzeczami lub drzemali. Słysząc opis bitwy Polaków z Moskalami chłopak „siedział zgarbiony podparłszy pięścią brodę i rozpalone oczy wlepił w Zygiera. Dręczyło go przemierzłe złudzenie, że on to wszystko już niegdyś słyszał, że on to nawet gdzieś własnym okiem widział, ale nie mógł pojąć, co będzie dalej – i słuchał ze wstrętem i złością, ale z dreszczem dziwnego bólu w piersiach”. Podczas recytacji w Marcinie zderzyło się ze słyszanym tekstem wszystko to, czego nauczył się w zrusyfikowanej szkole oraz wspomnienia z dzieciństwa, prawdopodobnie dotyczące narodowych powstań. Coś w nim pękało, choć jeszcze nie rozumiał co.
Następne słowa utworu wstrząsnęły młodym szlachcicem, potomkiem powstańców. W słowach utworu o umierającym powstańcu polskim odnalazł fragmenty opowieści Szymona Nogi: „Borowicz zamknął oczy. Znalazł już wszystko. To ten sam żołnierz, o którym mówił mu przed laty strzelec Noga na pagórku pod lasem. Ten sam, zabity nahajami, leżący w skrwawionej mogile pod świerkiem. Serce Marcina szarpnęło się nagle, jakby chciało wydrzeć się z piersi, ciałem jego potrząsało wewnętrzne łkanie. Ścisnął mocno zęby, żeby z krzykiem nie szlochać. Zdawało mu się, że nie wytrzyma, że skona z żalu.” Młody bohater nagle, za sprawą recytacji Zygiera, zrozumiał kim jest. Zrozumiał, że przez lata był oszukiwany i manipulowany przez nauczycieli i że poddał się tej manipulacji. Uświadomił sobie z żalem i bólem, że zatracił swoją tożsamość, dał się omamić. Słowa polskiego wieszcze przywróciły mu świadomość narodową.
strona: - 1 - - 2 -