Jesteś w:
Syzyfowe prace
Miasto i wyższe warstwy społeczne również nie dbają o narodowe tradycje, nie wznawiają walki o wolność. Ugoda na zasady rosyjskiego systemu jest najwygodniejsza dla wszystkich. Szlachta zatrudnia korepetytorów nie po to, aby pielęgnować polskość, uczyć prawdziwej, niezakłamanej historii narodowej i literatury pięknej, lecz po to, by pociechy radziły sobie w rosyjskiej szkole. Liczy się prestiż edukacji, a nie patriotyzm, nie umiłowanie prawdy. Polacy biernie uczestniczą we wszystkich uroczystościach ku czci cara i jego rodziny.
Dla nauczycieli Polaków w klerykowskim gimnazjum ważniejsze jest zabieganie o własną posadę niż rozwijanie talentów i zainteresowań, angażowanie młodzieży w sprawy narodu. Co więcej, nie wszyscy Polacy preferują wycofanie się, jak Leim, Sztetter. Są też ci, którzy jawnie tępią polskość, szkalują ojczyznę, służalczo wypełniają rozkazy władz carskich, np. Majewski. O pamięć wartości w narodzie dbają jednostki, które w książce Żeromskiego albo szybko umierają, albo są jedynie epizodycznymi postaciami w toku akcji. Wymienić można księdza Wargulskiego, korepetytora Paluszkiewicza „Kawkę”. Nawet rodzice Marcina Borowicza nie są przykładem nosicieli duchowych wartości. Od straty majątku po powstaniu styczniowym ojciec chłopca jest zupełnie obojętny na sprawy polityczne. Matka Marcina ma chwile zadumy nad losem kraju, ale rozważania tłumi głęboko w sobie i dba tylko o dobre wyniki syna w rosyjskiej szkole.
Marazm i lojalizm dorosłych skontrastowane są z buntowniczą energią młodzieży. Na szczęście rusyfikacja najmłodszego pokolenia staje się syzyfową pracą Rosjan.
strona: - 1 - - 2 -
Syzyfowe prace jako dokument epoki
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimMiasto i wyższe warstwy społeczne również nie dbają o narodowe tradycje, nie wznawiają walki o wolność. Ugoda na zasady rosyjskiego systemu jest najwygodniejsza dla wszystkich. Szlachta zatrudnia korepetytorów nie po to, aby pielęgnować polskość, uczyć prawdziwej, niezakłamanej historii narodowej i literatury pięknej, lecz po to, by pociechy radziły sobie w rosyjskiej szkole. Liczy się prestiż edukacji, a nie patriotyzm, nie umiłowanie prawdy. Polacy biernie uczestniczą we wszystkich uroczystościach ku czci cara i jego rodziny.
Dla nauczycieli Polaków w klerykowskim gimnazjum ważniejsze jest zabieganie o własną posadę niż rozwijanie talentów i zainteresowań, angażowanie młodzieży w sprawy narodu. Co więcej, nie wszyscy Polacy preferują wycofanie się, jak Leim, Sztetter. Są też ci, którzy jawnie tępią polskość, szkalują ojczyznę, służalczo wypełniają rozkazy władz carskich, np. Majewski. O pamięć wartości w narodzie dbają jednostki, które w książce Żeromskiego albo szybko umierają, albo są jedynie epizodycznymi postaciami w toku akcji. Wymienić można księdza Wargulskiego, korepetytora Paluszkiewicza „Kawkę”. Nawet rodzice Marcina Borowicza nie są przykładem nosicieli duchowych wartości. Od straty majątku po powstaniu styczniowym ojciec chłopca jest zupełnie obojętny na sprawy polityczne. Matka Marcina ma chwile zadumy nad losem kraju, ale rozważania tłumi głęboko w sobie i dba tylko o dobre wyniki syna w rosyjskiej szkole.
Marazm i lojalizm dorosłych skontrastowane są z buntowniczą energią młodzieży. Na szczęście rusyfikacja najmłodszego pokolenia staje się syzyfową pracą Rosjan.
strona: - 1 - - 2 -