Jesteś w: Lalka

Lalka - streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Potem Wokulski pojechał z Maruszewiczem obejrzeć klacz. Wokulskiemu przyszła myśl do głowy, że jeśli klacz wygra, to panna Izabela go pokocha. Krzeszowski chce kupić od Wokulskiego tę klacz, cena nie gra roli, proponuje 1200 r., ale Wokulski się nie zgadza.

Rozdział 13: Wielkopańskie zabawy

Nadszedł dzień wyścigów, które były organizowane na Polach Mokotowskich. Wokulski poznaje dżokeja. Przyjeżdża Izabela, okazuje się, że założyła się z hrabiną o to, że klacz Wokulskiego wygra. Panna jest dla Wokulskiego bardzo łaskawa. Wygrała klacz Wokulskiego, a tłum cieszył się, że „warszawski kupiec pobił dwu hrabiów”. Do Izabeli i Wokulskiego podchodzi rozgniewany baron, potrąca Wokulskiego, nie wita się z nim i niegrzecznie odzywa się do panny Izabeli. Wokulski żąda satysfakcji, umawiają się na pojedynek. Panna Izabela podziękowała Wokulskiemu.

Prosto z wyścigów Wokulski pojechał do Szumana. Lekarz od lat interesował się badaniem włosów ludzkich, napisał 30-stronicowa broszur będąca wynikiem jego 4-letnich badań nad włosami mieszkańców Królestwa Polskiego. Wokulski prosi Szumana o to, by był jego sekundantem, Szuman zgadza się. Drugim sekundantem Wokulskiego był Rzecki. Mimo prośby Krzeszowskiego Wokulski nie chciał iść na ugodę, pojedynek odbył się w Bielanach, a jego skutkiem było zranienie Krzeszowkiego w twarz i utrata zęba.

Wokulski ma lekcję angielskiego z niejakim panem Wiliamem Collinsem, odwiedza go Maruszewicz. Okazuje się, że to właśnie Maruszewiczowi zlecił Szlangbaum licytowanie kamienicy Łęckich. Maruszewicz przyszedł później do Wokulskiego, mówiąc, że Krzeszowski chce pożyczki. Wokulski pożyczył mu 400 rubli, choć tamten żądał 1000. Wokulski podejrzewa, że Maruszewicz go oszukał i pieniądze wziął dla siebie.

Adwokat przychodzi do Wokulskiego i ostrzega go, że kolejni ludzi wycofują się ze spółki dowiadując się o graniu Wokulskiego w wyścigach i pojedynku z Krzeszowskim. Adwokat ostrzega, żeby Wokulski nie kupował kamienicy Łęckich, po to potwierdzi jego opinię jako „niepewnej firmy”. Wokulski pyta się Ignacego, co ludzie o nim gadają, i okazuje się, że mają go albo za wariata, albo za awanturnika i przepowiadają mu rychłe bankructwo.

Wokulski dostaje list od Łęckiego, który zaprasza go na obiad, na wyraźne życzenie panny Izabeli, która chce go poznać. W rozmowie z Rzeckim Wokulski otwarcie przyznaje się, co czuje do panny Izabeli:
„Posłuchaj. Gdyby mi się ziemia rozstąpiła pod nogami... rozumiesz?... Gdyby mi niebo miało zawalić się na łeb - nie cofnę się, rozumiesz?... Za takie szczęście oddam życie...


Rozdział 14: Dziewicze marzenia

„Od Wielkiejnocy panna Izabela często myślała o Wokulskim, a we wszystkich medytacjach uderzał ją niezwykły szczegół: człowiek ten przedstawiał się coraz inaczej.”


Izabela zaczyna widzieć plusy Wokulskiego, wydarzenia przedstawione przez narratora widzimy teraz z jej perspektywy. Jest gotowa zaakceptować go jako przyjaciela, powiernika, wyobraża sobie, że Wokulski zrobi dla niej wszystko, będzie ją kochał nic od niej w zamian nie żądając, a potem zastrzeli się na jej grobie.

Rozdział 15: W jaki sposób duszę ludzką szarpie namiętność, a w jaki rozsądek

Wokulski rozmawia z samym sobą, zastanawia się, czy dobrze robi, angażując się w miłość do Izabeli. Zastanawia się długo, w co się ubrać, idzie do fryzjera i ostatecznie postanawia odwiedzić Łęckich.

Rozdział 16: „Ona” - „on” - i ci inni

Nadszedł dzień obiadu. Tego dnia panna Izabela dowiedziała się, że włoski śpiewak Rossi przyjechał na występy do Warszawy. Panna Izabela znała go z Paryża, kiedy to kochała się w nim. Izabela jest pogrążona w myślach o śpiewaku, czyta egzemplarz Romea i Julii, który dostała od niego. Wyobraża sobie, że Wokulski będzie powiernikiem jej miłości do Rossiego.

Pan Tomasz myśli o Wokulskim jako o swoim doradcy w interesach. Po jego przyjściu panowie rozmawiają o tym, Wokulski zgadza się wypłacać Łęckiemu procent od kapitału, który uzyska po sprzedaży kamienicy.

Wbrew swoim obawom Wokulski nie jest spięty przy obiedzie, specjalnie popełnia błędy przy stole, je rybę nożem i widelcem. Podczas obiadu pada propozycja wspólnego wyjazdu Łęckich i Wokulskiego do Paryża. Po obiedzie Wokulski rozmawia poufnie z Izabelą, ofiarowuje jej swoje usługi.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 -  - 5 -  - 6 -  - 7 -  - 8 -  - 9 -  - 10 -  - 11 - 



  Dowiedz się więcej