Jesteś w: Syzyfowe prace

Marcin Borowicz - charakterystyka, dzieje

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



W szóstej klasie, dzięki wpływowi inspektora Zabielskiego Borowicz zakłada stronnictwo ugodowych literatów. Wraz z kolegami pochodzenia żydowskiego i Rosjanami dyskutuje o literaturze – czyta wyłącznie w języku rosyjskim. Młodzi krytykują Polskę, wychwalając za to ustrój i osiągnięcia rosyjskie. Marcin przenosi się także na stancję do „czarnej pani”, którą dzieli z zamożniejszymi kolegami ze starszych klas. Pod wpływem lektur zostaje ateistą. W siódmej klasie rusyfikacja Marcina postępuje. Nie reaguje na bezpodstawne oskarżenia nauczycieli, którzy szykanują katolickie siostry zakonne.

Przemiana Marcina rozpoczyna się, gdy wysłuchuje recytacji „Reduty Ordona” wygłoszonej przez Bernarda Zygiera. W ósmej klasie uczestniczy w tajnych spotkaniach u Mańka Gontali. Dzięki poznaniu historii Polski, a przede wszystkim lekturom dzieł Mickiewicza i innych patriotów zmienia się jego świadomość narodowa. Wykazuję odwagę, gdy atakuje błotnymi kulami inspektora Majewskiego, który szuka miejsca spotkań chłopców. Udaje mu się ostrzec kolegów, dzięki czemu rewizja u „Mańka” nie przynosi skutku.

Przed egzaminami Marcin zakochuje się w Annie Stogowskiej, dziewczynie negatywnie nastawionej do Rosjan. Udaje mu się zbliżyć do dziewczyny, jednak w pewnym momencie jego ukochana znika. Borowicz zdaje szczęśliwie egzamin dojrzałości i postanawia kontynuować naukę na uniwersytecie w Warszawie. Wakacje spędza u ojca w Gawronkach, pomagając mu przy żniwach. We wrześniu dowiaduje się, że jego ukochana wraz z rodziną wyjechała w głąb Rosji. Załamanemu pomocna dłoń podaje Andrzej Radek.

Droga Marcina Borowicza do patriotyzmu


Losy głównego bohatera „Syzyfowych prac” – Marcina Borowicza – ukazują jak trudna droga do polskości wiodła młodych uczniów w zaborze rosyjskim w II połowie XIX wieku. Wszechobecna rusyfikacja odcisnęła znaczące piętno na kształtowaniu się świadomości ówczesnej młodzieży polskiej.

Borowicz jako ośmiolatek wstąpił do szkoły elementarnej w Owczarach. Od razu trafił na mur – lekcje wykładane były po rosyjsku, a on nie znał tego języka. Z trudem i dzięki wstawiennictwu matki u inspektora Majewskiego zdał egzaminy do gimnazjum. Początkowo, szczególnie po śmierci matki, wagarował i opuścił się w nauce. Wciąż jednak, poprzez zakaz używania w szkole języka polskiego otaczała go rosyjska kultura i sposób myślenia. Z czasem gimnazjalista poddał się rusyfikatorom – zaczął uczęszczać do teatru na rosyjskie sztuki, czym zainteresował nauczycieli.

Szczególny stosunek miał do niego inspektor Zabielskij, zapraszał go do siebie do domu, zapewniał o swojej przyjaźni, stał się dla młodego i niedoświadczonego chłopca niemal mistrzem. Namówił go do założenia koła, zgłębiającego rosyjską literaturę i kulturę, podsuwał książki, które w złym świetle mówiły o Polsce. Niedojrzałość i uległość bohatera spowodowały, że stał się rusofilem. Najbardziej dramatycznym przejawem jego przemiany była sytuacja na lekcji historii, gdy nie wstawił się za kolegą, który ośmielił się zaprotestować przeciwko kłamliwym słowom o katolickich zakonnicach. Spotkało go za to nienawistne spojrzenie ukaranego chłostą kolegi.

Mimo że wcześniej Borowicz spotykał się z krytycznymi uwagami innych uczniów ze względu na swoje zaangażowanie, dopiero lekcja polskiego i wysłuchanie „Reduty Ordona” otworzyło mu oczy. Zrozumiał, że biernie uległ rusyfikacji i był narzędziem w rękach pedagogów. Wraz z kolegami zaczął studiować dzieła polskich romantyków, szczególne wrażenie wywarła na nim lektura „Dziadów” Mickiewicza. Borowicz błąkał się „pożerany przez nieopisane wzruszenie. […]Poezja i literatura epoki Mickiewicza odegrała w życiu Marcina rolę niezmiernie kształcącą. Przechodził wśród tych arcydzieł, jak przez chłostę, jak między szeregami osób, które na niego patrzały ze wzgardą. Dusza jego pod wpływem tej lektury mocowała się z własnemi błędami, ulepszała w sobie i ustaliła się raz na zawsze w kształt niezmienny, niby do białości rozpalone żelazo, rzucone w zimna wodę”. Wspomniał wówczas o powstańcu, o którym opowiadał mu kiedyś Szymon Noga. Poznawał także niezakłamaną polską historię. Należał do koła patriotycznego zbierającego się „na górce” u Gontali.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej