Jesteś w: Syzyfowe prace

Marcin Borowicz - charakterystyka, dzieje

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



O przebudzeniu Borowicza w duchu narodowym najlepiej świadczy jego zachowanie wobec Majewskiego. Gdy ujrzał szpiegującego inspektora z ukrycia obrzucił go błotem, a następnie ostrzegł kolegów przed niebezpieczeństwem z jego strony. Wypowiedział wówczas nienawistne słowa o rusyfikatorze. Udowodnił tym samym po której stoi stronie. Jego postawa daje nadzieję, że duch polskości nie zginie, a takie wartości, jak miłość do ojczyzny przetrwają w narodzie, że „wewnętrznego ognia” polskości nie uda się „wyziębić”.

Przeżycia wewnętrzne Marcina Borowicza podczas recytacji „Reduty Ordona”


Podczas lekcji polskiego, na której nowy uczeń z Warszawy, Bernard Zygier, recytował „Redutę Ordona” Adama Mickiewicza najgłębsze uczucia towarzyszyły Marcinowi Borowiczowi.

Podobnie jak innych gimnazjalistów równa, spokojna i umiarkowana recytacja oderwała głównego bohatera od własnych zajęć. Lekcje polskiego uważane były za najnudniejsze, dlatego uczniowie zajmowali się innymi rzeczami lub drzemali. Słysząc opis bitwy Polaków z Moskalami chłopak „siedział zgarbiony podparłszy pięścią brodę i rozpalone oczy wlepił w Zygiera. Dręczyło go przemierzłe złudzenie, że on to wszystko już niegdyś słyszał, że on to nawet gdzieś własnym okiem widział, ale nie mógł pojąć, co będzie dalej – i słuchał ze wstrętem i złością, ale z dreszczem dziwnego bólu w piersiach”. Podczas recytacji w Marcinie zderzyło się ze słyszanym tekstem wszystko to, czego nauczył się w zrusyfikowanej szkole oraz wspomnienia z dzieciństwa, prawdopodobnie dotyczące narodowych powstań. Coś w nim pękało, choć jeszcze nie rozumiał co.

Następne słowa utworu wstrząsnęły młodym szlachcicem, potomkiem powstańców. W słowach utworu o umierającym powstańcu polskim odnalazł fragmenty opowieści Szymona Nogi: „Borowicz zamknął oczy. Znalazł już wszystko. To ten sam żołnierz, o którym mówił mu przed laty strzelec Noga na pagórku pod lasem. Ten sam, zabity nahajami, leżący w skrwawionej mogile pod świerkiem. Serce Marcina szarpnęło się nagle, jakby chciało wydrzeć się z piersi, ciałem jego potrząsało wewnętrzne łkanie. Ścisnął mocno zęby, żeby z krzykiem nie szlochać. Zdawało mu się, że nie wytrzyma, że skona z żalu.” Młody bohater nagle, za sprawą recytacji Zygiera, zrozumiał kim jest. Zrozumiał, że przez lata był oszukiwany i manipulowany przez nauczycieli i że poddał się tej manipulacji. Uświadomił sobie z żalem i bólem, że zatracił swoją tożsamość, dał się omamić. Słowa polskiego wieszcze przywróciły mu świadomość narodową.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej