Jesteś w:
Pan Tadeusz
Na kartach „Pana Tadeusza” pojawia się wiele postaci historycznych, z których zwłaszcza jedna zasługuje na szczególną uwagę. Nie chodzi tu jednak o Napoleona, a o człowieka, który przez bohaterów poematu postrzegany był na równi z wielkim Cesarzem, a może nawet wyżej. Chodzi oczywiście o generała Dąbrowskiego, wokół którego nie tylko wytworzyła się legenda, ale wręcz kult.
„Jenerał” został przedstawiony jako niestrudzony mąż stanu, który utworzywszy Legiony Polskie we Włoszech zamierzał u boku Napoleona triumfalnie wkroczyć do Ojczyzny i przywrócić jej dawny blask i wolność. Wieść o tym, że wielka armia francuska, w skład której wchodził polski oddział, maszeruje na Moskwę zelektryzowała szlachciców litewskich:
„Obok Francuzów ciągnie polskie wojsko całe,
Nasz Józef, nasz Dąbrowski, nasze orły białe!
Już są w drodze, na pierwszy znak Napoleona
Przejdą Niemen i - bracie! Ojczyzna wskrzeszona!”.
Mieszkańcy Soplicowa znali generała głównie z opowiadań Księdza Robaka, który kilkakrotnie się z nim spotkał. Z relacji mnicha wynika, że Dąbrowski był genialnym dowódcom, który pod względem taktycznym mógł równać się z samym Napoleonem. Zakonnik zrelacjonował między innymi przybycie generała do Poznania, gdzie dał sygnał do rozpoczęcia powstania wielkopolskiego, które szybko zakończyło się triumfem Dąbrowskiego i przepędzeniem Prusaków. Ksiądz Robak zapewniał też, że podobny los spotka Moskali, kiedy generał zajedzie na Litwę.
Bohaterowie „Pana Tadeusza” mieli okazję osobiście skonfrontować legendę Dąbrowskiego z rzeczywistością. Stało się to w 1812 roku, kiedy armia napoleońska wkroczyła na Litwę. Generał zatrzymał się w Soplicowie wraz z towarzyszącymi mu innymi bohaterami narodowymi: Kniaziewiczem, Małachowskim, Giedrojciem i Grabowskim. Zgodnie z oczekiwaniami Sopliczan generał Dąbrowski i jego ludzie okazali się być wspaniałymi ludźmi i wielkimi patriotami.
„Jenerał” dał dowód miłości do ojczyzny i przywiązania do tradycji, kiedy poprosił Sędziego o przygotowanie mu prawdziwie polskiego obiadu. Dąbrowski świetnie orientował się także w historii, czego dowiódł, kiedy rozpoznał w Maćku Dobrzyńskim bohatera powstania kościuszkowskiego. Sam także brał w nim udział, a nawet zapisał się w nim jako bardzo ważna postać. Od tamtego czasu minęło wiele lat, co odcisnęło się na wyglądzie generała. Był to człowiek podstarzały, zupełnie siwy, lecz wciąż postawny i posiadający sylwetkę żołnierza.
Osobiste spotkanie z generałem Dąbrowskim przeszło chyba najśmielsze oczekiwania szlachciców z Soplicowa, ponieważ okazał się on być jeszcze wspanialszy, niż w krążących na jego temat legendach. Jego osobowość i dokonania napawały ich dumą, że ktoś taki walczy za ich wolność i byli gotowi pójść za nim w ogień.
Inną postacią historyczną, której nazwisko często pojawia się w „Panu Tadeuszu” jest Karol Otton Kniaziewicz. U jego boku pod Somosierrą walczył Ksiądz Robak, o czym zakonnik wielokrotnie mówił. Polacy dopatrywali się w nim niemalże herosa, który jest w stanie wygrać pojedynek z każdym. O jego sile krążyły prawdziwe legendy.
Jak się później okazało nie były one przesadzone, ponieważ generał jako jedyny okazał się wystarczająco silny, by swobodnie władać „scyzorykiem” Gerwazego:
„I tak rapier na probę szedł z rąk do rąk ciągiem.
Lecz jenerał Kniaziewicz, wzrostem najsłuszniejszy,
Pokazało się, iż był w ręku najsilniejszy;
Ująwszy rapier, lekko jakby szpadę dźwignął
I nad głowami gości błyskawicą mignął,
Przypominając polskie fechtarskie wykręty:
Krzyżową sztukę, młyńca, cios krzywy, raz cięty,
Cios kradziony i tempy kontrpunktów, tercetów,
Które też umiał, bo był ze Szkoły Kadetów”.
Podobnie jak generał Dąbrowski, Kniaziewicz najlepsze lata miał już za sobą. Jego włosy pokryte były siwizną, lecz nie brakowało mu młodzieńczego zapału i siły.
Charakterystyka postaci historycznych w „Panu Tadeuszu”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimNa kartach „Pana Tadeusza” pojawia się wiele postaci historycznych, z których zwłaszcza jedna zasługuje na szczególną uwagę. Nie chodzi tu jednak o Napoleona, a o człowieka, który przez bohaterów poematu postrzegany był na równi z wielkim Cesarzem, a może nawet wyżej. Chodzi oczywiście o generała Dąbrowskiego, wokół którego nie tylko wytworzyła się legenda, ale wręcz kult.
„Jenerał” został przedstawiony jako niestrudzony mąż stanu, który utworzywszy Legiony Polskie we Włoszech zamierzał u boku Napoleona triumfalnie wkroczyć do Ojczyzny i przywrócić jej dawny blask i wolność. Wieść o tym, że wielka armia francuska, w skład której wchodził polski oddział, maszeruje na Moskwę zelektryzowała szlachciców litewskich:
„Obok Francuzów ciągnie polskie wojsko całe,
Nasz Józef, nasz Dąbrowski, nasze orły białe!
Już są w drodze, na pierwszy znak Napoleona
Przejdą Niemen i - bracie! Ojczyzna wskrzeszona!”.
Mieszkańcy Soplicowa znali generała głównie z opowiadań Księdza Robaka, który kilkakrotnie się z nim spotkał. Z relacji mnicha wynika, że Dąbrowski był genialnym dowódcom, który pod względem taktycznym mógł równać się z samym Napoleonem. Zakonnik zrelacjonował między innymi przybycie generała do Poznania, gdzie dał sygnał do rozpoczęcia powstania wielkopolskiego, które szybko zakończyło się triumfem Dąbrowskiego i przepędzeniem Prusaków. Ksiądz Robak zapewniał też, że podobny los spotka Moskali, kiedy generał zajedzie na Litwę.
Bohaterowie „Pana Tadeusza” mieli okazję osobiście skonfrontować legendę Dąbrowskiego z rzeczywistością. Stało się to w 1812 roku, kiedy armia napoleońska wkroczyła na Litwę. Generał zatrzymał się w Soplicowie wraz z towarzyszącymi mu innymi bohaterami narodowymi: Kniaziewiczem, Małachowskim, Giedrojciem i Grabowskim. Zgodnie z oczekiwaniami Sopliczan generał Dąbrowski i jego ludzie okazali się być wspaniałymi ludźmi i wielkimi patriotami.
„Jenerał” dał dowód miłości do ojczyzny i przywiązania do tradycji, kiedy poprosił Sędziego o przygotowanie mu prawdziwie polskiego obiadu. Dąbrowski świetnie orientował się także w historii, czego dowiódł, kiedy rozpoznał w Maćku Dobrzyńskim bohatera powstania kościuszkowskiego. Sam także brał w nim udział, a nawet zapisał się w nim jako bardzo ważna postać. Od tamtego czasu minęło wiele lat, co odcisnęło się na wyglądzie generała. Był to człowiek podstarzały, zupełnie siwy, lecz wciąż postawny i posiadający sylwetkę żołnierza.
Osobiste spotkanie z generałem Dąbrowskim przeszło chyba najśmielsze oczekiwania szlachciców z Soplicowa, ponieważ okazał się on być jeszcze wspanialszy, niż w krążących na jego temat legendach. Jego osobowość i dokonania napawały ich dumą, że ktoś taki walczy za ich wolność i byli gotowi pójść za nim w ogień.
Inną postacią historyczną, której nazwisko często pojawia się w „Panu Tadeuszu” jest Karol Otton Kniaziewicz. U jego boku pod Somosierrą walczył Ksiądz Robak, o czym zakonnik wielokrotnie mówił. Polacy dopatrywali się w nim niemalże herosa, który jest w stanie wygrać pojedynek z każdym. O jego sile krążyły prawdziwe legendy.
Jak się później okazało nie były one przesadzone, ponieważ generał jako jedyny okazał się wystarczająco silny, by swobodnie władać „scyzorykiem” Gerwazego:
„I tak rapier na probę szedł z rąk do rąk ciągiem.
Lecz jenerał Kniaziewicz, wzrostem najsłuszniejszy,
Pokazało się, iż był w ręku najsilniejszy;
Ująwszy rapier, lekko jakby szpadę dźwignął
I nad głowami gości błyskawicą mignął,
Przypominając polskie fechtarskie wykręty:
Krzyżową sztukę, młyńca, cios krzywy, raz cięty,
Cios kradziony i tempy kontrpunktów, tercetów,
Które też umiał, bo był ze Szkoły Kadetów”.
Podobnie jak generał Dąbrowski, Kniaziewicz najlepsze lata miał już za sobą. Jego włosy pokryte były siwizną, lecz nie brakowało mu młodzieńczego zapału i siły.