Jesteś w: Pan Tadeusz

Charakterystyka Maćka nad Maćkami i szlachty dobrzyńskiej

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Szlachta dobrzyńska jest biedniejszym przedstawicielem tego stanu w epopei „Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza.

Jej przedstawiciele – Maciek nad Maćkami, Bartek Prusak, Maciek Chrzciciel, Bartek Brzytewka, Maciej Konewka, Bartek Szydełko - mieszkali w zaścianku Dobrzyńskich, miejscu niegdyś zaludnionym i bogatym, słynącym z męstwa i kobiet o niezwykłej urodzie, zaś w momencie akcji właściwej – terenie zubożałym. Dawniej wojowali na zajazdach, w wojsku, teraz musieli sami na siebie pracować. Nosili kapoty białe w czarne prążki (kontusze przywdziewali jedynie w niedzielę), bydło paśli w trzewikach, zboże rżnęli w rękawiczkach.

W ich żyłach płynęła polska krew. Dobrzyńscy przybyli na Litwę z Polski czterysta lat temu jako osadnicy. Mieli czarne włosy, byli wysocy, posiadali wysokie czoła, czarne oczy, orli nos. Posługiwali się mazurską mową, kultywowali swoje zwyczaje, np. dawali sobie na chrzcie te same imiona: syn Macieja był zawsze Bartłomiejem, syn Bartłomieja – zawsze Maciejem. Wśród kobiet były tylko Kachny albo Marychny.

Mężczyźni nosili przydomki, najważniejszy wśród nich był Maciek nad Maćkami – wódz Dobrzyńskich. Jego dom stał pośrodku folwarku między karczmą i kościołem. Była to stolica wioski, brama bez wrót, ogród nie obsiany, nie ogrodzony. Po prawej stronie znajdowała się świetlica z cegły, obok spichlerz, obora, stajnie, wszystko zgniłe, dachy porośnięte mchem, na strychach gołębniki, w oknach gniazda jaskółcze. Po całym obejściu biegało mnóstwo królików, to miejsce nazywano królikarnią.

Dawniej był to dwór obronny, przeżył wiele zajazdów, bitew. Od czasów szwedzkich wrota były wciąż otwarte, tkwiła w nich żelazna kula wystrzelona z działa. Na dziedzińcu stały stare krzyże, znajdował się tam cmentarz. Drzwi domostwa, klamki, haki były poorane od śladów szabel. Nad drzwiami Dobrzyńskich wisiały herby, których armaturę zasłaniały uwite gniazda jaskółcze. W stajniach i w wozowni leżały porozrzucane rynsztunki, jak w starej zbrojowni.

Maciek nad Maćkami miał wiele przydomków, jeden z nich „Rózeczka” od nazwy swojej szabli. Miał już 72 lata, był silnym żwawym starcem, dawniej konfederatem barskim, rębaczem Kościuszkowskim, potem stronnikiem królewskim. Znał się z Tyzenhauzem, jednym z wybitnych działaczy królewskiego obozu reform. Gdy król przyłączył się do Targowicy, Maciek odszedł ze stronnictwa.

Przeszedł przez wiele partii, lubił wojnę, bitwy, zawsze podążał w obronie ojczyzny. Nienawidził Moskali do tego stopnia, że gdy dokonali zaboru - został w domu. Ostatni raz wojował pod wodzą Ogińskiego we Wilnie, obydwaj byli pod Jasińskim, razem walczyli na wałach Pragi, gdzie Maciek obronił Pocieja swoim ciałem. Gdy ten po wojnie chciał wynagrodzić odważnego szlachcica ofiarowując mu „folwark pięciu dymów w dożywocie” oraz pensję roczną tysiąc złotych w złocie - Maciek odmówił i wrócił do domu.

Teraz sprawiał wrażenie ubogiego prostaka, ale w rzeczywistości był bardzo mądry, znał się na prawie, procesach, układach, na historii swojego kraju rodzinnego. Wszyscy słuchali jego rad, liczyli się z jego zdaniem – w końcu był ich wodzem.



  Dowiedz się więcej