Jesteś w: Pan Tadeusz

Opis uczty w „Panu Tadeuszu”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

„Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza daje czytelnikowi wyobrażenie ucztowania na początku XIX wieku. W epopei jest wiele przykładów obficie zastawionych stołów i wspólnego biesiadowania. Jednym z nich jest końcowa uczta zaręczynowa trzech par: Zosi z Tadeuszem, Tekli Hreczeszanki z Asesorem oraz Telimeny z Rejentem

Uroczystość miała miejsce na zamku Horeszków w Soplicowie. Wojski, jako Marszałek dworu, z laską w ręku na znak sprawującego urzędu sadzał gości za stołem. Honorowe miejsce zajął Podkomorzy - na krześle wyściełanym aksamitem z poręczami z kości słoniowej. Obok niego Wojski posadził generała Dąbrowskiego, po lewej Kniaziewicza, Paca, Małachowskiego, potem Podkomorzynę i inne damy, oficerów, szlachtę, ziemian. Rolę gospodarzy pełnili Tadeusz z Zosią, dogadzając gościom jak było w zwyczaju.

Biesiadnicy zajmowali miejsca nie tylko w zamkowej sali. Na dziedzińcu z włościanami zasiadł Sędzia Soplica. Naprzeciw niego, na drugim końcu długiego stołu miejsce zajął pleban.

Zebrani podziwiali „wielki serwis”, czyli ozdobną zastawę, którą dawno temu książę Radziwiłł-Sierota kazał zrobić dla siebie według własnego projektu. Dzisiaj ten skarb był w domu szlacheckim Soplicy, stając się jedną z jego chlub. Serwis był wykonany niezwykle kunsztownie. Na dnie i brzegach talerzy oraz filiżanek lśniła pianka z cukru przypominająca śnieg i zimowy krajobraz, a w środku czernił się „bór konfiturowy”. Po ściankach serwisu malowały się maleńkie wioski, domy, zaścianki, zaś na krawędziach w polskich strojach stały postacie z porcelany wyglądające jak aktorzy. Wojski opowiadał o każdej scence, jaką odgrywali. Jedna przedstawiała narady, głosowania, inna zwady i tryumfy, całość była historią polskiego sejmiku.

Gdy ogłoszono podawanie typowo polskiego obiadu, wówczas lokaje wnieśli barszcz królewski, rosół staropolski, gorące pieczenie, ryby na półmiskach. W miarę jedzenia, „wielki serwis barwę zmienił”: roztopiła się cukrowa piana, z pory zimowej wyłoniła się wiosna. Dominowały teraz barwy zieleni, rosnącego zboża, złotej pszenicy, srebrnego żyta, kwitnących sadów owocowych.

Cały czas donoszono potrawy, które miały wpływ na kolejne „zmiany” serwisu. Jego kolor z wiosennego zamienił się w jesienny: trawy żółkły, liście opadały.

Goście byli zachwyceni ucztą oraz serwisem przedstawiającym cztery pory roku, czego nie krył nawet generał Dąbrowski.

Po skonsumowaniu wszystkich potraw oraz wypiciu wielu butelek wina, zebrani wyszli na dziedziniec zamkowy. Tam słuchali koncertu na cymbałach, granego przez Jankiela. Wszyscy mieli łzy w oczach. Na koniec Podkomorzy z Zosią - jako pierwsza para - rozpoczęli taniec poloneza. Uczta i zabawa trwała do rana.



  Dowiedz się więcej