Jesteś w:
Jądro ciemności
Bohater noweli Conrada – Korzeniowskiego zatytułowanej „Jądro ciemności” jest doskonałym obserwatorem i człowiekiem trzeźwo myślącym. Już od samego początku swojej wyprawy widzi na czym polega europejska kolonizacja w Afryce: „Zagarniali, co mogli ze zwykłej chciwości. Była to po prostu kradzież z włamaniem, masowe morderstwo na wielką skalę, a ludzie rzucali się w to na oślep – jak przystoi tym, którzy napastują ciemności. Podbój ziemi, polegający przeważnie na tym, że się ją odbiera ludziom o odmiennej cerze lub trochę bardziej płaskich nosach, nie jest rzeczą piękną, jeśli się w niego wejrzy zbyt dokładnie. Odkupia go tylko idea. Idea tkwiąca w głębi; nie sentymentalny pozór, tylko idea; i altruistyczna wiara w tę ideę – coś, co można wyznawać i bić przed tym pokłony, i składać ofiary... Chociaż wiele osób próbowało mu wmówić, że biały człowiek wyrządza wielką przysługę Afryce, to on przez cały czas wiedział doskonale, jak faktycznie Europejczycy okradają czarny ląd”.
Już na pierwszej stacji spółki handlowej, do której dociera widzi niewolniczą pracę wycieńczonych i wygłodniałych Murzynów. Pracują oni pod nadzorem człowieka ze strzelbą. Niezdolni do pracy umierają w pobliskim lasku kładąc się pod drzewami. Zabija ich głód oraz choroby. Giną tutaj masowo.
Na stacji centralnej, gdzie Marlow przebywa przez dłuższy czas z powodu uszkodzenia statku, ma okazję poznać bliżej mentalność pracowników spółki handlowej, która zatrudniła go. Kieruje nimi wyłącznie chęć zysku. Prawdziwy podziw i zazdrość budzi w nich osoba wybitnego agenta spółki, Kurtza. Osiąga on bardzo wysokie dochody. Największe dochody przynosi handel kością słoniową. Towarem wymiennym, sprowadzanym przez Europejczyków do Afryki są tanie perkale i szklane paciorki. Dyrektor stacji centralnej i jego siostrzeniec knują intrygi i spiski, by pozbyć się konkurencji. Podstawowym atutem pozbawionego wszelkich talentów dyrektora jest odporność na trudny, afrykański klimat.
Z najgorszym obrazem przemocy i bezprawia Marlow styka się na stacji Kurtza. Kurtz sprawuje tutaj bezwzględną władzę nad okolicznymi wioskami murzyńskimi. Buntownikom wymierza karę śmierci i dla pouczającego przykładu zatyka ich głowy na pale umieszczone wokół swojego domu.
Mając absolutną władzę może bezkarnie dawać upust wszystkim swoim skłonnościom i namiętnościom. Jego motorem działania jest zachłanność. Te absolutne i krwawe rządy przerywa dopiero choroba Kurtza.
Dla Marlowa dzicy Afrykańczycy, przy całej swojej odmienności są zdecydowanie ludźmi. Rządy Europejczyków w Afryce postrzega jako pogwałcenie naturalnych praw jej rodowitych mieszkańców.
Kolonializm w „Jądrze ciemności”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimBohater noweli Conrada – Korzeniowskiego zatytułowanej „Jądro ciemności” jest doskonałym obserwatorem i człowiekiem trzeźwo myślącym. Już od samego początku swojej wyprawy widzi na czym polega europejska kolonizacja w Afryce: „Zagarniali, co mogli ze zwykłej chciwości. Była to po prostu kradzież z włamaniem, masowe morderstwo na wielką skalę, a ludzie rzucali się w to na oślep – jak przystoi tym, którzy napastują ciemności. Podbój ziemi, polegający przeważnie na tym, że się ją odbiera ludziom o odmiennej cerze lub trochę bardziej płaskich nosach, nie jest rzeczą piękną, jeśli się w niego wejrzy zbyt dokładnie. Odkupia go tylko idea. Idea tkwiąca w głębi; nie sentymentalny pozór, tylko idea; i altruistyczna wiara w tę ideę – coś, co można wyznawać i bić przed tym pokłony, i składać ofiary... Chociaż wiele osób próbowało mu wmówić, że biały człowiek wyrządza wielką przysługę Afryce, to on przez cały czas wiedział doskonale, jak faktycznie Europejczycy okradają czarny ląd”.
Już na pierwszej stacji spółki handlowej, do której dociera widzi niewolniczą pracę wycieńczonych i wygłodniałych Murzynów. Pracują oni pod nadzorem człowieka ze strzelbą. Niezdolni do pracy umierają w pobliskim lasku kładąc się pod drzewami. Zabija ich głód oraz choroby. Giną tutaj masowo.
Na stacji centralnej, gdzie Marlow przebywa przez dłuższy czas z powodu uszkodzenia statku, ma okazję poznać bliżej mentalność pracowników spółki handlowej, która zatrudniła go. Kieruje nimi wyłącznie chęć zysku. Prawdziwy podziw i zazdrość budzi w nich osoba wybitnego agenta spółki, Kurtza. Osiąga on bardzo wysokie dochody. Największe dochody przynosi handel kością słoniową. Towarem wymiennym, sprowadzanym przez Europejczyków do Afryki są tanie perkale i szklane paciorki. Dyrektor stacji centralnej i jego siostrzeniec knują intrygi i spiski, by pozbyć się konkurencji. Podstawowym atutem pozbawionego wszelkich talentów dyrektora jest odporność na trudny, afrykański klimat.
Z najgorszym obrazem przemocy i bezprawia Marlow styka się na stacji Kurtza. Kurtz sprawuje tutaj bezwzględną władzę nad okolicznymi wioskami murzyńskimi. Buntownikom wymierza karę śmierci i dla pouczającego przykładu zatyka ich głowy na pale umieszczone wokół swojego domu.
Mając absolutną władzę może bezkarnie dawać upust wszystkim swoim skłonnościom i namiętnościom. Jego motorem działania jest zachłanność. Te absolutne i krwawe rządy przerywa dopiero choroba Kurtza.
Dla Marlowa dzicy Afrykańczycy, przy całej swojej odmienności są zdecydowanie ludźmi. Rządy Europejczyków w Afryce postrzega jako pogwałcenie naturalnych praw jej rodowitych mieszkańców.