Jesteś w:
Jądro ciemności
Bohater utworu Conrada zatytułowanego „Jądro ciemności” jest zawodowym marynarzem, przyzwyczajonym do zmagania się z żywiołem. Jego stosunek wobec natury jest daleki od upajania się pięknymi czy egzotycznymi widokami. Rozumie on, że natura potrafi być groźna i dlatego należy wobec niej zachowywać ostrożność.
Afrykę Marlow odbiera jako nieokiełznaną i nieoswojoną przez białego człowieka naturę. Ściana dżungli sprawia wrażenie monotonnego, niezmiennego krajobrazu - nieprzenikniona budzi w nim przekonanie, że kryje się za nią ciemność. Upały i tropikalny klimat dla Europejczyka są zabójcze – mało kto potrafi to znosić. Rzeka, po której płynie jest pełna niebezpieczeństw w postaci zwalonych pni i mielizn.
Jeśli chodzi o tubylców, to przede wszystkim dzieli ich od białego człowieka odrębność językowa, kulturowa i niepojęta mentalność. Marlow widzi trzy rodzaje tubylców. Są to wycieńczeni, wykonujący niewolniczą pracę Murzyni zatrudnieni przy budowie kolei, tubylcy zatrudnieni na jego statku, z którymi udaje mu się współpracować i dzicy z plemion podporządkowanych Kurtzowi.
W tym wszystkim funkcjonują Europejczycy, którzy znaleźli się tutaj dla korzyści finansowych. Kwitną tu nielegalne interesy, zawiązują się spiski i i intrygi przeciwko konkurencji. Największe zyski przynosi pozyskiwanie kości słoniowej. Kość słoniowa jest towarem, na którym Europejczycy najbardziej bogacą się. Między nimi mówi się właściwie tylko o tym.
Marlow postrzega kolonie w Afryce jako miejsce brutalnego wyzysku, masowych mordów i rabunkowej gospodarki. Idea wprowadzania na terenie Afryki postępu cywilizacyjnego, o której dużo mówi się w Europie pozostaje jedynie dobrą intencją. Być może w przyszłości będzie realizowana lecz w danym momencie biali myślą głównie o zyskach.
Obraz Afryki w oczach Marlowa przedstawia się bardzo pesymistycznie. Jest to budząca lęk przyroda i brutalna, rabunkowa działalność białego człowieka.
Obraz Afryki w „Jądrze ciemności”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimBohater utworu Conrada zatytułowanego „Jądro ciemności” jest zawodowym marynarzem, przyzwyczajonym do zmagania się z żywiołem. Jego stosunek wobec natury jest daleki od upajania się pięknymi czy egzotycznymi widokami. Rozumie on, że natura potrafi być groźna i dlatego należy wobec niej zachowywać ostrożność.
Afrykę Marlow odbiera jako nieokiełznaną i nieoswojoną przez białego człowieka naturę. Ściana dżungli sprawia wrażenie monotonnego, niezmiennego krajobrazu - nieprzenikniona budzi w nim przekonanie, że kryje się za nią ciemność. Upały i tropikalny klimat dla Europejczyka są zabójcze – mało kto potrafi to znosić. Rzeka, po której płynie jest pełna niebezpieczeństw w postaci zwalonych pni i mielizn.
Jeśli chodzi o tubylców, to przede wszystkim dzieli ich od białego człowieka odrębność językowa, kulturowa i niepojęta mentalność. Marlow widzi trzy rodzaje tubylców. Są to wycieńczeni, wykonujący niewolniczą pracę Murzyni zatrudnieni przy budowie kolei, tubylcy zatrudnieni na jego statku, z którymi udaje mu się współpracować i dzicy z plemion podporządkowanych Kurtzowi.
W tym wszystkim funkcjonują Europejczycy, którzy znaleźli się tutaj dla korzyści finansowych. Kwitną tu nielegalne interesy, zawiązują się spiski i i intrygi przeciwko konkurencji. Największe zyski przynosi pozyskiwanie kości słoniowej. Kość słoniowa jest towarem, na którym Europejczycy najbardziej bogacą się. Między nimi mówi się właściwie tylko o tym.
Marlow postrzega kolonie w Afryce jako miejsce brutalnego wyzysku, masowych mordów i rabunkowej gospodarki. Idea wprowadzania na terenie Afryki postępu cywilizacyjnego, o której dużo mówi się w Europie pozostaje jedynie dobrą intencją. Być może w przyszłości będzie realizowana lecz w danym momencie biali myślą głównie o zyskach.
Obraz Afryki w oczach Marlowa przedstawia się bardzo pesymistycznie. Jest to budząca lęk przyroda i brutalna, rabunkowa działalność białego człowieka.