Jesteś w: Jądro ciemności

Ocena cywilizacji w „Jądrze ciemności”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Utwór Conrada – Korzeniowskiego „Jądro ciemności” napisany został na podstawie własnych doświadczeń pisarza z podróży do Afryki, która miała miejsce w roku 1890. Jego główny bohater Charles Marlow zatrudnia się w Belgijskiej Spółce do Handlu z Górnym Kongiem jako kapitan parowca. Ma on kursować po rzece z towarem a przy okazji odkrywać nieznane tereny. Wyprawa ta ma być czymś więcej, niż prostą pracą w spółce handlowej. Marlow jest idealistą ale umiarkowanym. Nie wierzy kłamliwym artykułom w czasopismach, opowiadającym o cywilizacyjnym postępie wnoszonym przez białego człowieka na teren dzikiej Afryki. Uważa, że są one odpowiednie dla kobiet, które żyją we własnym, wyidealizowanym świecie. Sceptycznie nastawiony jest do tego problemu również lekarz z Brukseli, który wykonuje rutynowe badania osobom wyjeżdżającym do Afryki. Ostrzega Marlowa, że psychika Europejczyka na tym kontynencie może ulec zaburzeniom. O tym, jak wygląda prawda Marlow chce przekonać się na własne oczy.

Prawda o Afryce i działających tam Europejczykach przeraża go. Niewiele ma to wspólnego z niesieniem cywilizacyjnego postępu. Słowa lekarza z Brukseli sprawdzają się. Najlepszym tego przykładem jest Kurtz – funkcjonujący bez żadnych hamulców i przez nikogo nie kontrolowany. Jego krwawe rządy w wioskach murzyńskich przylegających do jego stacji świadczą o degeneracji tego człowieka, jaka nastąpiła pod wpływem warunków panujących w dżungli i w wyniku korzystania z całkowitej swobody.

Na temat działalności Europejczyków w Afryce Marlow wypowiada się tak: „Zagarniali, co mogli ze zwykłej chciwości. Była to po prostu kradzież z włamaniem, masowe morderstwo na wielką skalę, a ludzie rzucali się w to na oślep – jak przystoi tym, którzy napastują ciemności. Podbój ziemi, polegający przeważnie na tym, że się ją odbiera ludziom o odmiennej cerze lub trochę bardziej płaskich nosach, nie jest rzeczą piękną, jeśli się w niego wejrzy zbyt dokładnie. Odkupia go tylko idea. Idea tkwiąca w głębi; nie sentymentalny pozór, tylko idea; i altruistyczna wiara w tę ideę – coś, co można wyznawać i bić przed tym pokłony, i składać ofiary... Chociaż wiele osób próbowało mu wmówić, że biały człowiek wyrządza wielką przysługę Afryce, to on przez cały czas wiedział doskonale, jak faktycznie Europejczycy okradają czarny ląd”.

Marlowa przeraża też afrykańska przyroda – nieokiełznana, pierwotna w swoim kształcie, nie tknięta ręką człowieka, przytłaczająca go. Warto wspomnieć, że po dziś dzień Afryka jest najsłabiej zurbanizowanym kontynentem.



  Dowiedz się więcej