Jesteś w:
Jądro ciemności
Joseph Conrad w swoim utworze „Jądro ciemności” opisuje sytuację we współczesnej mu Afryce kolonizowanej przez Europejczyków. W tym czasie znajdują się tam kolonie francuskie i portugalskie. Jego bohater, Charles Marlow dostaje się do Środkowego Konga, należącego do belgijskiego króla Leopolda II.
Marlow jest umiarkowanym idealistą. Sam wyjeżdża na ten kontynent nie tyle z misją, co dla zarobienia pieniędzy, chociaż przy okazji ma za zadanie odkrywanie białych plam na mapie. To co widzi w Afryce wywołuje w nim odrazę, ogromne rozczarowanie a w przypadku agenta Kurtza przerażenie. Złudzenia Marlowa dotyczące misji białych na tym kontynencie zostają zburzone. Widzi ich zbrodnicze okrucieństwo wobec tubylców, obłudę, cynizm, chciwość, nieudolność i egoizm. Biali są najwyraźniej przyzwyczajeni do widoku konających Murzynów. Nie poczuwają się do odpowiedzialności za nich ani też nie odczuwają współczucia. Okazuje się, że misja niesienia cywilizacji jest jedynie pretekstem do grabieży tej ziemi.
Bohater Conrada ma okazję widzieć jak w Afryce, gdzie prawo nie sięga, załamuje się europejska etyka, która jest dorobkiem cywilizacji. W niecywilizowanych warunkach przestaje ona obowiązywać. Początkowo łudzi się, że ludzie, z którymi się zetknął są prostymi handlarzami i to jest przyczyną ich pożałowania godnego poziomu etycznego. Spotkanie z agentem Kurtzem uświadamia mu, że można posunąć się jeszcze dalej – do czegoś, co dla Europejczyka jest szaleństwem.
Jeżeli agent Kurtz postrzegany w kraju jako „wysłannik litości i nauki, i postępu, i diabli wiedzą, czego tam jeszcze” a na dodatek uchodzący za człowieka niepospolitego, wszechstronnie utalentowanego mógł stracić wszelkie hamulce i dopuścić się przerażających rzeczy, znaczyło to, że europejska etyka nie jest elementem wpisanym w ludzką naturę. Inne niż europejskie warunki pozbawiły Kurtza samokontroli, oderwały go od rzeczywistości i odsłoniły ciemne strony jego psychiki. Zabrakło mu opinii otoczenia, które poddaje kontroli zachowania jednostki należącej do danej zbiorowości. Dzicy tubylcy nie mogli spełniać tej funkcji – zwłaszcza, że okazali się wobec niego ulegli.
Wymiar etyczny „Jądra ciemności”
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimJoseph Conrad w swoim utworze „Jądro ciemności” opisuje sytuację we współczesnej mu Afryce kolonizowanej przez Europejczyków. W tym czasie znajdują się tam kolonie francuskie i portugalskie. Jego bohater, Charles Marlow dostaje się do Środkowego Konga, należącego do belgijskiego króla Leopolda II.
Marlow jest umiarkowanym idealistą. Sam wyjeżdża na ten kontynent nie tyle z misją, co dla zarobienia pieniędzy, chociaż przy okazji ma za zadanie odkrywanie białych plam na mapie. To co widzi w Afryce wywołuje w nim odrazę, ogromne rozczarowanie a w przypadku agenta Kurtza przerażenie. Złudzenia Marlowa dotyczące misji białych na tym kontynencie zostają zburzone. Widzi ich zbrodnicze okrucieństwo wobec tubylców, obłudę, cynizm, chciwość, nieudolność i egoizm. Biali są najwyraźniej przyzwyczajeni do widoku konających Murzynów. Nie poczuwają się do odpowiedzialności za nich ani też nie odczuwają współczucia. Okazuje się, że misja niesienia cywilizacji jest jedynie pretekstem do grabieży tej ziemi.
Bohater Conrada ma okazję widzieć jak w Afryce, gdzie prawo nie sięga, załamuje się europejska etyka, która jest dorobkiem cywilizacji. W niecywilizowanych warunkach przestaje ona obowiązywać. Początkowo łudzi się, że ludzie, z którymi się zetknął są prostymi handlarzami i to jest przyczyną ich pożałowania godnego poziomu etycznego. Spotkanie z agentem Kurtzem uświadamia mu, że można posunąć się jeszcze dalej – do czegoś, co dla Europejczyka jest szaleństwem.
Jeżeli agent Kurtz postrzegany w kraju jako „wysłannik litości i nauki, i postępu, i diabli wiedzą, czego tam jeszcze” a na dodatek uchodzący za człowieka niepospolitego, wszechstronnie utalentowanego mógł stracić wszelkie hamulce i dopuścić się przerażających rzeczy, znaczyło to, że europejska etyka nie jest elementem wpisanym w ludzką naturę. Inne niż europejskie warunki pozbawiły Kurtza samokontroli, oderwały go od rzeczywistości i odsłoniły ciemne strony jego psychiki. Zabrakło mu opinii otoczenia, które poddaje kontroli zachowania jednostki należącej do danej zbiorowości. Dzicy tubylcy nie mogli spełniać tej funkcji – zwłaszcza, że okazali się wobec niego ulegli.