Jesteś w: Makbet

Makbet – zbrodniarz czy ofiara?

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Bohater tragedii Szekspira, Makbet jest dzielnym rycerzem i wiernym poddanym króla Dunkana. Ma równego sobie stanem przyjaciela Banka. Obaj rycerze po zakończonej i zwycięskiej bitwie wracają do swoich włości. Na bezdrożach spotykają trzy wiedźmy, które wróżą im przyszłość.

Makbetowi przepowiadają objęcie tronu Szkocji. Banko dowiaduje się, że będzie ojcem królów. Przepowiednia wiedźm robi na Makbecie ogromne wrażenie. Jego myśli od razu kierują się w stronę otwierających się przed nim możliwości, chociaż król Dunkan żyje i nic nie wskazuje na to, by miał odejść z tego świata. Banko od razu fantazje Makbeta na temat swojego przyszłego królowania ocenia jako złe myśli. Wynika z nich, że źle życzy swojemu królowi. Dunkan jest królem dobrym dla swoich poddanych. Jego żołnierze są za zasługi odpowiednio wynagradzani. W tej sytuacji myśl o śmierci króla nie powinna nikogo cieszyć. Zachowanie Makbeta niepokoi Banka. On sam przepowiednię wiedźm związaną z jego osobą potraktował pobłażliwie. To co ma się zdarzyć pozostawia losowi.

Wizja przyszłej władzy tak silnie działa na wyobraźnię Makbeta, że chce jak najprędzej podzielić się treścią przepowiedni ze swoją żoną, Lady Makbet. Zanim dotrze do domu, wysyła jej wiadomość przez posłańca. Wygląda to tak, jakby chciał zastać ją w domu już przygotowaną do podjęcia jakiejś decyzji. Ujawnia się w tym momencie chwiejność charakteru Makbeta. Sam nie umie podjąć żadnej decyzji. Dobre rady przyjaciela odrzuca. Być może skłania go do tego wróżba jaką otrzymał od wiedźm Banko. W swoim przyjacielu już w tym momencie może widzieć drugiego kandydata do tronu Szkocji. Jedno jest pewne – Makbet oczekuje od żony rady i wsparcia. Zdaje się na jej decyzję.

Decyzja Lady Makbet jest jednoznaczna – żeby osiągnąć jak najszybciej cel trzeba zabić króla Dunkana. Makbet ma wątpliwości czy decyzja jest słuszna, naprawdę jednak zastanawiając się nad swoim przyszłym panowaniem już w myślach zabił Dunkana. Nie miałby pewnie nic przeciwko temu, gdyby ktoś inny rzeczywiście to zrobił. W tym wypadku musi dokonać zbrodni sam i własnoręcznie. Ten fakt budzi w nim prawdziwą odrazę. Wsparcie ze strony żony ułatwia mu przełamanie psychicznych oporów. Dalsze zbrodnie są już tylko konsekwencją tej pierwszej, popełnionej na królu Dunkanie.

W tych okolicznościach trudno Makbeta uznać za ofiarę. Fakt, że zbrodnia budziła w nim wstręt nie spowodował wycofania się z morderczych planów. Sama myśl o zbrodni nie musiałaby do niej doprowadzić, gdyby Makbet zataił przed żoną treść przepowiedni. Banko, który zlekceważył wróżby wiedźm pewnie nie rozmawiałby na ten temat z Lady Makbet. Dzieląc się z żoną swoimi oczekiwaniami i wątpliwościami Makbet musiał czegoś po niej spodziewać się. Nic nie wskazuje na to, by spodziewał się, że żona karze zdać mu się na zrządzenie losu i czekać aż upływ czasu rozwiąże tę sprawę.



  Dowiedz się więcej