Jesteś w: Syzyfowe prace

Droga Marcina Borowicza do patriotyzmu

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Mimo że wcześniej Borowicz spotykał się z krytycznymi uwagami innych uczniów ze względu na swoje zaangażowanie, dopiero lekcja polskiego i wysłuchanie „Reduty Ordona” otworzyło mu oczy. Zrozumiał, że biernie uległ rusyfikacji i był narzędziem w rękach pedagogów. Wraz z kolegami zaczął studiować dzieła polskich romantyków, szczególne wrażenie wywarła na nim lektura „Dziadów” Mickiewicza. Borowicz błąkał się „pożerany przez nieopisane wzruszenie. […]Poezja i literatura epoki Mickiewicza odegrała w życiu Marcina rolę niezmiernie kształcącą. Przechodził wśród tych arcydzieł, jak przez chłostę, jak między szeregami osób, które na niego patrzały ze wzgardą. Dusza jego pod wpływem tej lektury mocowała się z własnemi błędami, ulepszała w sobie i ustaliła się raz na zawsze w kształt niezmienny, niby do białości rozpalone żelazo, rzucone w zimna wodę”. Wspomniał wówczas o powstańcu, o którym opowiadał mu kiedyś Szymon Noga. Poznawał także niezakłamaną polską historię. Należał do koła patriotycznego zbierającego się „na górce” u Gontali.

O przebudzeniu Borowicza w duchu narodowym najlepiej świadczy jego zachowanie wobec Majewskiego. Gdy ujrzał szpiegującego inspektora z ukrycia obrzucił go błotem, a następnie ostrzegł kolegów przed niebezpieczeństwem z jego strony. Wypowiedział wówczas nienawistne słowa o rusyfikatorze. Udowodnił tym samym po której stoi stronie. Jego postawa daje nadzieję, że duch polskości nie zginie, a takie wartości, jak miłość do ojczyzny przetrwają w narodzie, że „wewnętrznego ognia” polskości nie uda się „wyziębić”.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej