Jesteś w:
Dziady
Scena VI dramatu Adama Mickiewicza „Dziady. Część III” dotyczy widzenia Senatora Nowosilcowa.
Upojony alkoholem rosyjski wysłannik spał niespokojnie w swoim łóżku, podczas gdy dwa diabły toczyły nad nim ożywioną dyskusję. Zamierzały zabrać jego duszę do piekła, lecz przeszkodził im w tym Belzebud. Chciał dać Senatorowi jeszcze jedną szansę poprawy i dlatego przejął ster nad jego snem.
Nowosilcow we śnie odczuwa rozkosz, gdy tylko znajduje się w towarzystwie cara lub otrzymuje od niego pochwały. Świadomość gotowych wykonać jego każde polecenie poddanych, ich służalczość i chęć przypodobania jest spełnieniem jego marzeń.
Wszystko zmienia się jednak wraz z chłodem cara. Dotychczas podlizujący się mu ludzie teraz odwracają się od niego, czuł na sobie ich szydercze spojrzenia, a jemu głos zamierza w gardle, poci się i drży na całym ciele. Nagle Nowosilcow odnosi wrażenie, że umiera i…spada z łóżka.
Cały czas nękają go jakieś dziwne szmery i głosy, aż w końcu pojawiają się Diabły. Bez zmrużenia oka nakładają na jedną część duszy Rosjanina kaganiec tak, by odczuwał męczarnie. Drugą część ciągną na kraniec świata, przywiązują na brzegu piekielnej otchłani i dręczą w nieskończoność.
Sen Senatora wyraża wszystkie obawy Nowosilcowa. Zdaje sobie sprawę, że władza jest ulotna i nagle z wianuszka przyjaciół może nikt nie zostać przy jego boku. Przekonanie, że wszystko jest zależne od łaski cara determinuje każdy jego krok. Tak naprawdę Senator sprawuje funkcje pozorne, nie ma żadnej samodzielności, wszystko zależy od humoru cara. Nie potrafiąc poradzić sobie z własnym strachem, próbuje wzbudzać go u podwładnych, w myśl hasła przemoc rodzi przemoc. Ze snu przebija postać władcy despotycznego, zdemoralizowanego i tylko na pierwszy rzut oka silnego, w głębi serca przerażonego i uzależnionego od łaski przywódcy.
Widzenie Senatora - interpretacja
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimScena VI dramatu Adama Mickiewicza „Dziady. Część III” dotyczy widzenia Senatora Nowosilcowa.
Upojony alkoholem rosyjski wysłannik spał niespokojnie w swoim łóżku, podczas gdy dwa diabły toczyły nad nim ożywioną dyskusję. Zamierzały zabrać jego duszę do piekła, lecz przeszkodził im w tym Belzebud. Chciał dać Senatorowi jeszcze jedną szansę poprawy i dlatego przejął ster nad jego snem.
Nowosilcow we śnie odczuwa rozkosz, gdy tylko znajduje się w towarzystwie cara lub otrzymuje od niego pochwały. Świadomość gotowych wykonać jego każde polecenie poddanych, ich służalczość i chęć przypodobania jest spełnieniem jego marzeń.
Wszystko zmienia się jednak wraz z chłodem cara. Dotychczas podlizujący się mu ludzie teraz odwracają się od niego, czuł na sobie ich szydercze spojrzenia, a jemu głos zamierza w gardle, poci się i drży na całym ciele. Nagle Nowosilcow odnosi wrażenie, że umiera i…spada z łóżka.
Cały czas nękają go jakieś dziwne szmery i głosy, aż w końcu pojawiają się Diabły. Bez zmrużenia oka nakładają na jedną część duszy Rosjanina kaganiec tak, by odczuwał męczarnie. Drugą część ciągną na kraniec świata, przywiązują na brzegu piekielnej otchłani i dręczą w nieskończoność.
Sen Senatora wyraża wszystkie obawy Nowosilcowa. Zdaje sobie sprawę, że władza jest ulotna i nagle z wianuszka przyjaciół może nikt nie zostać przy jego boku. Przekonanie, że wszystko jest zależne od łaski cara determinuje każdy jego krok. Tak naprawdę Senator sprawuje funkcje pozorne, nie ma żadnej samodzielności, wszystko zależy od humoru cara. Nie potrafiąc poradzić sobie z własnym strachem, próbuje wzbudzać go u podwładnych, w myśl hasła przemoc rodzi przemoc. Ze snu przebija postać władcy despotycznego, zdemoralizowanego i tylko na pierwszy rzut oka silnego, w głębi serca przerażonego i uzależnionego od łaski przywódcy.