Jesteś w: Ludzie bezdomni

Symbole w „Ludziach bezdomnych”

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Symboli w powieści Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni” jest mnóstwo, począwszy od rozdziału otwierającego całą opowieść o losach Tomasza Judyma („Wenus z Milo”, „Rybak”), a skończywszy na ostatnim (rozdarta sosna)

Symbole pojawiają się już w I rozdziale, podczas wycieczki Tomasza Judyma po paryskim muzeum Luwr. Posąg Wenus z Milo, będący symbolem radości i urody życia został zestawiony z obrazem „Rybak” (właściwy tytuł brzmi „Ubogi rybak”), autorstwa francuskiego malarza Puvis de Chavannes’a, ukazującym społeczną krzywdę i niesprawiedliwość. Kontrastowe dzieła sztuki ukazały wrażliwość zafascynowanego nimi głównego bohatera. Judym współodczuwał zarówno delikatność, kruchość, piękno i harmonię, jak i nędzę, ból i smutek otaczającego świata.

Kolejnym symbolem pojawiającym się w powieści „Ludzie bezdomni” jest kwiat tuberozy. Jest to tytuł jednego z rozdziałów, w którym mowa o amancie i hazardziście Karbowskim. Jego puste życie zostało porównane do bezużytecznego piękna, którego symbolem jest właśnie tuberoza:
„Wszystko w Karbowskim zdało się Judymowi doskonałym i logicznym, nawet jego karciarstwo i szacherki Nie przywiązywał do tego wszystkiego wagi, jak nie przywiązujemy wagi do niczego oprócz piękności patrząc na tajemniczy kwiat tuberozy. »Przecie - myślał Judym - taki kwiat jest owocem Bóg wie jakich trudów, wydatków, zachodów, jest bezużyteczny i szkodliwy, gdy go porównać ze źdźbłem tymotejki, kłosem żyta albo kwiatem koniczyny, a przecież komuż by przyszło do głowy deptać go za to nogami...«".

Żeromski wplótł do akcji także symbol krzyku pawia, który jest znakiem śmierci, przynosi nieszczęście. Dzieje się tak w rozdziale „Asperges me…”, przy okazji odwiedził, złożonych przez Tomasza Judyma schorowanej pani Daszkowskiej. Paw krzyczy dwa razy, jakby chciał jeszcze bardziej uzmysłowić doktorowi jest bezradność w obliczu śmierci pacjentów.

Symbolem jest także tytuł utworu, wskazujący na podejmowany na jej kartach problem dwóch rodzajów bezdomności: dosłownej oraz metaforycznej. Pierwszy dotyczy na przykład pozbawionej rodzinnego domu guwernantki Joasi Podborskiej, zaś drugi - samotności, wyobcowania, odrzucenia głównego bohatera przez lekarskie środowisko.

Symbol pojawia się nawet w zakończeniu powieści. Tytułowa „Rozdarta sosna" wnosi informację na temat stanu duszy bohatera, który w imię niesienia pomocy bliźnim zdecydował się na zerwanie zaręczyn i dalsze życie w samotności:
„Judym zsunął się w zawalisko, żeby go nikt nie widział. Rzucił się na wznak. Pod sobą w głębi ziemi słyszał od czasu do czasu huk wystrzałów dynamitu i prochu. W górze widział obłoki sunące po niebie lazurowym. Obłoki jasne, święte, zaczerwienione obłoki... Tuż nad jego głową stała sosna rozdarta. Widział z głębi swojego dołu jej pień rozszarpany, który ociekał krwawymi kroplami żywicy. Patrzał w to rozdarcie długo, bez przerwy. Widział każde włókno, każde ścięgno kory rozerwane i cierpiące. Słyszał dokoła siebie płacz samotny, jedyny, płacz przed obliczem Boga. Nie wiedział tylko, kto płacze... Czy Joasia? - Czy grobowe lochy kopalni płaczą? Czy sosna rozdarta?”.



  Dowiedz się więcej