Jesteś w: Ludzie bezdomni

Bohaterowie Ludzi bezdomnych

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Doktor Tomasz Judym – młody chirurg, syn ubogiego, uzależnionego od alkoholu warszawskiego szewca. Jako dziecko mieszkał z ojcem i bratem na ulicy Ciepłej w Warszawie, matka zmarła. Później na wychowanie wzięła go ciotka, która była kobietą lekkich obyczajów. Wybrała jego, bo był ładniejszy. Brat, Wiktor, został z ciotką Pelagią. U ciotki Judym musiał pracować na utrzymanie, prać, sprzątać, przyjmować gości. Nie miał lekkiej młodości, ale dzięki pieniądzom ciotki mógł się uczyć. Studiował medycynę, podróżował z Korzeckim po Europie, później wyjechał na praktykę do Paryża. Był bardzo obiecującym młodym lekarzem, choć kompleks niższości zaważył na jego późniejszej karierze. Czuł się winny wobec brata, że to akurat do niego uśmiechnęło się szczęście i mógł się wykształcić. Wspomagał finansowo brata i jego rodzinę, dzięki czemu Wiktor wyjechał z kraju.

Był idealistą, człowiekiem posiadającym niezłomną wolę i charakter, stawiający na pierwszym miejscu dobro ludzi najuboższych, zawsze w pełni świadomy swego statusu społecznego, który mimo wykształcenia uzależniony jest od pochodzenia. Ma silny kompleks niższości, który jest dla niego zarazem siłą napędową do działania, jak i hamulcem. Kompleks ten powoduje, że Judym podchodzi z rezerwą do wszelkich oznak sympatii ze strony przedstawicieli klas wyższych(tak było gdy poznał Niewadzką i jej podopieczne). Mimo szlachetnych idei Judym nie jest postacią w pełni pozytywną. Kieruje się emocjami i własnymi pragnieniami. Chęć poprawienia losu biedoty za wszelką cenę staje się jego obsesją. Jedyną możliwość rozwiązania sytuacji widzi w całkowitej likwidacji klasy najniższej. Gdy emocje biorą górę nad rozsądkiem przestaje być partnerem w rozmowach dla kolegów – lekarzy, ale rozhisteryzowanym fanatykiem idei poprawy losu biedoty. W jednym z warszawskich salonów wygłasza przemówienie pełne mrzonek o poprawie bytu najuboższych, jednakże nie używa racjonalnych argumentów, nie umie być rzeczowy, zbyt się angażuje osobiście, nie ma dystansu do sprawy. Sprawia to, że nie jest traktowany poważnie. Zostaje wyśmiany co powoduje, że zamyka się w sobie i czuje się niezrozumiany przez społeczeństwo.

Mimo iż sam pochodzi z warstwy rzemieślników nie potrafi zrozumieć już brata. Nie łączą go już z rodziną żadne więzi uczuciowe. Chce pomóc bratu ale nie z miłości czy braterstwa, ale ze współczucia. Czuje się winny, że taki los spotkał brata i chce mu to wynagrodzić by samemu poczuć się lepiej. W rozmowie z bratem tłumaczy się, że sam również nie miał lekkiego dzieciństwa że to nie jego wina, że akurat on został wybrany.

Po otwarciu praktyki w Warszawie nie umie ściągnąć do siebie klientów. Mimo iż zdobył za granicą cenne doświadczenie nie umie go wykorzystać w pracy w kraju. Nie potrafi właściwie ocenić ani własnych atutów i możliwości, ani ograniczeń. Po nieudanej praktyce warszawskiej wyjeżdża do uzdrowiska w Cisach, gdzie spotyka poznaną w Paryżu Niewadzką i jej podopieczne. Zakochuje się w Natalii, ta jednak woli kuracjusz – Karbowskiego. Chce naprawić system lecznictwa w Cisach lecz spotyka się ze znacznym oporem ze strony dyrektora zakładu i administratora. Ma za sobą poparcie Lesa, lecz wszyscy twierdzą, że wykorzystuje starca. Z ostrym sprzeciwem spotyka się jego akcja pomocy tamtejszej biedocie i chęć stworzenia dla nich szpitala. Nie podobają mu się egoistyczne rządy Krzywosąda, lecz nie umie racjonalnie z nim rozmawiać i przekonać by ten zmienił swe postępowanie. Po pierwszych niepowodzeniach załamuje się i ucieka z Cisów wtedy, gdy jest tam naprawdę potrzebny.

Judym przecenia swe siły, uważa, że marzenia i szczere chęci wystarczą by zawojować świat. Kilkakrotnie udowadnia swą słabość i brak konsekwencji w działaniu. Gdy tylko jest odrzucany (w Warszawie przez środowisko lekarskie, w Cisach przez rządzących) ucieka. Na końcu wydaje się już być zmęczony i załamany.

Nie potrafi docenić nawet tak wielkiego szczęścia jakie go spotyka, czyli miłości Joasi. Najpierw sam namawi ją do miłości, a potem niszczy to uczucie mając świadomość, że przyczynia się do nieszczęścia dziewczyny. Symbolem wewnętrznego stanu bohatera staje się rozdarta sosna u stóp, której spoczywa w ostatniej scenie.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 - 



  Dowiedz się więcej