Jesteś w:
Ludzie bezdomni
Akcja powieści Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni” przypada na lata dziewięćdziesiąte XIX wieku.
Na początku książki (rozdział I tomu I) narrator dosyć szczegółowo opisuje dwa dni z życia głównego bohatera, przebywającego w tym czasie w Paryżu. W ciągu tych 48-śmiu godzin Tomasz Judym przeżywa bardzo ważne chwile – poznaje młodziutką Natalię, w której się zakochuje (tak mu się wydaje, z czasem uzmysłowi sobie, że było to jedynie zauroczenie niewinną i dziewczęcą panną). Razem z niewiastą, jej siostrą Wandą, babką Niewadzką oraz guwernantką Joanną Podborską bohater zwiedza Luwr (pierwszy dzień), a następnie Wersal (drugi dzień).
Po epizodzie paryskim akcja powieści przyspiesza o cały rok oraz przenosi się do stolicy Polski:
„Po upływie roku, jednego z ostatnich dni czerwca Judym zbudził się w Warszawie. Była godzina dziesiąta rano”.
Kolejną wzmianką na temat czasu jest przeskok do marca kolejnego roku, gdy odrzucony przez środowisko lekarskie Tomasz otrzymuje od doktora Węglichowskiego propozycję pracy w uzdrowisku w Cisach. Nazwa miesiąca pojawia się w tym fragmencie książki kilkakrotnie:
„Pewnego dnia w marcu, znowu w godzinie przyjęć, dał się słyszeć cichy głos dzwonka”, „W tym czasie (przy końcu marca) wczesnym rankiem przybiegła Wiktorowa z wiadomością o mężu”, „Doktor długo siedział w mieszkaniu, pełen myśli iście marcowych”.
Akcja zwalnia tempa i nie ma już takich przeskoków, jak dotychczas. Narrator skupia się nad opuszczeniem przez Judyma Warszawy i wyjeździe do kurortu:
„Jednego z ostatnich dni kwietnia dr Judym ukończył wszelkie rachunki z miastem Warszawą, spakował manatki do walizy…” oraz: „Ciągle trwało to pachnące wrażenie, jakiego doznał w dniu kwietniowym, kiedy, przybywszy po raz pierwszy do Cisów, stał w oknie i patrzał w głębinę alei”.
Tomasz pracował w Zakładzie Uzdrowiskowym w Cisach ponad rok. Taką klamrę czasową nakreśla wypowiedzenie, jakie bohater otrzymał po czerwcowym incydencie z Krzywosądem:
„Nad wieczorem oddano mu list dyrektora ze słowami: Wobec tego, co zaszło, spieszę oświadczyć Sz. Panu, że umowę naszą, zawartą przed rokiem w Warszawie, uważam za rozwiązaną Sługa - Węglichowski".
Kolejną wzmianką na temat akcji powieści była korespondencja otrzymana przez Judyma w sierpniu od Korzeckiego:
„Pewnego popołudnia w sierpniu Judym otrzymał list przez umyślnego człowieka”.
Miesiąc później Tomasz spotkał się z Joasią:
„Rano przed ósmą Judym zdążał piechotą na dworzec kolejowy. Był to jeden z pierwszych dni września. Jeszcze słońce pieściło się z ziemią i posępne, czarne domy obłóczyły na się szaty jego świetliste”.
Reasumując, akcja właściwa powieści „Ludzie bezdomni” zamyka się w przeciągu kilku miesięcy, sięgając wstecz dzięki retrospekcjom obecnym we fragmentach pamiętnika Joasi oraz we wspomnieniach lat dzieciństwa, snutych przez Judyma.
„Ludzie bezdomni” – czas akcji
Autor: Karolina Marlęga Serwis chroniony prawem autorskimAkcja powieści Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni” przypada na lata dziewięćdziesiąte XIX wieku.
Na początku książki (rozdział I tomu I) narrator dosyć szczegółowo opisuje dwa dni z życia głównego bohatera, przebywającego w tym czasie w Paryżu. W ciągu tych 48-śmiu godzin Tomasz Judym przeżywa bardzo ważne chwile – poznaje młodziutką Natalię, w której się zakochuje (tak mu się wydaje, z czasem uzmysłowi sobie, że było to jedynie zauroczenie niewinną i dziewczęcą panną). Razem z niewiastą, jej siostrą Wandą, babką Niewadzką oraz guwernantką Joanną Podborską bohater zwiedza Luwr (pierwszy dzień), a następnie Wersal (drugi dzień).
Po epizodzie paryskim akcja powieści przyspiesza o cały rok oraz przenosi się do stolicy Polski:
„Po upływie roku, jednego z ostatnich dni czerwca Judym zbudził się w Warszawie. Była godzina dziesiąta rano”.
Kolejną wzmianką na temat czasu jest przeskok do marca kolejnego roku, gdy odrzucony przez środowisko lekarskie Tomasz otrzymuje od doktora Węglichowskiego propozycję pracy w uzdrowisku w Cisach. Nazwa miesiąca pojawia się w tym fragmencie książki kilkakrotnie:
„Pewnego dnia w marcu, znowu w godzinie przyjęć, dał się słyszeć cichy głos dzwonka”, „W tym czasie (przy końcu marca) wczesnym rankiem przybiegła Wiktorowa z wiadomością o mężu”, „Doktor długo siedział w mieszkaniu, pełen myśli iście marcowych”.
Akcja zwalnia tempa i nie ma już takich przeskoków, jak dotychczas. Narrator skupia się nad opuszczeniem przez Judyma Warszawy i wyjeździe do kurortu:
„Jednego z ostatnich dni kwietnia dr Judym ukończył wszelkie rachunki z miastem Warszawą, spakował manatki do walizy…” oraz: „Ciągle trwało to pachnące wrażenie, jakiego doznał w dniu kwietniowym, kiedy, przybywszy po raz pierwszy do Cisów, stał w oknie i patrzał w głębinę alei”.
Tomasz pracował w Zakładzie Uzdrowiskowym w Cisach ponad rok. Taką klamrę czasową nakreśla wypowiedzenie, jakie bohater otrzymał po czerwcowym incydencie z Krzywosądem:
„Nad wieczorem oddano mu list dyrektora ze słowami: Wobec tego, co zaszło, spieszę oświadczyć Sz. Panu, że umowę naszą, zawartą przed rokiem w Warszawie, uważam za rozwiązaną Sługa - Węglichowski".
Kolejną wzmianką na temat akcji powieści była korespondencja otrzymana przez Judyma w sierpniu od Korzeckiego:
„Pewnego popołudnia w sierpniu Judym otrzymał list przez umyślnego człowieka”.
Miesiąc później Tomasz spotkał się z Joasią:
„Rano przed ósmą Judym zdążał piechotą na dworzec kolejowy. Był to jeden z pierwszych dni września. Jeszcze słońce pieściło się z ziemią i posępne, czarne domy obłóczyły na się szaty jego świetliste”.
Reasumując, akcja właściwa powieści „Ludzie bezdomni” zamyka się w przeciągu kilku miesięcy, sięgając wstecz dzięki retrospekcjom obecnym we fragmentach pamiętnika Joasi oraz we wspomnieniach lat dzieciństwa, snutych przez Judyma.