Jesteś w: Ludzie bezdomni

Ludzie bezdomni streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim

Tom I
Wenus z Milo


W trakcie wycieczki po galerii w Luwrze oraz Wersalu, doktor Tomasz Judym poznał cztery Polki: panny Orszeńskie, ich babkę panią Niewadzką oraz guwernantkę Joannę Podborską. Bohaterowie wymieniali uwagi na temat podziwianych obrazów oraz posągów, skupiając uwagę zwłaszcza na rzeźbie Wenus z Milo oraz kontrastującym z jej wydźwiękiem obrazie „Rybak” francuskiego malarza Puvis de Chavannes`a.

W pocie czoła


Powrót do rodzinnej Warszawy daje bohaterowi szansę odwiedzenia najbliżej rodziny. W czasie wizyty u starszego brata Wiktora, jego żony Teosi i ich dwójki dzieci, Tomasz wspomina dzieciństwo i rozmyśla nad swoim kawalerskim życiem.

Mrzonki


Nadszedł dzień wygłoszenia referatu na temat współczesnego stanu higieny, podnoszącego kontrowersyjne tezy. Doktor nie waha się sformułować poglądu o interesowności swoich kompanów, licznie goszczących u doktora Czernisza. Twierdzi: „Lekarz dzisiejszy – to lekarz ludzi bogatych”. Jak można było przewidzieć – Judym pada ofiarą ostracyzmu ze strony zebranych, broniących zdania, że „Medycyna to fach”. Opuszcza mieszkanie gospodarza pozbawiony nadziei na poprawę bytu warszawskiej biedoty.

Smutek


Spacer po warszawskich ulicach i obserwowanie biedy wypływającej z każdego kąta uzmysławia Tomaszowi, że jedna osoba nie zmieni całego świata. Powoli traci nadzieję na powodzenie swojego planu. Jest do tego stopnia pogrążony w rozmyślaniach, iż nie zwraca uwagi na poznane w Paryżu panie, mijające go teraz w karecie.

Praktyka


Skutki wygłoszenia pamiętnego referatu u doktora Czernisza są namacalne – Judym nie przyjmuje żadnego pacjenta przez 5 miesięcy. Na nic zdaje się specjalnie urządzony gabinet w jego domu. Misja niesienia pomocy ubogim nie miała na swoim koncie nawet jednej uzdrowionej osoby.

Nie wiadomo, jaki los spotkałby doktora, usilnie czekającego na pacjentów, gdyby nie list od dr. Węglichowskiego z propozycją pracy w zakładzie uzdrowiskowym w Cisach. Tomasz zdecydował się objąć posadę.

Swawolny Dyzio


Podróż do Cisów nadszarpnęła nerwy bohatera do granic możliwości. Wszystko przez współtowarzysza w przedziale pociągu – rozbrykanego chłopca o imieniu Dyzio. Bohater do tego stopnia został zdenerwowany zachowanie dziecka (a także brakiem reakcji ze strony jego opiekuna), że w końcu zdecydował się na dalszą drogę (najpierw furmanką, potem piechotą). Do uzdrowiska dotarł po wielu godzinach, wymęczony, zły, cały umazany błotem.

Cisy


Pierwsze dnia pobytu w Cisach upływają Tomaszowi na dokładnym poznawaniu działania ośrodka, zgłębianiu historii kurortu, na przyglądaniu się pracownikom oraz pacjentom. Przyjemność sprawia mu wymiana korespondencji z wiceprezesem zakładu – M. Lesem.

Kwiat tuberozy


Pewnego dnia, w czasie zwiedzania małego kościółka, Judym spotkał panny Orszańskie i opiekującą się nimi guwernantkę, Joannę Podborską. Szczególnie spodobała mu się młoda Natalia, niestety bez wzajemności. Dziewczyna zainteresowała się „utracjuszem” Karbowskim (porównanym do kwiatu tuberozy).

Przyjdź


Gwałtowna burza, która przeszła na uzdrowiskiem, zainspirowała Tomasza obserwacji natury. Jak się okazało, jego dusza jest w podobnym stanie, co targana ulewą i poddawana innym zmianom atmosferycznym przyroda.
Zwierzenia

W ostatnim rozdziale I Tomu, złożonego z intymnych kobiecych zapisków, poznajemy charakter i przeszłość ich autorki, Joanny Podborskiej.


Tom II
Poczciwe prowincjonalne idee


Uzdrowisko w Cisach opanowała zakaźna, groźna choroba. Choć Tomasz Judym wiele razy ostrzegał kierownictwo przed rozprzestrzeniającą się malarią, ono cały czas minimalizowało zagrożenie.
strona:   - 1 -  - 2 - 



  Dowiedz się więcej