Jesteś w: Ludzie bezdomni

Ludzie bezdomni - streszczenie

Autor: Karolina Marlęga     Serwis chroniony prawem autorskim



Swawolny Dyzio
Pod koniec kwietnia Judym rusza koleją w podróż do Cisów. Tuż po odjeździe pociągu do przedziału wsiada matka z chłopcem. Dziecko jest niezwykle żywe i zaczepia wszystkich podróżnych, nie pomagają nawet napominania i błagania matki. Dyzio nikogo nie słucha. Judym zmienia przedział, okazuje się, że do niego również wsiada Dyzio z mamą. Na stacji czeka na doktora dorożka. Również do niej wsiada matka z chłopcem, oni też jadą do Cisów. Przerażony Judym próbuje nawiązać rozmowę z matką i nie zwracać uwagi na figle Dyzia. Jednak w pewnym momencie miarka się przebrała. Judym wyciąga chłopaka z powozu, daje mu lanie i w dalszą drogę udaje się pieszo. Dociera do wioski, gdzie za wódkę wynajmuje wóz. Pijany chłop jedzie za szybko i powoduje wypadek. Ubłocony, ale cały, Judym dociera do miasta. Po drodze mijają go konno panny Orszeńskie.

Cisy
Kolejne dni upływają Judymowi na rozpoznawaniu okolicy. Poznaje historię i funkcjonowanie zakładu.

Założycielem był – nieżyjący już – Niewadzki wraz z Leszczykowskim, chcieli stworzyć europejski kurort, ale nie udało się. Następnie zakład przejął Węglichowski. Ten utworzył w Cisach prawdziwe uzdrowisko, projektując i montując wiele nowych urządzeń. Na administratora zakładu przyjął Krzywosąda.

Pewnego dnia Tomasz otrzymuje list od Leszczykowskiego, który wspiera finansowo zakład. Dowiaduje się również, że kasjer, pan Listwa, jest mężem matli Dyzia i jego ojczymem.


Kwiat tuberozy
Judym wybiera się do szpitala, który znajduje się obok świątyni. Właśnie trwa nabożeństwo, więc doktor wchodzi do kościoła. Spotyka tam w ławach panny Orszeńskie i Joasię. Po mszy oglądając budynek czeka na panienki. Tymczasem ksiądz zaprasza panny i Judyma na plebanię, na śniadanie. Do księdza przybywa młodzieniec. Ksiądz informuje Tomasza, że to młody Karbowski – sierota, lekkoduch i hazardzista, który w ciagu dwóch lat przepuścił majątek ojca. Judym spostrzega, że uczucie jakie zrodziło się między Karbowskim a Natalią, jest zazdrosny.

Przyjdź
Pewnego dnia, po burzy, Judym siedzi przy otwartym oknie, pogrążony w marzeniach. Jego duszę wypełnia głęboka radość i uniesienie. Oczekuje na „coś niesłychanego (...) na przyjście czyjeś...”.

Zwierzenia
Jest to obszerny fragment pamiętnika Joasi Podborskiej, który jest zbiorem wspomnień, a także marzeń i pragnień guwernantki.

17 października minęło sześć lat odkąd siedemnastoletnia wówczas Joasia porzuciła rodzinne Kielce, ubogą ciotkę i braci i przyjechała szukać pracy w Warszawie. Teraz powróciła do tworzenia pamiętnika. Jej podopieczną i uczennicą została Wanda. Przez rok przebywała u swych pierwszych mocodawców, korzystała tam z bogatej biblioteki pana Predygiera. Chodziła do teatru, poznawała Warszawę.

Z czasem zaczęła coraz więcej pracować, by wspomóc finansowo edukację braci – Henryka i Wacława. Podobno
„Henryk, który został wyrzucony z szóstej klasy, siedzi w Zurychu, chodzi sobie na filozofię i ma się dobrze, a Wacek, który opuścił gimnazjum ze srebrnym medalem, świetnie pracował, był przez wszystkich poważany – tak bezużytecznie skończył”.
Czas upływa jej na udzielaniu lekcji i pogłębianiu swej wiedzy. Kiedy dowiaduje się, że Henryk zamiast się uczyć prowadzi kawalerskie życie, pije i urządza awantury, a Wacław jest na zesłaniu pracuje jeszcze więcej i posyła im pieniądze. Po śmierci Wacława wyjeżdża w rodzinne strony, odwiedza grób rodziców, ale czuje pustkę, nie może się już tam odnaleźć. Czuje się bezdomna i samotna.

Tom II

Poczciwe prowincjonalne idee
W czasie sezony Judym ma pełne ręce roboty: do południa zajmuje się pracą w szpitalu i licznie przybywającymi kuracjuszami, a po południu udziela się towarzysko. W szpitalu na nowo kompletuje sprzęt i doprowadza go do należytego stanu. Jest niezależny w działaniu, Lesczykowski wspiera go finansowo. W szpitalu Judym pomaga biednym. Wykrywa u nich malarię, dochodzi do wniosku, że jest ona spowodowana bliskością stawów zarządzanych przez Krzywosąda. Dzieli się tym spostrzeżeniem z dyrektorem. Węglichowski doradza mu jednak milczenie w tej sprawie.
strona:   - 1 -  - 2 -  - 3 -  - 4 - 



  Dowiedz się więcej